SEVENTEEN

169 23 5
                                    


28/10/25

Przy pierwszym posiłku, jak i po nim wszyscy zaczęli ze sobą po prostu rozmawiać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przy pierwszym posiłku, jak i po nim wszyscy zaczęli ze sobą po prostu rozmawiać. Wyglądało to bardziej jak większe rodzinne spotkanie, niż wesele, ale właśnie o to chodziło. Chcieli mieć przy sobie tylko najbliższych i spędzić ten dzień w przyjemnej atmosferze oraz przy pięknych widokach. W namiocie rozbrzmiewała melodia popowej piosenki, a Sunghoon obracał się po parkiecie, trzymając w ramionach swoją córeczkę.

– Uroczo wyglądają – Jake wyszeptał do Chaeyoung.

Korzystając z nieobecności Sumin, usiadła na jej miejscu, żeby jeszcze raz wyściskać Sima i powiedzieć, jak bardzo wzruszyły ją ich przysięgi.

– Prawda? – uśmiechnęła się delikatnie – Jest naprawdę dobrym tatą. Minji to jego oczko w głowie.

– Jesteście piękną rodziną – przykrył jej dłoń tą swoją, ściskając lekko.

– Czasami w to nie wierzę, wiesz? – zachichotała – Mam wrażenie, że poznałam go zaledwie wczoraj. A teraz patrzę na niego z naszym dzieckiem i... to jest takie nierealne.

Jake czuł się w ten sam sposób po prostu przez patrzenie na wszystko, co działo się dookoła. Gdyby kilka lat wcześniej ktoś powiedział mu, że całe jego życie ułoży się w taki sposób, prawdopodobnie by go wyśmiał. Albo zalał się łzami, bo tak strasznie o tym marzył.

On sprzed kilku lat nie potrafiłby wyobrazić sobie wszystkiego, czego doświadczył. Patrząc na Heeseunga, Yunseo, ich bliskich, a nawet psa czuł, jak jego serce wypełnia się miłością, której wcześniej nie miał komu przekazać.

– Jestem – usłyszał.

Heeseung wsunął się na swoje krzesło i ucałował jego skroń. Młodszy obdarzył go szerokim uśmiechem i zanim zdążył coś powiedzieć, usłyszał:

– Czy wszyscy są obecni?

Sunghoon stał na środku sali z mikrofonem dłoni, a jego głos zastąpił muzykę lecącą z głośników. Spojrzeli na siebie zdezorientowani, jednak słuchali dalej.

– To wesele nie obyłoby się bez krótkich przemówień od świadków – kontynuował – Myśleliście, że od tego uciekniecie? – spojrzał na nich spod zmrużonych powiek.

Heeseung wywrócił oczami, jednak jego szeroki uśmiech zdradzał, że tak naprawdę był podekscytowany tym, co się wydarzy.

– Sumin, panie przodem.

Kobieta uśmiechnęła się i przejęła od niego mikrofon, a Jake zaczął zastanawiać się, kiedy to zaplanowali.

love like apple petals touch| heejakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz