15/10/25Yunseo wpatrywał się w udekorowany salon z wyraźnym zachwytem, a równie ucieszona Kiwi skakała pomiędzy jego nogami, domagając się uwagi.
– Myślisz, że tacie się podoba? – zapytał.
Jake uniósł głowę znad telefonu, gdzie namiętnie wymieniał wiadomości z Sunghoonem, który tego dnia robił za jego prywatnego agenta. Miał dopilnować tego, aby Heeseung wyszedł z pracy wcześniej niż zwykle i informować go, kiedy odjedzie spod firmy, aby mógł wiedzieć, ile czasu im zostało.
Trzydzieste szóste urodziny Heeseunga wiązały się z tym, że musiały być jeszcze lepsze, niż te trzydzieste piąte. Dlatego od razu po pracy Jake wykupił połowę asortymentu w pobliskim supermarkecie i odebrał Yunseo, a następnie zabrali się do pracy.
Jake zajął się tortem, czyli najważniejszym punktem całego wydarzenia. Poprzedniego wieczoru przygotował już część potrzebnych składników i jedynie modlił się, aby Lee ich nie zauważył. Przed wyjściem do pracy ani razu nie wspomniał o podejrzanie wyglądających naczyniach owiniętych folią aluminiową, dlatego założył, że mu się udało. Lub po prostu Heeseung nie chciał nic mówić.
Może nie był najlepszym cukiernikiem i preferował wizytę w piekarni niż stanie w kuchni, ale na takie okazje wręcz nie potrafił postąpić inaczej. W pewien sposób przelewał swoje uczucia w samodzielnie wykonany tort i wydawało mu się, że Heeseung doceni go wiele bardziej niż jakikolwiek kupiony prezent.
Dlatego właśnie postawili na coś zupełnie od serca. Przygotowywali się do urodzin Heeseunga od dobrego miesiąca i spiskowali za każdym razem, gdy ten nie patrzył. Oprócz tortu zaplanowali jeszcze kilka innych atrakcji i podarunków, z nadzieją, że skutecznie roztopią serce solenizanta.
Przyczepili do sufitu foliowe frędzle, które miały imitować kurtynę, oddzielającą udekorowaną cześć salonu od reszty domu. Jake nie wiedział, jak później ją ściągnął, ale był pewien, że nie będzie robił tego on. Jeden raz nabawił go dygotania kolan i nie miał zamiaru go powtarzać.
Na ścianach, oknie i kominku rozwiesili girlandy, samodzielnie wycięte i złożone przez Yunseo. Do telewizora przykleili białe świąteczne lampki, aby nadać mu odrobinę klimatu, a na ekranie wyświetlona była już prezentacja, którą tworzyli przez ostatnie kilka dni. Kanapa i podłoga były wyłożone wszystkimi kocami i poduszkami, jakie zdołali ze sobą przynieść, a na stoliku nie brakowało przekąsek.
– Oczywiście, że mu się spodoba – odparł – Super nam wyszło, co nie?
– Tak! – uśmiechnął się – Nawet Kiwi ma pasujący strój!
Oboje byli ubrani na czarno i mieli we włosach opaski z papierowymi koronami. Do tego dodali peleryny, wykonane z prześcieradeł i różowe muszki – dokładnie taką samą umocowali również do obroży Kiwi.
CZYTASZ
love like apple petals touch| heejake
Fanficzakończone ✓ Jake stawia ostatnie kroki do stworzenia rodziny z ludźmi, którzy po latach samotności dali mu prawdziwy dom. pobocznie: simin, kazujin III część trylogii "loveapple" 31.05.24 ™ THESTANA #1 w heejake x 2