TEN

210 26 5
                                    


29/09/25

Przejażdżka windą na jedenaste piętro bloku wydawała się trwać wieczność albo faktycznie tyle trwała, zważając na to, że winda wyglądała, jakby powstała w średniowieczu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przejażdżka windą na jedenaste piętro bloku wydawała się trwać wieczność albo faktycznie tyle trwała, zważając na to, że winda wyglądała, jakby powstała w średniowieczu. Jej wnętrze było obklejone różnymi ogłoszeniami, a do tego skrzeczała przy każdym, najmniejszym poruszeniu. W trakcie jazdy Jake był co najmniej trzy razy pewien, że za chwilę się zatrzyma i zostaną tam na kilka następnych godzin, ale na szczęście bezpiecznie wysiedli w odpowiednim miejscu.

Zaledwie kilka dni wcześniej, kiedy Sim był odebrać syna z treningu taekwondo, do jego auta podeszła dwójka dzieci. Yunseo uśmiechał się nieśmiało, kiedy przedstawiał mu swoją koleżankę Namjoo, a Jake odwzajemniał jego gest z niebywałą radością. Nie miał zamiaru mówić mu, że dowiedział się o wszystkim od Heeseunga.

Namjoo podobnie jak Yunseo wydawała się zupełnie niespeszona osobami starszymi i nieznajomymi, bo wesoło podała mu dłoń, powiedziała, że ma ładne włosy i przekazała równo złożoną kartkę. Następnie wyjaśniła, że jej mama zaprasza rodziców Yunseo na zapoznawczy obiad, a tam zapisany jest ich adres.

Zarówno Jake, jak i Heeseung jeszcze nie poznawali rodziców innych dzieci w tak oficjalny sposób. Kazuha i Yunjin po prostu były w tym samym miejscu, o tym samym czasie i do spotkania doszło zupełnie przypadkowo.

Sim jeszcze raz sprawdził, czy przybyli do dobrego mieszkania i zapukał do drzwi. Blok znajdował się stosunkowo niedaleko od szkółki taekwondo i przypominał zwyczajny budynek, zbudowany w późnych latach dwutysięcznych. Winda praktycznie się rozpadła, ale samo wnętrze budynku wydawało się całkiem zadbane.

Usłyszeli przekręcanie klucza w zamku, a w drzwiach pojawiła się młoda kobieta. Na jej twarz wkradł się nieśmiały uśmiech, kiedy otworzyła je szerzej.

– Dzień dobry. Wejdźcie, zapraszam.

Zaraz po tym, gdy ponownie zamknęła drzwi, a oni odstawili swoje buty pod ścianą, stanęli naprzeciwko siebie.

– Jestem Dayeon – wyciągnęła dłoń.

Dayeon była kobietą o delikatnej, prostej urodzie. Jej brązowe włosy zebrane były w kucyk sięgający za łopatki, miała duże oczy i wąskie usta, a całą jej twarz przyozdabiały czarne oprawki.

– Heeseung.

– Jaeyun.

– A ja jestem Yunseo.

– Ciebie już znam Yunseo – zachichotała – Bardzo ładnie wyglądasz.

Yunseo tego popołudnia z własnej woli zrezygnował z dołu od piżamy, a co więcej, włożył eleganckie spodnie. Do nich dobrał jednak koszulkę z nadrukiem Judy i Nicka ze „Zwierzogrodu”.

– Dziękuję – powiedział – To dla pani!

Wyciągnął w jej stronę niewielki bukiet pomarańczowych tulipanów, które zakupili po drodze. Heeseung prędzej dałby odciąć sobie stopy, niż odwiedzić kogoś z pustymi rękoma, dlatego na szybko odwiedzili supermarket i piekarnie.

love like apple petals touch| heejakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz