- Aaa! A ty skąd? - krzyknął przestraszony czerwony ninja.
- Ja po autograf, zadedykujesz dla Jake'a? Wiesz, że uratowaliście mi dom i inne budynki wokół! - odpowiedział mu chłopiec.
- To nie ja, to ci inni... Zawiodłem ich, a kogoś szczególnie...
- A to czemu z nimi nie idziesz?
- Moje moce... Nie mam już ich... Nie poradziłbym sobie
- No i co? Już się poddajesz? Ninja się nie poddają!
- Kto się poddaje?
- No ty tutaj.
- To skomplikowane...
Chłopiec zrobił oczy szczeniaczka żeby namówic Kai'a aby pojechał nam pomóc załatwić Aspheerę.
- No weź, przestań tak patrzeć.
Jake rzucił swoim notatnikiem w stronę mistrza ognia i pobiegł w drugą stronę.
- Ejj gdzie idziesz, Jake?
- Skoro im nie pomożesz, to ja to zrobię!
- Nie no świetnie.
Wężonowa szamanka szła w stronę muzeum, była coraz bliżej, ponieważ Poul Plotkara i jej współpracownika mieli ją tam zaprowadzić. W końcu dotarli do miejsca w którym chcieli się znaleźć.
- Gdzie jest ten zwój?! - krzyknęła na cały głos wężonka.
- T-t-t to wężowa wystawa. Hala D! - wykrzyczał przestraszony ochroniarz muzeum.
Wężonka wraz ze swoimi płomiennymi pomocnikami poszła do sali wskazanej przez obywatela ninjago. Aspheera po kolei patrzyła który zwój jest prawidłowy, lecz go nie znalazła.
- Gdzie on?! Gdzie mój zwój?!
- Będzie z tego materiał - powiedziała dziennikarka.
- No nie wiem, chyba się wkurzyła - odpowiedział jej Vini.
Czarownica uderzała we wszystko co zobaczyła na swojej drodze. Aż nagle z jednej z trumn wypadł jej dawny pomocnik Char. Ożywiała go swoją bronią.
- Egh! Ojej. Trochę se pospałem. Aspheera! Wasza wieczna wysokość! To ja, Char! - powiedział szczęśliwy wężon.
- Kto? - spytała czarownica nie wiedząc o co mu chodzi.
- Pani wierny sługa! Służyłem ci, zaciekle i lojalnie wykonując wszystko co mi kazałaś.
- A tak, pewnie Char - odpychnela go od siebie, po czym wycierała swoje rece w ubranie, które miała na sobie.
- Dziękuje, pani że mnie wskrzesiłaś.
- Dobra, mimo o to. Szukam tego - wskazała szamanka na narysowany na plakacie zwój.
- Jeśli chcesz mi służyć, znajdź ten zwój!
- Jak Pani sobie życzy - ukłonił jej się Char i poszedł szukać rzeczy ktorą wskazała mu Aspheera.
- Szukają jakiegoś zwoju. Musi mieć jakąś moc. Jeszcze go nie znaleźli - powiedział Lloyd który ich podsłuchiwał.
- To może jest na innej wystawie? - spytałam.
- Możesz mieć rację. Ruszajmy - powiedzial cichym głosem Cole.
Podeszliśmy do tablicy interpunkcyjnej, Zane sprawdził gdzie może znajdować się ten zwój.
- Mamy to! Hala H! - powiedział do nich mistrz lodu
- Dobra, to chodźcie - powiedział do nich Jay.
CZYTASZ
Ninjago - przeklęta dusza
AdventureJako mała dziewczynka często bawiłam się z moim kuzynem lloydem...