Następnego dnia Kai po rozpaleniu ognia znowu czuł się jak król i zaczął leniuchować, Nya była na niego strasznie zła tak jak na siebie, że nie mogła nic zrobić z śniegiem bo jej moc żywiołu jej nie słucha.
- Coś cię trapi Nya? - Spytała Sorla.
- Ech nic. Cieszę się szczęściem Kai'a. Jego moce wróciły. To świetnie. Po prostu... - rzekła mistrzyni wody.
- Co?
- Moje moce. Nie działają tu. Nic nie mogę zrobić.
- Twoim żywiołem jest woda, prawda?
- Tak, ale woda jest zamrożona. Nie władam lodem. To dwa różne żywioły.
- Są różne, ale to jeden żywioł. Nie ma lodu bez wody.
- Nie słucha się mnie.
- Więc musisz mówić wyraźniej. Haha - Staruszka zaśmiała się lekko pod nosem.
Tymczasem ja i Kai robiliśmy nowe bronie z patyków, kiedy nagle podszedł do nas Lloyd.
- Hej, Lea mam do was prośbę - powiedział Lloyd przewracając się prawie o śliski lód - Musisz chronić wioskę.
- A co z tobą? - spytałam zdziwiona.
- Muszę odejść na trochę...
- Żeby znaleźć Zane'a? Nie pójdziesz sam. Idziemy z tobą.
- Myślałem o tym. Można dostać się do zamku siłą lub podstępem. Siła nie zadziała. Widziałaś jak potężny jest cesarz.
- To się zakradniemy. Jak przystało na ninja.
- Sam mam większe szanse. Cesarz będzie was pilnował, nie mnie. Wyśle tu więcej samurajów. Musisz zostać i chronić tych ludzi.
- Odciągniemy jego uwagę, a ty znajdziesz Zane'a.
- Właśnie.
- To ryzykowne, ale może się udać, ale sam nie znajdziesz Zane'a więc idź z Mayą. Dziewczyna zna terytorium pomoże ci.
- Nie chce jej narażać...
- A weź przestań spytaj się i na pewno się zgodzi.
- Kto? Co? - powiedziała Maya przechodząc obok nas.
- Lloyd właśnie miał się ciebie spytać czy nie chcesz z nim ruszyć na wyprawę i poszukać naszego przyjaciela - powiedziałam klepiąc go w ramię.
- W sumie to nie mam nic do roboty, więc mogę iść.
- No i bomba.
Maya i Lloyd pożegnali się z nami i wyruszyli szukać mistrza lodu. Nya przekazała im skaner do odczytu mecha bo może znajdą Zane'a razem z mechem.
- Robi się strasznie ciemno - powiedział zielono oki.
- No i zimno. Masz uczucie, że ktoś nas śledzi? - spytała go Czarnowłosa dziewczyna.
- Nie, albo w sumie?
- Ci... - powiedziała i zaczęła się rozglądać.
Nagle Lloyd dostrzegł wilka stojącego przed nim, potem pojawiły się kolejne dwa.
- Uważaj! - krzyknęła Maya wyciągając nóż z plecaka.
Dziewczyna miała już go zabić kiedy z nikąd pojawił się biały wilk z dodatkowymi trzema ogonami i zaczął je odstraszać, czarne wilki uciekły tak szybko jak się pojawiły.
- Wow... Jeszcze nigdy nie widziałem takiego wilka... Czego chcesz? - spytał się chowając za Mayą.
- Pewnie jest głodny. Daj mu bądź jej tą rybę która dał ci Jay.
CZYTASZ
Ninjago - przeklęta dusza
AdventureJako mała dziewczynka często bawiłam się z moim kuzynem lloydem...