Zaczęliśmy uciekać, gdy nagle przed naszą drogą pojawił się wielki głaz.
-Cole wiesz co robić - Odparł mój starszy kuzyn
Cole podniósł głaz i reszta ninja przez niego przeszła, lecz niestety Kai prawie został przygnieciony, ponieważ Jay niechcący pociągnął czarnego ninje na swoją stronę.
-Cole, mogłeś zgnieść Kai'a!
-Ja? Pociągąłeś mnie! - Odpowiedział mu rozwścieczony mistrz ziemi.
-Ludzie! Nie powinniśmy się teraz kłócić, tylko współpracować, spójrzcie co się z nami stało. Mistrz ma rację. Zapuściliśmy się. Nie tylko w pojedynczo, ale jako zespół. Czas przestać się sprzeczać i...
-Lloyd..
-Nie daj mi skończyć. Współpracujemy, albo Ninjago upadnie, nim...
-Lawa! - Krzyknął nindroid.
-Nie chodzi mi o lawę, tylko o Aspheerę. - Odparł Lloyd.
-Nie, lawa! Tutaj. Teraz!- Krzyknęła Nya po czym każdy zaczął uciekać, aż nagle walneliśmy się o trumnę.
-O rany żeby tylko Kai tego nie pamietał, zatłukł by nas chyba - Powiedział Cole.
Po chwili z trumny wypadła mumia prosto na mnie krzyknęłam z przestraszenia i kopnęłam z całe siły odsuwajać ode mnie weżową mumie.
-Fuj! Co za paskudztwo! - Krzyknęłam.
- O wężo mumia!
-To dwa w jednym, nie lubię obu tych rzeczy - Odparłam po czym każdy zaczął sie śmiać.
Nagle lawa zaczęła wylewać się do pokoju w którym się znajdowaliśmy. Lawa zamieniała umarłe mumie w żywe było to bardzo dziwne.
-Co to za lawa? - Spytała Nya.
-Chyba jakiejś wróżki, która zna się na czarach -
Powiedział mistrz piorunów.-Poczestuję je odrobina spinjitzu!
-Nie! - Krzyknęłam w tym samym czasie co Zane.
Przez pomysł Jay'a byliśmy zawiązani w okrąg i zamiast chodzić musieliśmy skakać. Na Szczęście odwiązaliśmy sie jakoś z zawiązanego okręgu i zaczęliśmy się spinać po zjeżdżalni która odpalił nasz mistrz ognia.
Włożyliśmy na siebie strój spinaczkowy, który pożyczyliśmy od naszego przyjaciela kościo trupa.
-Wiedzieliście, że Kai jest taki ciężki? Co on je na kolację? Cały worek cegieł? - powiedziała Nya z małym zapytaniem
- Nie no, a śmieje się ze mnie , że lubię jeść ciasta - powiedział wkurzony Cole
Nagle mistrz ziemi źle złapał hakiem ściane po której się spinalismy. Zaczęliśmy spadać. Na szczęście Nya w ostatnim momencie zaczepiła swój hak do zjeżdżalni a Jay prawie wylądowal w lawie.
-Nya!
-Wszystko git, ale nie mogę się ruszyć bo stracę chwyt - odparła przestraszona mistrzyni wody
- Ja ich wyciągnę! - krzyknęłam po czym pociągnełam ich do siebie. W końcu wdrapaliśmy się na sam szczyt.
- O, ten most! Ruszajmy już prawie jesteśmy w domu.. Aaaa! Wciągni mnie! - powiedział mistrz błyskawic który wpadł prawie w przestrzeń lecz mój kuzyn wdrapał go do nas.
- Może tylko ta deska sie rozpadła? - zapytałam
Nya poszła sprawdzić czy most nas udźwignie, położyla nogę na jednej z desek, lecz niestety cały most opadł i wpadł w ciemną odchłań.
CZYTASZ
Ninjago - przeklęta dusza
AdventureJako mała dziewczynka często bawiłam się z moim kuzynem lloydem...