*•Szansa na poprawę•*

25 7 0
                                    

˚✧₊⁎⁎⁺˳✧༚

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

˚✧₊⁎⁎⁺˳✧༚

SZCZERZE NAWET NIE pamiętała, w jaki sposób znalazła się w jednym z pomieszczeń, położonych w Siedzibie Kawalerii. Była jednak pewna, że był to ten sam pokój, w którym to Lisa opatrywała jej nogi, gdy się tutaj znalazła. Jednak to nie była teraz najważniejsza kwestia. Oko Kurumi krwawiło tak mocno, jakby ktoś przebij je sztyletem, po czym szybko go wyciągnął. Kaeya wyglądał za to, jakby zaraz miał rozpętać tutaj piekło. Niósł Kurumi w swoich ramionach przez całą drogę, krzycząc na ludzi, aby nie torowali mu drogi, czy też nawet na strażników, którzy dostali rozkaz otworzenia głównych drzwi. Sakumya ściskała materiał koszuli Kapitana Kawalerii, próbując nie rozpłakać się jak małe dziecko, przy kolejnym ataku okropnego bólu, który niesamowicie szybko się rozprzestrzeniał i wręcz rozsadzał jej czaszkę.

— Z drogi, do cholery! — Alberich był wyjątkowo rozdrażniony, a ciężka aura otaczająca jego osobę, mówiła wszystkim, aby nie odzywali się do niego nawet słowem.

Tak też było, kiedy dwóch strażników stało przy dużym stole. W błyskawicznym tempie odsunęli się od mebla, na którym została posadzona Kurumi. Trzymała swoją dłoń na oku, jednak ani trochę nie tamowało to szkarłatu, cieknącego po jej twarzy, niczym woda z wodospadu.

— Odsuńcie się... — Naomi ostrożnie podeszła do blondwłosej, jednak jej drogę torował mężczyzna o lazurowych oczach — Ty również, Kaeya... — Odpuściła sobie uprzejmości, kładąc dłoń na jego przedramieniu.

Kapitan Kawalerii spiął się na jej ruch, obdarzając ją wściekłym spojrzeniem. Było po nim widać, iż był gotowy do wymiany zdań, jednak spokój, jaki bił z czerwonych tęczówek Naomi sprawił, że Kaeya momentalnie rozluźnił mięśnie. Nie odsunął się jednak od jasnookiej, tak, jakby bał się, że w ułamku sekundy mogłaby skruszyć się, niczym drogocenna porcelana, upuszczona przez kogoś nierozważnego na podłogę.

— Chcę jej pomóc, tak samo jak i ty — Powiedziała spokojnie, mając jednak zacięty wyraz twarzy — Wiem, że ci na niej zależy, ale jeżeli nie dasz mi do niej dostępu, jeszcze bardziej ją skrzywdzisz. Chcesz tego? — Zapytała, a jej słowa uderzyły w Kapitana na tyle głęboko, aby momentalnie zdjął dłonie z ud blondwłosej kobiety.

Naomi miała to do siebie, że zawsze wybierała język faktów. Nieważne jak bardzo bolesny by on nie był. Chwilę jednak zajęło granatowowłosemu odsunięcie się od krwawiącej kobiety. Kiedy jednak to nastąpiło, błękitnowłosa od razu stanęła przy niej i przechyliła jej głowę delikatnie do tyłu. Kurumi syknęła przy tym głośno, wypuszczając kolejne łzy spod powiek. Kaeya widząc tę reakcję, był gotowy podejść do Sakumyi, jednak powstrzymała go przed tym Amber. Kapitan Kawalerii spojrzał na nią spod zmarszczonych brwi, jednak zauważając łzy w jej bursztynowych oczach, zrezygnował z interwencji w działania nowoprzybyłej. Skoro jego ukochana im ufała, postanowił też zaufać ich poczynaniom.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 08 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝐂𝐎𝐋𝐃 𝐊𝐈𝐒𝐒 || 𝐊𝐚𝐞𝐲𝐚 𝐀𝐥𝐛𝐞𝐫𝐢𝐜𝐡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz