rozdział VIII

127 6 1
                                    

L: lucifer

A: alastor

N: niffty

C: Charlie

V: Veggie

D: Angel Dust

H: hask

Vo: vox

Val: Valentino

Ve: Velvet

C: ALASTOR ZNALAZŁEŚ TATĘ?? ON ŻYJE??

A: Tak znalazłem Lucka ale nie wiem czy żyje.

C: To znaczy alastor?

A: Zobaczy sama.

C: JEZU TATO KURWA.

A: Zabrałem Lucka na ręce i poszliśmy do szpitala.

H: japierdole zamknięte.

A: Niffty masz swoje bandaże?

N: Tak alastor tylko w hotelu mam.

A: To idziemy do hotelu.

Godzinę później:

L: Co się dzieje?

C: TATO TY ŻYJESZ

L: Charlie proszę nie krzycz.

C: Dobrze tato.

V: Co się stało? Czemu byłeś cały w krwi?

L: Nie pamiętam.

V: No dobrze chodzi Charlie damy spokuj tacie.

C: No okej.

A: wyszli okej a co się tak naprawdę stało?

L: A nie powiesz nikomu?

A: nie powiem.

L: Okej... to byli vox i val.

A: CO!?

L: Chcieli zemną pakt nie zgodziłem się a później dali mi jakieś tabletki i nie miałem wcale siły a później mnie pobili i gwałcili...

A: Lucek mogłeś powiedzieć że masz zemną pakt.

L: A co to pomogło?

A: Eh ja i vox miałem z nim zakłam.

L: i?

A: O ciebie.

L: CO KURWA!?

A: Kto z tobą zrobi pakt jak ja wygram to ci da spokuj A jak on wygra to dam mu moją duszę.

L: To znaczy że przes ciebie byłem pobity i gwałcony!?

A: Eeeee nie wiem.

L: TO TWOJA WINA!

A: Lucek!

L: SPIERDALAJ CHUJU!!




 kocham cię (radioapple)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz