Endou | Gouenji

100 10 7
                                    

Wydarzenia po Inazuma eleven go.

Endou zacisnął pięści na kierownicy jadąc przez pustą autostrade, zwęził oczy wlepiając je w droge. Następnie celowo zmienił bieg dodając prędkości samochodu nie przejmując się pasażerem obok.

- Jesteś kretynem. Przestań przyspieszać ten cholerny samochód, już głowa mnie boli. – powiedział sfrustrowany Gouenji, krzyżując ramiona, wyglądając przez okno i obserwując mijające drzewa. Głowa wciąż go bolała, a sposób, w jaki Endou jechał.. nie pomagał.

Mamoru odpowiedział uśmiechem, przyspieszając mocniej i agresywnie pokonując zakręty

- Co się stało, Gouenji? Dostałeś małej choroby lokomocyjnej? Może lubię słuchać, jak jęczysz jak pijak, którym jesteś. Może po prostu chcę zobaczyć, jak wyrzucasz z siebie tą całą truciznę, którą wypiłeś dziś wieczorem.

Gouenji próbował przełknąć falę mdłości. Poczuł ucisk w żołądku, zimny pot wystąpił mu na czoło. Zanim zdążył coś powiedzieć, szczególnie ostry skręt sprawił, że rzucił się do przodu, szybko odpiął pas. Po tym jak jego mąż zahamował gwałtownie, otworzył drzwi zwracając treść swojego żołądka.

Po kilku minutach Gouenji wsiadł z powrotem do samochodu.

- Jesteś teraz zadowolony..? - zapytał, opierając się plecami o siedzenie, ciężko dysząc i mając wrażenie, że w każdej chwili straci przytomność.

Na twarzy Endou pojawił się uśmiech, gdy spojrzał na męża.

- Och, bardzo zadowolony. Powinienem był to zrobić wcześniej, jesteś mniej irytujący, kiedy wymiotujesz - powiedział żartobliwie, jeszcze bardziej przyśpieszając.

Gouenji, który wciąż czuł się bardzo źle i wkurzony jazdą Endou, zdecydował, że skoro on ma cierpieć, równie dobrze może sprawić, że Mamoru też będzie cierpiał.

Zbierając pozostałe siły, odpiął pas bezpieczeństwa i powoli podniósł się, aby pochylić się w stronę Mamoru.

- Jesteś absolutnym kretynem.

Mruknął pod nosem, po czym nagle wyciągnął rękę i chwycił za koszulę Mamoru, przyciągając go do szorstkiego pocałunku.

Mamoru był wyraźnie zaskoczony nagłym pocałunkiem, westchnienie opuściło jego usta, zanim zostało nagle przerwane przez Gouenjiego. Jego dłonie instynktownie mocno zacisnęły się na kierownicy, podczas gdy jego umysł usiłował przetworzyć to, co się działo.

Gouenji uśmiechnął się ironicznie w usta Mamoru gdy przerwał pocałunek.

- Tak, tak, nienawidzisz mnie, jesteś zły, nieważne.. - Wymamrotał pomiędzy pocałunkami, wplatając rękę we włosy Endou i przyciągając go bliżej. W głowie wciąż mu się trochę kręciło, ale adrenalina płynąca z pocałunku pomagała mu odwrócić uwagę od nudności.

- ONE SHOT'S!! Inazuma eleven -Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz