1

1.9K 153 8
                                    

Hai! - krzyknął Eren słysząc swoje imię wyczytane przez Kaprala. Widząc jego surowy wzrok wyprostował się i przyłożył pięść do klatki piersiowej. Levi podszedł do niego i złapał za podbródek opuszczając głowę chłopaka i patrząc mu prosto w oczy.
-Kiedy Ty się wreszcie nauczysz jak należy się zachowywać? - wsysczał a cały Oddział Zwiadowców przeszły ciarki. Wiedzieli czym może grozić zdenerwowanie Kaprala.
-Jeszcze jeden taki wybryk i zostaniesz ukarany. W każdym razie mam dzisiaj dla Ciebie specjalne zadanie. Po śniadaniu staw się w moim gabinecie po instrukcje. Odmaszerować!
-Hai! - powtórzył Eren i lekko przerażony zdecydował się pójść na stołówkę.
-Jean, Marco, Petra i Armin pojadą dzisiaj za Mur Rosa sprawdzić czy wszystko w pożądku! - Levi dokończył rozdzielanie zadań i odesłał wszystkich na śniadanie.

~Trochę później w gabinecie Kaprala~

Levi siedział na biórku z jedną nogą założoną na drugą i przeglądał jakieś dokumenty, gdy usłyszał cichutkie stukanie do drzwi.
-Wejść. - warknął od niechcenia nie odrywając wzroku od papierów.
-Kapralu? - szepnął Eren uchylając drzwi.
-A, Eren. - Levi momentalnie zeskoczył z biurka przybierając władczą pozę - Co tak długo?
-Przepraszam Kapralu. - Eren spuścił głowę a z twarzy ciemnowłosego momentalnie zniknął ten surowy, tyrański wyraz. Podszedł do chłopca i poczochrał mu włosy.
-Już dobrze, nic się nie stało. - wysilił się na delikatny uśmiech - Chociaż w sumie...
W głowie Kaprala narodził się pomysł. Może nie był najlepszy i niósł za sobą wiele konsekwencji, ale za to dawał dużo satysfakcji.
-Eren... Spójrz mi w oczy. Pewnie mnie za to znienawidzisz, ale nie jestem w stanie dłużej się kontrolować. - Levi pchnął bruneta na ścianę. Chociaż był od niego o wiele niższy bez problemu udało mu się unieruchomić ręce chłopaka. Eren zbyt zdziwony i przerażony by zareagować nie stawiał oporu. Kolano Kaprala powędrowało międzi nogi bruneta zatrzymując się na jego kroczu.
-Kapralu... - tylko tyle Eren zdołał wypowiedzieć. Na resztę słów brakło mu powietrza.
-Dla Ciebie po prostu Levi. - zaśmiał się ciemnowłosy i złączył ich usta. Poczekał chwilę i delikatnie liznął usta chłopaka mając nadzieję, że ten pozwoli mu na odrobinę zabawy. Nie pomylił się. Eren rozchylił wargi co Kapral momentalnie wykorzystał wsuwając swój język do środka. Długo bawił się penetrując jamę ustną bruneta i delikatnie przygryzając jego dolną wargę. Gdy wreszcie oderwał się od niego, oczy Erena wypełniało przerażenie, ale za razem coś w rodzaju... szczęścia? Levi zlizał cienką stróżkę śliny cieknącą chłopakowi po brodzie i uśmiechnął się zwycięsko.
-To tyle na dzisiaj. Do wieczora masz wolne. - zaśmiał się i wyszedł zostawiając Erena samego, nadal opartego o ścianę.

Pokochać potworaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz