Szymon
Dzień w pracy kończę na wypisywaniu raportów. Że też musimy bawić się w taką biurokrację. Bardziej to męczące niż same zabiegi. No, ale jak mus to mus. Oby to jak najszybciej skończyć i wreszcie ze swoją kobietą wrócić do domu. Jak to brzmi? Moja kobieta. Na samą myśl usta rozciągają się w szerokim uśmiechu. Nie miałem pojęcia, że moje życie aż tak się zmieni. Na plus rzecz jasna.- A ty co się tak szczerzysz jak głupi do sera?- Odrywam zaskoczony wzrok od papierów i patrzę na Piotra.
- Bo myślę, co będę robił z pewną dziewczyną po pracy, mój drogi.
- Dobra, nie chce znać szczegółów. Pamiętaj, że jestem z jej przyjaciółką.
- Właśnie, co do Zuzy. Wiesz, że od rana źle się czuje? Podobno wymiotuje czy coś?- patrzę na niego znacząco, ale on nie zwraca na to uwagi.
- Tak, wiem. Gadałem z nią niedawno przez telefon. Jadę zaraz do niej. Może po drodze wstąpię i kupię dla niej dobrą zupę? Pewnie to zatrucie albo kij wie co.
- Tak, tak zatrucie.- śmieję się pod nosem, ale nie dodaję nic więcej.- Dobra, na dzisiaj koniec. Widziałeś gdzieś Michasię?- pytam podnosząc się z fotela. Zgarniam papiery i wychodzimy z gabinetu.
- Widziałem ją w pokoju wspólnym. Siedziała tam z Gosią. One się chyba nie za bardzo lubią.
- Co? Dlaczego tak sądzisz?
- Nie wiem, ale wydaje mi się że Gosia jest zazdrosna, o to że jesteście razem.- patrzę na Piotra jak na kosmitę. Że niby Gosia zazdrosna? Że niby o Michalinę? Na głowę upadł.
- Chyba uderzyłeś się w głowę i klepki ci powyskakiwały.- kręcę głową z niedowierzania.- Gosia nigdy nie wykazywała zainteresowania, więc dlaczego miałaby być zazdrosna?
- Wiesz, każdy uważał, że jesteś ten tego, także po co miała coś pokazywać? A teraz jak wyszło co wyszło, to może jej żal?
- Wkręcasz sobie łysolku.- śmieję się i wchodzę do pokoju wspólnego. Tak jak Piotr mówił, dziewczyny tam siedziały, ale każda zajęta była swoimi sprawami.
- Gotowa?- pytam brunetki i całuję ją w usta.
- Tak, tak doktorku.- zostawiam fartuch w szafce i biorę nasze płaszcze. Pomagam ubrać się Michalinie i z uśmiechem owijam ją szalikiem.
- Do środy!- mówię do Piotra i Gosi po czym wychodzimy.
Przez całą drogę do mojego domu Michalina nic nie mówi. Patrzy się tylko zamyślona w boczną szybę. Doskonale widzę, że ją coś gryzie, ale postanawiam temat zacząć dopiero w domu.
- No dobra moja piękna, co się dzieje?- pytam gdy rozsiadamy się w kuchni. Nastawiam wodę na herbatę i siadam na przeciw brunetki.
- Co się ma dziać?- wzrusza ramionami.
- No przecież widzę, że markotna jesteś. Stało się coś?- widzę jak wzdycha i zerka na mnie niepewnie.
- Podoba Ci się Gosia?- wypala i spuszcza wzrok. O co im dzisiaj chodzi z tą Gosią?
- Dobrze mi się z nią pracuje, ale tylko tyle. Nigdy o niej nie pomyślałem jak o dziewczynie. Wiesz o co mi chodzi. Nie wpadło mi do głowy, że moglibyśmy być razem. Skąd te pytanie?
- Tak tylko.- znów wzrusza ramionami, skubiąc swój kremowy sweterek.
- Już Piotr mi dzisiaj insynuował, że Gosia coś do mnie ma. Powiedziała Ci coś?
- Tak, to znaczy nie, nieważne.- uśmiecha się, ale nie jest to szczery uśmiech.
- Nie kłam proszę. Powiedz mi, przecież wiesz że możesz mi powiedzieć wszystko.
CZYTASZ
Ulecz moje serce - ZAKOŃCZONE
RomantikMichalina poznając Roberta zakochuje się w nim bez pamięci. Wyjeżdża z nim do Holandii zostawiając rodzinę, przyjaciół i samą siebie. Po paru latach prozaicznie szczęśliwego związku nakrywa swojego narzeczonego na zdradzie z... innym facetem. Rozgor...