wyjatkowo wczesnie wstał tego dnia borys. zazwyczaj budzi sie on ostatni ze wszystkich. natomiast rannym ptaszkiem w domu jest santia, którą widok borysa w kuchni o 8 rano wręcz zszokował. podeszła więc do niego i rozpoczęła rozmowę:
-„kogo ja tu widzę o tej godzinie?"
-„mój mózg wykazał potrzebę widzenia ciebie i musiałem wstać..niestety " -żartował- „a tak serio to cała noc nie mogłem spać iii jakoś tak wyszło, że skończyłem tu"
-„jejuu , było mnie obudzić to byśmy coś razem porobili"- powiedziała santia na co borys się uśmiechnął i odpowiedzial-„następnym razem będę wiedział co robić hehe" santia śmiejąc się odpowiedziała mu „zboczeniec"w końcu zaczęli budzić się domownicy, którzy również byli zdziwieni widokiem borysa o tej godzinie ale nie komentowali tego zbytnio.
ten dzień miał być pełny nagrywek, dlatego nie było czasu do stracenia i od razu po śniadaniu zaczęli pracować.
nagrywając trzeci odcinek będący odcinkiem w którym każdy z teamu zadaje wyzwania santii stał się wypadek, w którym dziewczyna zwichnęła sobie kostkę.w takim razie nie mogli kontynuować nagrywek trzeciego odcinka więc wyjaśnili całą sytuację i zakończyli odcinek. musieli nagrać jeszcze jeden odcinek w tym dniu więc od razu wzięli się do roboty.borys powiedział, że wróci z santia do domu bo nie ukrywał , że martwił się o nia . dziewczynie się to spodobało, poczuła się wtedy ważna.
santia i borys poszli do pokoju dziewczyny na górę. borys poprosił żeby sobie usiadła a on przyłoży jej zimny opatrunek. tak się stało- santia usiadła na łóżku a borys uklęknął przykładając jej lód do kostki. była bardzo wdzięczna borysowi za zainteresowanie nią i za pomoc. gdy kończył juz swoją pracę pogłaskała go po włosach i podziękowała. borys nie chciał pokazać, że spodobało mu się to i tylko się uśmiechał. poszedł do kuchni by odłożyć okład i wrócił do santii:-zostanę już z tobą bo nie mam już siły wracać do swojego pokoju.
-przecież twój pokój jest dosłownie koło mojego haha.
faktycznie, pokój borysa znajdował się obok pokoju santii, co więcej ich pokoje łączył balkon.
borys już nic nie odpowiedział. santia nie chciała tego pokazać ale cieszyła się że został z nią. nie spodziewała się że borys położy się na jej udach. przez chwilę była w jakimś dziwnym letargu bo totalnie nie wiedziała jak się zachować w tamtym momencie. w końcu zapytała:
-a tobie nie za wygodnie?
-bardzo wygodnie, uwierz-odpowiedział zmęczonym głosem borys. chyba nie przemyślał do końca tego co właśnie powiedział ale nie mial czasu na zastanowienie gdy od razu usnął.santia była zauroczona tym co zrobił właśnie borys. w odwdzięce pogłaskała go delikatnie po włosach.
z tyłu jej głowy pojawiła się myśl, żeby lepiej wykorzystać okazję kiedy borys śpi właściwie na niej. dobrze że jednak się opamiętała i nie zrobiła tego co chciała zrobić, bo borys jeszcze nie spał. może czekał na jakąś reakcję santii, może na to liczyl. santia wiedziała że oni nawet nie są na talking stage'u więc dlaczego miałaby się posuwać do pocałunku. są nadal tylko przyjaciółmi. choć może właśnie zmierzało do tego etapu.