dziewczyny wróciły z galerii obkupione i zadowolone ze swoich zakupów około 15.
emilka i gracjan przygotowali obiad dla wszystkich domowników. dzis przypadło na spaghetti. około 16:30 zjedli razem obiad a krótko po zjedzeniu teenziaki zaczęli powoli się szykować na wyjście.dziewczyny szykowały się razem już od około 17:30, chłopacy zaczęli trochę później.
santii zależało na tym, żeby wyglądać ślicznie po ostatniej rozmowie z dziewczynami o borysie. z resztą na tym samym zależało borysowi.
-santia sprawimy że będziesz wyglądać dzisiaj zjawiskowo, borys nie będzie mógł się tobie oprzeć!
-hahaha to się jeszcze okaże, dzięki dziewczyny!!!
przyjaciółki bardzo się starały aby żadna z nich nie czuła się nigdy odrzucona, zawsze dopilnowywały aby każda czuła się dobrze.
wraz z szykowaniem się do klubu były również ploteczki. w końcu temat zszedł na elizę i gawrona.
-elizka nie uważasz że gawron jest jakiś inny ostatnio?- zaczęła santia
-jakiś taki bardziej wesoły gdy jesteś w domu?-przyspieszyła emilka
-hahahah wiecie że też mam takie wrażenie? ale szczerze mówiąc podoba mi się to, chce brnąć w to dalej hihi.
i tak się szykowały i plotkowały do godziny 19 aż w końcu chłopacy weszli do pokoju.
-i jak gotow..- zatrzymał się gawron- boże wyglądacie cudownie!- powiedział to szczególnie długo patrząc się na elizę.
-a dziękujemy dziękujemy, już chyba wszystkie jesteśmy wyszykowane prawda?-zapytała eliza dziewczyn i katem oka ujrzała w jaki sposób borys spojrzał się na santie, wiedziała że bedzie o czym plotkować później.
przyjaciele wyszli w takim razie z domu i kierowali się w stronę klubu.
borys szedł razem z santia, eliza z gawronem, emilka z wiktorem a gracjan ze swoją przyjaciółką. na widok santii i borysa teenziaki spojrzeli się na siebie znacząco. wiedzieli że coś między nimi się święci ale nie chcieli im w tym przeszkadzać. chłopaki pomyśleli żeby potem porozmawiać w końcu o tym z borysem.
-wowowo santia ale laska- powiedział borys widząc santie ubrana w czarna obcisła miniówkę na ramionka i zarzucona na ramiona ramoneskę.
-dziekiii!!! ty też wyglądasz dziś kociakowo hajahahaha- borys był ubrany w czarne jeansy i czarna koszulkę stussy
-jestem dzisiaj twoim ochroniarzem na imprezce więc nigdzie się od ciebie nie ruszam kochaniutka- powiedział zadowolony borys
-no nie znowu ty... nie no dzięki borys że się o mnie martwisz ale jeśli sam chcesz wyrwać jakąś laskę to wcale nie musisz ze mną cały czas być- santiq nie chciała żeby tak było
-ja wcale nie chce wypatrywać żadnych lasek, chce być dzisiaj z tobą- borys nie bał się tego powiedzieć, planował wyznać jej dzisiaj swoje uczucia, miał nadzieję że nie speszy santii, ale ostatnio wydawało mu się, że może faktycznie santia odwzajemnia jego uczucia. powiedział sobie że jeśli spierniczy sprawę będzie starał się jak będzie mógł żeby jej nie stracić nawet jeśli miałaby być tylko przyjaciółka.
-hahahaha dziekiii!- santia była widocznie zadowolona z tego co powiedział właśnie borys, on też to zauważył dlatego odetchnął z ulgą.
cały team wszedł do klubu w którym już było dużo ludzi a dochodziła dopiero 21. santia i borys trzymali się oczywiście razem. w pewnym momencie zaczęli nawet flirtować! bardzo dobrze się bawili razem.
teenziaki wzięli do swojego busa odrobinę alkoholu jakby zabawa nie chciała się rozkręcić. mimo że impreza trwała w najlepsze gawron zaprosił każdego z teenziakow na drinka ala mohito. poszli więc i pomogli gawronowi robić trunki.
znajomi postali trochę razem i podzielili się swoimi dotychczasowymi przeżyciami na imprezie. w końcu dziewczyny zapytały santii:
-a u ciebie santia wszystko w porządku? nikt cię nie zaczepiał?
-przy borysie nic mi nie grozi haha- santia spojrzala na chłopaka z uśmiechem, borys miał wrażenie że coraz bardziej zakochuje się w tej dziewczynie
-a no tak zapomniałem, jestem jej prywatnym ochroniarzem dzisiaj- reszta znajomych znacząco się na siebie spojrzała. wiedzieli że coś się stanie tej nocy.
chwilę później wrócili znowu do sali. grały akurat ulubione piosenki teenziakow dlategl dobrze się bawili. borys był coraz pewniejszy swojego wyznania po wypiciu swojego trunku aż w końcu gdy zakończył się utwór, który wtedy grał zabrał santie na zewnątrz mówiąc że muszą pogadać o czymś ważnym.
-hej! gdzie się tak spieszysz, możesz trochę wolniej? nie nadążam
-to ważna sprawa kochaniutka
-aha okej- santia zastanawiała się o co może mu chodzić, najbardziej się bała że borys powie jej że ma jej dosyć i chce spędzić czas z kimś innym, nie spodziewała się że zaraz stanie się coś o czym marzyła że się stanie.
poszli na plac zabaw który był dosłownie obok klubu. santia nadal rozmyślała nad tą sytuacją. borys zaczął się stresować swoim wyznaniem, jednak bardzo chciał to dzisiaj zrobić.
dotarli i usiedli na huśtawkach
-słuchaj mam ci coś bardzo ważnego do powiedzienia, bardzo mi na tym zależy. proszę zanim zechcesz coś powiedzieć poczekaj aż skończę okej? boję się że potem nie będę w stanie nic więcej powiedzieć hahaha
-spokojnie bez stresu, mów bo jestem ciekawa o co chodzi.
borys wziął ostatni głęboki wdech i zaczął:
-wiesz santia ,nigdy nie miałem takiej relacji z żadną dziewczyną, chodzi mi o to, że baaardzo lubię z tobą przebywać i nigdy nie czułem aż takiej radości będąc z kimkolwiek. zacząłem się zastanawiać czy napewno łączy nas tylko przyjaźń i czy ja nie czuje niczego więcej. bałem się ci o tym powiedzieć bo obawiałem się że przestraszysz się mnie i tylko zniszczę naszą relację, lecz gdy dziś nieświadomie zaczęliśmy flirtować pomyślałem że może nie będzie tak źle gdy ci o tym powiem. także po długich rozmyślaniach i po takim upływie czasu doszedłem do wniosku że chyba zaczynam się w tobie zakochiwać.santia zaskoczona jego wyznaniem w ciszy go przytuliła gdyż sama nie wiedziała co powiedzieć i domyślała się że dla borysa to było trudne wyznanie. stali tak dosyć długo aż w końcu santia powiedziała:
-dziękuję że mi o tym powiedziałeś, to musiało być stresujące, ja bym tak chyba nie mogła haha. szczerze mówiąc też zastanawiałam że nad naszą relacja i myślę doskonale tak jak ty. mimo to nie jestem jeszcze gotowa na związek. myślę że to jeszcze za wcześnie. ale możemy ustalić pewne zasady dotyczące naszego obecnego statusu.
-myślę że takie rozwiązanie będzie dla ciebie najlepsze, nie chcę żebyś czuła się niezręcznie w tej sytuacji, dzięki że nie przeraziłaś się moim wyznaniem. o to najbardziej się bałem. zatem jakie są twoje propozycje zasad?- santia się uśmiechnęła
-myślę to będzie odpowiednie- pocalowala go w policzek
-mhmm a można zrobić też tak?-borys delikatnie pocałował ją w usta.
-hm wydaje mi się że nie będzie to problemem haha, ale nie przy teenziakach, zachowujmy się dyskretnie w tej relacji okej?- spojrzała na borysa kiedy ten spojrzał w jej oczy i po chwili ją przytulił.
-zgodzę się na wszystko, dzięki santia.
santia tylko się zaśmiała a gdy już borys się od niej odlepil powiedziała:
-haha dobra koniec już tych wyznań bo zaraz zrobi się niezręcznie, wracajmy do środka bo zaczną nas szukać hahaha.
tak się stało. na imprezie borys i santia nie pokazywali że coś się między nimi przed chwilą stało. jedyne co mogłoby wzbudzić podejrzenia to przytulas od tyłu santii przez borysa.
teenziaki po jakiś dwóch godzinach wrócili do domu bo emilka zaczęła się bardzo źle czuć. dziewczyny bardzo się o nią martwily nie mówiąc o wiktorze. borys jako jedyny był szczęśliwy, chyba nie powinien ale nie mógł przestać myśleć o sytuacji w klubie. właściwie przed klubem, na placu zabaw. chyba najlepszy wieczór jaki mógł sobie wyobrazić, do tego z santia. nie może się doczekać tego co będzie się dziać po powrocie do domu...