Rozdział 5

152 9 4
                                    

-No wiem, 16 coś bo nie mam telefonu.-powiedziałam ten spojrzał na telefon po czym się odezwał.

-10 minut po 16,następnym razem będzie źle.-mruknęłam „mhm”.

-Co będziemy robić? -zapytałam, ten spojrzał na mnie z swoim uśmieszkiem.

-No trening siłowy, najpierw wejdziesz na bieżnie, bo na dworze jest zimno.-jak powiedział weszłam na bierzcie a on ustawił program na prawie najszybszy.

-Jezu czemu tak szybko?

-Widzisz dlatego rozgrzewki nie robisz sama. To jest poziom średni. -westchnęłam tylko. Nie wiem czy mówiłam ale trenuje trochę gimnastykę, co prawda nie wiele ale jak ćwicze balet to trochę uczę się akrobatyki. Wiem, że nie ma sensu ale ja lubię. Po jakimś czasie zeszłam zbierzni bo już nie dawałam rady.

-Co ty robisz? Na bieżnie minęło dopiero 5 minut, przynajmniej jeszcze 5 minut biegasz.

-Nieeee, nie mam już siły. -powiedziałam a raczej marudziłam. Ale  weszłam na tą bieżnie żeby się nie darł. Biegłam i biegłam aż w końcu wyłączył ją ja zeszłam o położyłam się plecami na ziemi.

-Wstawaj teraz na materac i brzuszki robisz. 20 brzuszków będe ci liczył. -westchnęłam i poszłam na przygotowany materac położyłam się i zaczęłam się podnosić, On mi cały czas liczył.

-Nie mam już siły.-powiedziałam po 10,serio jestem już zmęczona a to dopiero początek.

-Dajesz, jeszcze 10 i kolejne ćwiczenie.Siły to ty nie masz wogóle, ale nie martw się będziemy nad tym pracować. -Ja tylko westchnęłam i poraz kolejny się położyłam. -Dobra na dzisiaj starczy ci bo nie mogę patrzeć na ciebie jaka jesteś padnięta. O 19 jest kolacja.

-Oki. -odpowiedziałam i wyszłam z siłowni. Wiem spróbuje namówić tatę żeby dał mi telefon wcześniej. Dobra raz się żyje. Powtarzałam sobie przed gabinetem taty. Zapukałam o po usłyszeniu proszę weszłam.

-Co cię do mnie sprowadza Lissy?

-Chciałabym zapytać czy mogę telefon, nie będe już miała takich pomysłów głupich a wystarczającą karą jest to, że mam treningi z Dylanem. -powiedziałam przekonująco i zrobiłam słodkie oczka jak pieski i kotki. Tata się zastanowił po czym położył na biórku mój telefon.

-Dobrze, cofnę wam wszystkim kary na telefon. -ja pokiwałam głową i zabrałam swöj telefon. Odrazu jak poszłam do pokoju, ignorójác wiadomości weszłam w instagrama i wrzuciłam zdjęcie.

••••••••••••••••••••••Instagram••••••••••••••••••••••

••••••••••••••••••••••Instagram••••••••••••••••••••••

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Opis:Jestem padnięta po treningu z @Dylanos_Sport.😭😭😭

Komentarze:

Hailiś_Monet:Wiem coś o tym😁Zawsze męczy.

Lindsay Monet, córka Vincenta Monet. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz