•||10||•

170 11 2
                                    

*Pov. Speedo*

Dzisiaj Erwin był jakiś nie obecny. Siedzę z Vasquezem i obserwuję go. Ciągle jest zamyślony do tego stopnia, że nawet Carbo i David nie umieją nic z tym zrobić a naprawdę próbują na wszystkie sposoby. Oparłem głowę o ramię Vasqueza i zamknąłem oczy na chwilę by pomyśleć. Co mogło mu się stać? Długo nie myślałem, bo poczułem na swojej nodze czyjąś rękę, która skutecznie odciągała mnie od całego świata. Pospiesznie otworzyłem oczy i spojrzałem na latynosa. Uśmiechał się szeroko na co nie odpowiedziałem a tylko mocniej przesunąłem się do niego.

- Coś się stało?- Zapytał dość cicho bym tylko ja mógł usłyszeć jego piękny głos.

- Martwi mnie zachowanie Erwina.

- On tak ma. Raz mu się gęba nie zamyka jest bardzo energiczny a potem chodzi ciągle zamyślony.

- Może masz rację.

- Twój kuzyn idzie.

- Albert możesz mi powiedzieć co wy robicie?!- Zapytał wściekły Dante.

- Ale o co ci chodzi?- Odpowiedziałem i odsunąłem się od Vasqueza.

- Robicie tu taki syf i hałas, że nauczyciel mnie poprosił bym zobaczył co się dzieje. A poza tym są lekcje i na pewno coś macie.

- My jesteśmy cicho to tamci tak się drą i nawet nie wiedziałem, że lekcje są, bo przez nich nic nie słychać.

- Knuckles możesz ich ogarnąć, bo są lekcje.- Poszedł teraz do Erwina.

Cisza.

- Ogarnij tą dwójkę, bo są lekcje!

Znów cisza.

- Halo? Erwin? A jemu co?

- Nie wiemy tak jest z nim odkąd przyszedł do szkoły.- Powiedziałem.

- Montanha idzie zbierajmy się.- Usłyszałem głos Vasqeza i postanowiłem go posłuchać.

*Pov. Carbo*

Cały dzień próbujemy coś zrobić by nasz Erwin wrócił do nas, ale on nic nie odpowiada jakby go nie było. Przekrzykuje się z Davidem i razem robimy wszystko co w naszej mocy by przywrócić go do żywych, ale nic. Nikt nie umie go wybudzić. Wiem, że on czasami tak ma, ale dziś jest zupełnie inaczej. Jakby go nie było. Nawet olał Heidi. Przyszedł pan depresja i zaczął się drżeć a ten nic. Martwię się o mojego małego braciszka. Poszedłem bliżej Erwina i zacząłem nim trząść, ale ten ani drgnął.

- Oczywiście kto inny mógłby taki sajgon robić.- Usłyszałem głos Montanhy i już wiedziałem, że mamy problemy.- A temu co?- Dodał.

- Nie wiemy właśnie.

- Ja pierdole. Halo? Erwin.- Powiedział po czym poszedł bliżej siwego i chwycił jego szczękę by podnieść ją lekko tak by chłopak spojrzał na wyższego.- A tobie co?- Zapytał spokojnie brunet.

-Co ty robisz?!- Oburzył się Erwin, który nagle został wyrwany a na jego bladej skórze pojawił się rumieniec. Na co Montanha bezczelnie się uśmiechnął.

- A wy co? Mam zgłosić, że nie ma was na lekcji?

- Nie.- Powiedziałem równo z Davidem. Po czym złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą w stronę naszego murku.

*Pov. Gregory*

Carbonara, David i Capela opuścili korytarz a ja i siwowłosy chłopak nadal staliśmy blisko siebie. Dziś był jakiś inny a co dziwnie nawet jego kumple nie wiedzą co mu jest. Spojrzałem na niego, ale ten unikał mojego wzroku, więc chwyciłem jego twarz tak by patrzył na mnie. Lecz to co zobaczyłem zdziwiło mnie dość mocno. Erwin Knuckles płakał.

- Ej mały co ci? Coś się stało? Wiem, że nie jesteśmy przyjaciółmi, ale jestem dobrym słuchaczem i jeśli będę umiał to ci pomogę.- Oznajmiłem.

- Po prostu... Nie to głupie.

- Nic nie jest głupie a szczególnie jeśli przez to źle się czujesz.

- Ostatnio mam wrażenie, że Heidi mnie olewa. Jesteśmy razem a ona zamiast spędzać z mną czas siedzi z swoimi koleżankami. Jest to głupie, bo wiem, że jako para nie musimy przecież spędzać z sobą całe dnie. Prawda?

- Prawda, ale jeśli źle się czujesz z tym, że mało z sobą spędzacie czasu to należałoby pogadać o tym z Heidi. Wiesz może ona po prostu nie wiedziała, że z twojego punktu widzenia tak to wygląda, więc nic nie mówiła.

- Myślisz, że to zrozumie? A co jeśli mnie wyśmieje?

- Nie zrobi tego.

- Skąd wiesz?

- Nie wiem, ale wzajemne zrozumienie to podstawa w związku. Ja i Mia ciąg się kłócimy, ale koniec końców i tak sobie to wszystko wyjaśniamy, i gdy dojdziemy do porozumienia nasza relacja się polepsza. Będzie dobrze uwierz mi Erwin jeśli ona cię kocha to zrozumie.

- Dzięki Grzesiu.- Powiedział.

Grzesiu? Nikt nigdy nie mówił tak do mnie.
-----------
Trochę późno wstawiam, ale dzisiaj się za czytałam a na dodatek euro mnie wciągnęło.

Kto oglądał naszych w meczu z Francją?
1:1 może nic nam to nie dało, ale chociaż Francja spadła na drugie miejsce :3

5city schoolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz