Była sobota, a na dworze cały dzień padał silny deszcz, dlatego razem z Borysem graliśmy w Fifę ma konsoli.
To nie tak, że już jesteśmy przyjaciółmi. Poprostu mi się nudziło, a chłopak zaproponował, że w coś pogramy. Raz z nim wygrałam. Tylko raz, ale to nic.
Później zrobiliśmy ciasto, przy którym rozsypaliśmy mąkę na całą kuchnię. Na szczęście Boryga obiecał, że on to posprząta. Miło z jego strony.
Wieczorem obejrzeliśmy Gwiezdne Wojny, jedząc przy tym orzeszki w paprykowej panierce. Przy okazji, dowiedziałam się, że to ulubiona przekąska Boryska.***
- Santia? - zapytał rano, przy śniadaniu.
- Co tam?
- A ty wogule... nadal jesteś z tym Gawronkiem?
Ze zdziwienia aż upuściłam kanapkę.
Czemu pyta o takie rzeczy?
- Em, no, w zasadzie to tak - powiedziałam cicho.
- Aha.
Szturchnęłam go w ramię.
- O co ci chodzi? - zapytałam.
- No bo... nieważne, idziemy pobiegać?
Borys, mistrz zmieniania tematów.
- Pewnie - wstałam. - no dalej, bo spóźnimy się na babeczki.
Chłopak cicho się zaśmiał.
Od kilku dni codziennie rano urządzamy sobie jogging. Biegniemy wtedy przez park, przy okazji kupując pyszne babeczki. Na początku Boryga dokuczał mi, że jestem wolna, ale potem jakoś mu się odmieniło.
Biegliśmy razem w tym samym tempie.
- Idziemy po babeczki? - zapytał, gdy siedzieliśmy na ławce i odpoczywaliśmy.
Zawahałam się. Ostatnio bardzo przytyłam, a bieganie nic nie dawało. Do tego aktualnie sporo podjadałam. Bałam się, że Marcel wypomni mi to, tak jak ostatnio.
- No nie wiem...
- No prooszę - Borys założył mi rękę na ramię.
Wkońcu pokiwałam głową.
Chłopak wstał, kazał mi poczekać i ruszył w stronę piekarni. Ja w tym czasie pisałam na telefonie z moim chłopakiem.
Marcel: Byłaś wczoraj w szkole?
Ja: Byłam, dlaczego ty nie przyszłeś?
Marcel: Źle się czułem, przepraszam kotku.
Ja: Mhm.
Ja: Ostatnio nie widziałam w szkole Elizy, wiesz coś o tym?
Marcel: Aaa, nie, nie wiem.
Ja: Aha.
Ja: Muszę kończyć, narazie.
Schowałam telefon do kieszeni i odebrałam babeczkę od Borygi.
- Dzięki - odpowiedziałam.
- Nie ma za co.
- Ooo, wziąłeś czekoladową dla mnie.
- Twoją ulubioną.
Skąd to wie? Przecież mu nie mówiłam.
Zjedliśmy i pobiegliśmy dalej.***
Wpadłam do kuchni całą zgrzana i wyjęłam puszkę Pepsi z lodówki.
Odetchnęłam i usiadłam na kanapie włączając jakiś program. Po chwili dołączył do mnie Borys.
- Co oglądasz? - zapytał.
- Nie wiem, jak chcesz to weź pilota.
Chłopak odpalił Fifę I wręczył mi pada.
Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
- No dalej koziołku, wiem, że chcesz ze mną pograć. - puścił mi oko.
Parsknęłam i odebrałam pada.***
Leżałam wykończona w łóżku. Bieganie mocno dało mi w kość. Nagle mój telefon za zawibrował.
Dupek: Śpisz?
Uśmiechnęłam się. Pisanie wieczorem stało się naszą rutyną.
Ja: Tak.
Chlopak nie odpowiedział na moją wiadomość, ale usłyszałam otwieranie drzwi. Zanim się zorientowałam, Borys leżał już koło mnie na łóżku.
- Siema, co robisz? - zapytał jak gdyby nigdy nic.
- Chciałam oglądać film - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Super, obejrzę z tobą.
Spojrzałam na niego jak na kosmitę.
- No co? - zapytał.
- Nic, będę oglądać romans.
- Z tobą mogę nawet obejrzeć horror.
Zachichotałam.
- Żebyś narobił w bokserki? Nie, dzięki.
Tym razem to Borys się zaśmiał.
- Włączaj, i nie gadaj tyle - odpowiedział z uśmiechem.
Tej nocy nie mogło być już lepiej.
Oglądaliśmy film razem z Borysem, aż wkońcu zasnęliśmy wtuleni w siebie.
I co przerażające, podobało mi się.~~~~~~
Hejka kochani!
Pragnę was baaardzo przeprosić za to, że rozdziały nie pojawiają się codziennie. Mam teraz dużo spraw a do tego strasznie ciężko mi się piszę. Dlatego też ten rozdział jest taki krótki, za co bardzo przepraszam. Mam nadzieję, że powrócę do dawnej weny i znów rozdziały zaczną pojawiać się codziennie! 💗🫶🏻
CZYTASZ
~The Night We Met~ Santia + Borys 🫶🏻
Novela Juvenil‼️Ostrzegam! W książce mogą pojawić się błędy ortograficzne lub językowe. Do tego niektóre rozdziały są cringe, więc czytasz ma własną odpowiedzialność. ‼️Główna bohaterka nie myśli normalnie. Nie naśladuj jej czynności. ...