⋆。‧˚ʚ Rozdział 2: „Ja go nawet nie lubię" ɞ˚‧。⋆

95 20 115
                                    


Rozzłoszczona Mélissa kroczyła do swojego domu. Wyszła do parku, żeby się zrelaksować, ukoić zmęczone nerwy. Skończyło się na tym, że były jeszcze bardziej rozstrojone, a dziewczynie głowa dosłownie eksplodowała.

Najchętniej w tamtej chwili zabiłaby każdego, kto stanął jej na drodze. Zamiast tego gniewnie łypała na każdego wzrokiem.
Czuła okropny ucisk w gardle.

Naprawdę jestem taka...? — myślała zrozpaczona. Ta myśl nie dawała jej spokoju. Gdy tylko stanęła w progu domu, udała się pod prysznic desperacko usiłując zmyć z siebie gorycz rozchodzącą się po całym ciele.

Nie powinna przecież słuchać jakiegoś losowego typa z parku, prawda? — uspokajała się, jednak niezbyt było widać rezultaty.

Ale... co jeśli ludzie tak mnie postrzegają...?
On... ma chyba rację... zależy mi tylko na tym, jak mnie ludzie postrzegają, a nie na tym, jaka jestem naprawdę. — wiedziała, że ta myśl będzie ją prześladować przez długi czas,

Że niby ja myślę tylko o sobie?
Taaa, na pewno.

A może jednak...?
Dopiero teraz dotarło do niej, że Leo podszedł do niej, ponieważ potrzebował w czymś pomocy...

I liczył, że mu pomogę.

Albo chociaż spróbuję.

Cóż, pewnie nie było to nic ważniejszego niż pożyczyć złotówkę na loda. — stwierdziła.

Mélissa otrząsnęła się z zimna, ponieważ już dość długo spływały po niej krople lodowatej wody z pod prysznica.

Zbyt dużo czasu spędzam na użalaniu się nad sobą — skarciła się w myślach. Przebrała się w świeże rzeczy i udała się do swojego pokoju. Nie wiedząc, co ze sobą zrobić.

Nagle jej telefon zawibrował i pojawiło się powiadomienie:

Aurore💋:
Siemka, Mél!

Chwilę później nadeszła fala krótkich wiadomości, typowa dla jej przyjaciółki.

Chcesz się spotkać??
Dawno się nie widziałyśmy!!
Co ty na to? (:

Dzisiaj, 17, tam gdzie zawsze?<33
Nie czekam na odpowiedź, idę się szykować!

Uśmiechnęłam się. Przyda mi się wyżalenie przyjaciółce.
Nie czekając odpisałam.

Do: Aurore💋:
Hejo!

Jasne, jeszcze się pytasz?🥰
Mam ci do opowiedzenie historie z udziałem takiego bruneta.

Odpowiedź nadeszła natychmiastowo. Aurore zawsze była pierwsza do obgadywania ludzi, oceniania co nie do końca popierałam. Ale zawsze była moim wsparciem i wiedziałam, że mogę na nią liczyć.

Aurore💋:
OMGG

Do: Aurore💋:
Jak ja nie cierpię tego typa...

Aurore💋:
Jeszcze bardziej musimy spotkać!!!

Do: Aurore💋:
Dobra, dobra
lecę na autobus!!
do zobaczenia!!

Aurore💋:
Jasne, tylko nie spóźnij się, jak to miewasz w zwyczaju 🥱

Blondynka szybko chwyciła w dłoń telefon i swoją ukochaną torbę, a zbiegając ze schodów krzyknęła do rodziców przesiadujących w kuchni "Paaa, wrócę potem!" jednak równie dobrze mogło to być "Ałaaa, wróżcie młotem"

Pod rozlanym mlekiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz