3

4 2 0
                                    

Drzwi otworzyły się ze skrzypnięciem, ukazując małe, ciemne pomieszczenie. W środku widniało tylko jedno okno, przez które wpadało słabe światło.

Emilia i Krystian weszli do środka, ich dłonie wciąż splecione. Ich oczy powoli przyzwyczajały się do ciemności, aż wreszcie dostrzegli coś na przeciwległej ścianie.

Był to obraz, duży i stary. Przedstawiał młodą kobietę w długiej, białej sukni. Jej włosy były czarne jak smoła, a oczy miały głęboki, zielony kolor. Jej usta były rozchylone w delikatnym uśmiechu, a jej spojrzenie zdawało się przenikać ich dusze.

"Kim ona jest?" zapytała Emilia.

"Nie wiem," odpowiedział Krystian. "Ale wygląda znajomo."

Zbliżyli się do obrazu, a im bliżej byli, tym bardziej czuli, że coś jest nie tak. Kobieta na obrazie nie była zwykłą kobietą. Miała w oczach dziwny, hipnotyzujący blask, który sprawiał, że czuli się nieswojo.

"Czuję się, jakby ona mnie obserwowała," powiedziała Emilia.

"Ja też," powiedział Krystian. "Chodźmy stąd."

Odwrócili się, by wyjść, ale drzwi były zamknięte. Spróbowali je otworzyć, ale były zablokowane.

"Jesteśmy uwięzieni," powiedziała Emilia.

Krystian spojrzał na nią, a w jego oczach zobaczyła strach.

"Nie martw się," powiedział. "Znajdziemy wyjście."

Ale im dłużej tam byli, tym bardziej czuli, że coś jest nie tak. Powietrze stało się ciężkie i duszne, a ich serca zaczęły bić szybciej.

Nagle obraz zaczął się poruszać. Kobieta na obrazie otworzyła oczy i spojrzała na nich. Jej oczy były czarne jak smoła, a usta rozciągnęły się w złowieszczym uśmiechu.

"Witajcie w moim domu," powiedziała. "Jestem ta, która was czekała."

Emilia i Krystian krzyknęli i cofnęli się, ale nie było dokąd uciec. Kobieta na obrazie zbliżała się do nich, jej kroki ciche i złowieszcze.

"Nie możecie uciec," powiedziała. "Jesteście moi na zawsze."

I wtedy światło zgasło, a Emilia i Krystian zostali pogrążeni w ciemności.

Ich krzyki rozległy się echem w małym pomieszczeniu, ale nikt ich nie usłyszał. Byli sami, uwięzieni w ciemności z przerażającą kobietą z obrazu.

Emilia i Krystian błądzili w ciemności, ich ręce wyciągnięte przed siebie w poszukiwaniu czegoś, czego mogliby się uchwycić. Ich serca waliły im w piersiach, a oddech przyspieszył.

"Gdzie my jesteśmy?" zapytała Emilia.

"Nie wiem," odpowiedział Krystian. "Ale musimy znaleźć wyjście."

Przeszli przez ciemność, ich stopy ocierały się o zimną, wilgotną podłogę. Ściany zdawały się zamykać wokół nich, a powietrze stawało się coraz cięższe.

Nagle Emilia potknęła się o coś i upadła. Krystian szybko ją podniósł i pomógł jej wstać.

"Nic ci nie jest?" zapytał.

"Myślę, że tak," odpowiedziała. "Ale musimy dalej iść."

Wędrowali dalej, aż dotarli do ściany. Emilia przesunęła ręką po zimnym kamieniu, szukając jakiegoś przełącznika lub klamki.

"Nic nie ma," powiedziała. "Jesteśmy uwięzieni."

Krystian oparł się o ścianę i westchnął.

"Nie możemy się poddać," powiedział. "Musi być jakiś sposób, żeby się wydostać."

Zaczęli przeszukiwać ścianę w poszukiwaniu jakiegoś ukrytego przejścia lub luźnego kamienia. Emilia znalazła małą wnękę i włożyła do niej rękę.

Jej palce wymacały coś twardego i zimnego. Wyciągnęła przedmiot i zobaczyła, że jest to klucz.

"Krystian," powiedziała. "Znalazłam klucz!"

Krystian szybko wziął klucz i podbiegł do drzwi. Włożył go do zamka i przekręcił.

Drzwi otworzyły się ze skrzypnięciem, ukazując długi, ciemny korytarz. Emilia i Krystian wymienili szybkie spojrzenie, a następnie weszli do środka.

Korytarz był zimny i wilgotny, a jego ściany zdobiły stare obrazy przedstawiające przerażające sceny. Emilia i Krystian szli szybko, ich ręce wciąż splecione.

Nagle usłyszeli hałas za sobą. Odwrócili się i zobaczyli, że drzwi, przez które weszli, zamykają się za nimi.

"Jesteśmy uwięzieni," powiedział Krystian.

Emilia wzięła głęboki oddech i spojrzała na niego.

"Nie poddamy się," powiedziała. "Znajdziemy wyjście."

Emilia była młodą kobietą o długich, czarnych włosach i głębokich, zielonych oczach. Miała szczupłą sylwetkę i delikatne rysy twarzy. Pomimo przerażającej sytuacji, w jakiej się znaleźli, zachowywała spokój i opanowanie.

Krystian był wysokim, dobrze zbudowanym mężczyzną o krótkich, brązowych włosach i brązowych oczach. Był odważny i opiekuńczy, zawsze stawiając potrzeby Emilii na pierwszym miejscu.

Gdy wędrowali przez ciemny korytarz, ich emocje były mieszanką strachu i determinacji. Bali się nieznanego, ale byli również zdeterminowani, by znaleźć wyjście.

Emilia trzymała Krystiana mocno za rękę, czerpiąc siłę z jego obecności. Krystian z kolei obejmował ją ramieniem, chroniąc ją przed otaczającym ich mrokiem.

Ich serca waliły im w piersiach, a oddech przyspieszył. Ale mimo strachu, który czuli, byli także pełni nadziei. Wiedzieli, że muszą pozostać silni i wspierać się nawzajem, jeśli chcą przetrwać tę przerażającą noc.

Ona jest tylko wspomniemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz