4

3 2 0
                                    

Emilia i Krystian szli przez ciemny korytarz, ich serca waliły im w piersiach. Czując narastający strach, zaciskali mocniej swoje dłonie.

"Co się z nami stanie?" zapytała Emilia drżącym głosem.

"Nie wiem," odpowiedział Krystian, starając się ukryć własny strach. "Ale musimy iść dalej. Musi być jakieś wyjście."

Kontynuowali wędrówkę, ich kroki odbijały się echem od kamiennych ścian. Obrazy na ścianach wydawały się nabierać życia, ich przerażające twarze zdawały się szydzić z ich desperacji.

Nagle Emilia zatrzymała się.

"Słyszysz to?" zapytała.

Krystian wsłuchał się uważnie. W oddali słyszał słaby szum.

"To woda," powiedział. "Musi być gdzieś w pobliżu źródło."

Pobiegli w kierunku dźwięku, ich nadzieja odżyła. Wkrótce dotarli do małego, ukrytego strumienia.

"Wreszcie," powiedział Krystian. "Możemy się napić."

Upadli na kolana i pili łapczywie chłodną, czystą wodę. Gdy zaspokoili pragnienie, poczuli się trochę lepiej.

"Musimy znaleźć wyjście," powiedziała Emilia. "Nie możemy zostać tu na zawsze."

"Masz rację," powiedział Krystian. "Ale najpierw musimy odpocząć."

Usiedli obok strumienia, ich zmęczone ciała szukały wytchnienia. Zamknęli oczy i próbowali uspokoić swoje umysły.

Ale nawet we śnie nie mogli uciec od otaczającego ich mroku. obrazy z przerażających obrazów prześladowały ich sny, przypominając im o niebezpieczeństwie, w jakim się znaleźli.

Ich ciała drżały, gdy się obudzili, a ich oczy rozszerzyły się ze strachu. Mrok wydawał się jeszcze gęstszy niż wcześniej, a obrazy na ścianach zdawały się wić i zmieniać kształt przed ich oczami.

„Musimy stąd wyjść”, powiedział Krystian, jego głos był ledwo słyszalny. „Nie możemy tu dłużej zostać”.

Emilia skinęła głową, jej twarz była blada. „Masz rację”, powiedziała. „Ale gdzie mamy iść? Nie wiemy, gdzie jesteśmy”.

„Musi być jakieś wyjście”, powiedział Krystian. „Musimy je znaleźć”.

Wstali i ruszyli dalej korytarzem, ich kroki odbijały się echem od kamiennych ścian. Szli przez co wydawało się wiekami, ale wyjścia nie było widać.

Nagle Emilia zatrzymała się. „Słyszysz to?” zapytała.

Krystian wsłuchał się uważnie. W oddali słyszał słaby szum. „To woda”, powiedział. „Musi być gdzieś w pobliżu źródło”.

Pobiegli w kierunku dźwięku, ich nadzieja odżyła. Wkrótce dotarli do małego, ukrytego strumienia.

„Wreszcie”, powiedział Krystian. „Możemy się napić”.

Upadli na kolana i pili łapczywie chłodną, czystą wodę. Gdy zaspokoili pragnienie, poczuli się trochę lepiej.

„Musimy znaleźć wyjście”, powiedziała Emilia. „Nie możemy zostać tu na zawsze”.

„Masz rację”, powiedział Krystian. „Ale najpierw musimy odpocząć”.

Usiedli obok strumienia, ich zmeczone ciała szukały wytchnienia. Zamknęli oczy i próbowali uspokoić swoje umysły.

Ale nawet we śnie nie mogli uciec od otaczającego ich mroku. Obrazy z przerażających obrazów prześladowały ich sny, przypominając im o niebezpieczeństwie, w jakim się znaleźli.

Kiedy się obudzili, ich ciała drżały, a oczy były szeroko otwarte ze strachu. Mrok wydawał się jeszcze gęstszy niż wcześniej, a obrazy na ścianach zdawały się wić i zmieniać kształt przed ich oczami.

„Musimy stąd wyjść”, powiedział Krystian, jego głos był ledwo słyszalny. „Nie możemy tu dłużej zostać”.

Emilia skinęła głową, jej twarz była blada. „Masz rację”, powiedziała. „Ale gdzie mamy iść? Nie wiemy, gdzie jesteśmy”.

„Musi być jakieś wyjście”, powiedział Krystian. „Musimy je znaleźć”.

Wstali i ruszyli dalej korytarzem, ich kroki odbijały się echem od kamiennych ścian. Szli przez co wydawało się wiekami, ale wyjścia nie było widać.

Nagle Emilia zatrzymała się. „Słyszysz to?” zapytała.

Krystian wsłuchał się uważnie. W oddali słyszał słaby szum. „To woda”, powiedział. „Musi być gdzieś w pobliżu źródło”.

Pobiegli w kierunku dźwięku, ich nadzieja odżyła. Wkrótce dotarli do małego, ukrytego strumienia.

„Wreszcie”, powiedział Krystian. „Możemy się napić”.

Upadli na kolana i pili łapczywie chłodną, czystą wodę. Gdy zaspokoili pragnienie, poczuli się trochę lepiej.

„Musimy znaleźć wyjście”, powiedziała Emilia. „Nie możemy zostać tu na zawsze”.

„Masz rację”, powiedział Krystian. „Ale najpierw musimy odpocząć”.

Usiedli obok strumienia, ich zmeczone ciała szukały wytchnienia. Zamknęli oczy i próbowali uspokoić swoje umysły.

Ale nawet we śnie nie mogli uciec od otaczającego ich mroku. Obrazy z przerażających obrazów prześladowały ich sny, przypominając im o niebezpieczeństwie, w jakim się znaleźli.

Kiedy się obudzili, słońce już zachodziło. Czerwone światło przebijało się przez szczeliny w ścianach, rzucając złowieszcze cienie na korytarz.

„Musimy iść dalej”, powiedział Krystian. „Nie możemy tu zostać na noc”.

Emilia skinęła głową i wstała. Razem ruszyli w głąb ciemności, ich serca waliły im w piersiach.

Ona jest tylko wspomniemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz