Czterech, młodszych, pięknych i przystojnych mężczyzn. Ale to był ksiądz! Wyglądają bardzo smacz-NIE. Nie mogę myśleć jak oni. Muszę wrócić do domu. Może Maggie chce ich jakoś wykorzystać?
-BLAIR!! CO TY ROBISZ?! - dziewczyna wręcz rzuciła się na najmłodszego. Wygląda na to, że jego azjatycka uroda przyciąga nie tylko mnie. Ale dużo bardziej niż on przyciąga mnie Blair.
Serce zaczęło mi bić dwa razy szybciej. Widzę ją z tym mężczyzną, a moje nogi zaczynają drętwieć. Nie mogę się ruszyć. Czuję mrowienie w dłoniach. Zaraz rzucę się na nich obojga. Nienawidzę go. Nienawidzę. Blair, przestań. Przestań. Proszę przestań...~~~~~
- ...Vien, proszę obudź się, przepraszam. Wiem, że nie powinnam tego robić. Vien otwórz oczy, wiesz, że nie zrobiłam tego celowo. To oni tak na mnie wpłynęli, wiesz jak jesteś dla mnie ważna i nie miałam na myśli krzywdzenia ciebie..- Moje powieki zaczęły drgać. Byłam nieprzytomna. NIE. Byłam nieprzytomna. - Vivienne Hiltoe. Masz się natychmiast obudzić. Pamiętasz co mówiła Minewra?
- Pa..Pamiętam. Już...- dlaczego głos tam mi drga? - wstaję. - Podniosłam się, a Blair mnie przytuliła.
Jestem prawie przekonana, że to co mówiła jakieś 10 minut temu, doprawdy mi się przyśniło.*****
« Witam was w prologu, na wasze (i moje) szczęście (lub nieszczęście) publikuję wraz z prologiem pierwszy rozdział :) Miłego czytania! »« Piszę tę książkę ponieważ literalnie CAŁA FABUŁA mi się przyśniła. Nie wiem jakim cudem moja głowa wymyśliła BEZ MYŚLENIA coś co nadaje się na książkę, ale mnie się podoba i mam nadzieję, że wam także. »