*Jimin*
Kończyłem ostatnie powtórzenie na nogi i zszedłem wykończony z maszyny. Wytarłem twarz ręcznikiem i wypiłem dużego łyka wody. Rozejrzalem sie po siłowni w poszukiwaniu V, który gdzieś pewnie podrywał kogoś na swoje zarobki. Zauważyłem go siedzącego na ławeczce agresywnie pisząc coś na telefonie.
-Nie marszcz tak brwi, bo ci sie zmarszczki zrobią- odparlem stajac nad nim.
-Czemu wszyscy ludzie od Johna to skurwiele- warknął odkładając telefon obok siebie.
-Po kimś to mają- odparłem wzdychając- Zmywamy się?- spytałem wskazując na szatnie.
-Chcialem jeszcze ogarnac jedno ćwiczenie i dołącze do ciebie- odparł V, a ja tylko pokiwalem głową i ruszyłem do szatni.
Schowałem wszystko do szafki, rozebrałem się i chwyciłem za rzeczy do mycia.W szatni krecilo sie paru gości, ale raczej nikt nikomu nie wchodził w drogę.
Chodziliśmy z V na siłownie publiczną, żeby choć trochę żyć jak normalni ludzie, a nie wszystko w jednym miejscu zamknięci jak szczury. Włączyłem wodę i wszedłem pod chłodny strumień wody. Chwile stałem bez ruchu czując jak moje rozgrzane ciało się przyjemnie chłodzi.Oczywiście mój relaks przerwał jakiś typ co stanął dosłownie prysznic obok mnie.
Rozejrzałem się po pustym pomieszczeniu z wszystkimi wolnymi miejscami i zerknąłem na mężczyznę, który zmoczył włosy.
Typ albo miał fetysz albo jest psychopatą.
Minusy publicznych siłowni.
Wróciłem do mojego prysznica. Namydliłem włosy szamponem i przymknąłem oczy.
Odwrocilem sie tylem do strumienia i odgarnalem włosy do tyłu. Otworzyłem oczy i zorientowałem się, że teraz nie tylko po mojej lewej, ale też prawej stoi jakiś typ.Zmierzyłem go wzrokiem lekko zirytowany.
To są jakieś żarty?
Wyłączyłem wodę i przetarłem twarz.
-Nie no to są jakieś żarty- odparłem na głos -Nie widzicie innych pustych prysznicy?- zapytałem zerkając na dwóch roslych typków z siłowni, którzy zerkali na mnie w ciszy.-Co wy gejami jesteście czy coś?- wypaliłem nagle co nie było zbyt przemyślane.Faceci spojrzeli się na siebie i kiwnęli głową.
W sekundę jeden chwycił mnie od tyłu i zakrył usta, a drugi bez wahania wbił mi jakąś strzykawkę w ramie. Już miałem zacząć krzyczeć, gdy poczułem się słabo,a przed oczami zrobiło mi się ciemno.Obudziła mnie zimna woda.
Otworzyłem szeroko oczy i wziąłem kilka głębszych oddechów czując jak po mojej brodzie spływa zimna ciecz.
Czułem się jakbym był lekko naćpany.-Pobudka śpioszku- usłyszałem czyiś glos nad sobą.
W głowie trochę mi się kręciło i trudno było mi wyostrzyć wzrok, żeby zobaczyć gdzie jestem. Czułem jak mam skrepowane łańcuchem nad sobą ręce i związane nogi.
Otrzepalem głowe i zmruzylem oczy starajac się zobaczyć z kim mam do czynienia.Przede mna stał Wang z glupim uśmieszkiem, a zanim stało tych dwóch typów z siłowni.
Byłem w piwnicy lub hangarze?
Sam już nie wiedzialem, ale otaczał mnie surowy beton.Siedzialem w samych bokserkach na ziemi i rozgladalem sie dookola.
-Gdzie ja jestem?- spytałem zdenerwowany ciągnąć za łańcuch, na którym prawie wisiałem.
Czułem jak żelazny pęk mocno zaciska się na moich nadgarstkach.
-W moich ciepłych progach- stwierdził chińczyk i powiedział coś w swoim języku do ochroniarza.
-Pożałujesz tego- odparłem wiercąc się.
-Ale czego mogę żałować?- spytał mężczyzna i usiadł na krześle przyniesionym przez ochroniarza -Tego, że cię tutaj sciagnalem czy tego, że nie zostawiłem cię bez tych bokserek- odparł z obleśnym uśmieszkiem.-Moi ludzie już pewnie po mnie jadą- odparłem pewnie chociaż byłem gotowy, ze posiedzę tutaj z dwie doby.
Mężczyzna sie zaśmiał i odgarnął wlosy do tyłu.
-John pewnie zaraz będzie ciebie odkupić…- odparł znudzony, a mnie zatkało.- Co taki zdziwiony jesteś?- zapytał- Wiem, że robicie biznesy z Tracym, a mi bardzo podobają się te maszyny i …- ponownie się obleśne uśmiechnął i wskazał palcem na mnie - I ty mi się podobasz Christian- dodał, a ja tylko wpatrywałem się na niego bez wyrazu.-John z chęcią zgodził się na wymianę, a wręcz nalegał, żeby zrobić to jak najszybciej-ciągnął dalej- Dostanę maszyny i zabije Johna, a ty, jak będziesz grzeczny, to będziesz mogł ze mna zamieszkać- zakonczył swoją porabaną historyjke z wielkim uśmiechem.
-Musisz zmienić tą końcówkę, bo żywego mnie nie zmusisz do zamieszkania z tobą- odparłem i szarpnąłem za łańcuchy.
CZYTASZ
Heartbeat
FanfictionAuta, motocykle i jazda bez trzymanki. Jimin nowy król ulic i nocnych wyścigów zajął miejsce Jungkooka, który powraca po kilku latach do miasta. Co może pójść nie tak, gdy korrone może dzierżyć tylko jeden z nich.