Epilog

16 3 5
                                    

Kiedy siedziałam w klubie, podszedł do mnie jakiś napakowany typo.

- Hej żabciu, chcesz się poznać?

- Jasne tygrysku.

Tygrysek (tak się naprawdę nazywał) zabrał mnie do swojego domu. Był brzydki, stary, z sprochniałych desek. I strasznie śmierdziało.

Tygrysek był bardzo umięśniony I bardzo wysoko skakał.

- Fu, co to za rudera. Jak tu tobą śmierdzi!

- Spadaj. Zaprowadziłem cię tu w innym celu. Tak łatwo będzie cię zabić..

Dal mi środek na usypianie, przez co miałam ciemno przed oczami.

Kiedy się obudziłam byłam przywiązana do krzesła. Błagałam o litość, kiedy nagle, rozbijając okno, wpadła do pomieszczenia Szczota.

Znokautowała Tygryska i mnie rozwiązała i razem uciekłyśmy.

Życie było cudowne.

_______________________________________

Koniec :)

Żabka I Jej Pierwsza Miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz