Byłyśmy na lotnisku. Nasz lot opóźnił się o 5 godzin więc nieśliśmy jeszcze dużo czasu. Usiadłam z teenziakami na ławce.
-Jezuuu, co my będziemy robić przez te 5 godzin...- westchnął Wiktor siadając na ławce.
-No nie wiem. Może się prześpi czy coś.- zaproponowała Eliza.
Później wzięłam telefon do ręki i nie wsłuchiwałam się za bardzo w rozmowy reszty. Przeglądałam tik toka zauważając, że mam coraz więcej fanpage z czego się cieszyłam bo było mi miło. Postanowiłam, że wstaje relacje z lotniska na ig więc to zrobiłam.
Siedziałam jeszcze chwilę na telefonie po czym zauważyłam że Emilka usiadła obok mnie.-Boże, ale nudy...- powiedziała do mnie Emilka.
-Racja.- odpowiedziałam odkładając telefon na kolana.
-Ej Mel pójdziesz ze mną do toalety? Bo sama się pewnie zgubię- spytała brunetka patrząc na mnie.
-Jasne, chodź.- powiedziałam chowając telefon do torby po czym wstałam. Poszłyśmy szukać łazienki co nie było takie łatwe. Po 10 minutach chodzenia udało nam się znaleźć łazienkę.
-No w końcu.- powiedziałam wchodząc do łazienki. Emilka weszła do kabiny łazienki a ja pilnowałam jej drzwi ponieważ zamek był zepsuty.
-Dzięki.- powiedziała Emilka wychodząc z toalety.
-Wiesz jak wrócić?- spytałam bo zapomniałam drogi którą szłyśmy.
- Zapomniałam...- mruknęła Bobera z czego zaczęłyśmy się śmiać.
- Dobra uspokójmy się trochę bo musimy znaleźć resztę.- powiedziałam dalej się cicho śmiejąc.
- Masz telefon?- zapytała brunetka również się śmiejąc.
- Nie, a ty?
- To mamy problem bo ja też nie.- powiedziała Bobera po czym ponownie zaczęłyśmy się śmiać.
- Dobra chodź spróbujemy znaleźć drogę.- powiedziałam łapiąc brunetkę za rękę wychodząc z łazienki.
Błądziliśmy po lotnisku chyba 40 minut aż w końcu udało nam się znaleźć resztę.
- Ile można siedzieć w kiblu?!- spytał Borys i Marcel.
- Zgubiliśmy się trochę.- powiedziałam cicho się śmiejąc siadając obok Borysa.
- Jak można się zgubić w drodze do kibla?- spytał Wiktor.
- No normalnie, przypomnieć ci jak się zgubiłeś w urzędzie jak zdawałeś prawko?- spytała Emilka śmiejąc się.
- No sory bardzo ale ten urząd był ogromny.- powiedział Wiktor. Rozmawiali jeszcze o czymś między sobą ale ja przymknęłam oczy i nie świadomie zasnęłam kładąc głowę na ramieniu Borysa.
Perspektywa Borysa:
Rozmawiałem z Gracjanem gdy nagle poczułem lekki ciężar na swoim ramieniu. Okazało się, że to Mel która zasnęła. Wzięłem swoją kurtkę która leżała obok mnie i przykryłem Melanie aby nie było jej zimno bo na lotnisku było całkiem chłodno. Po tym jak przykryłem blondynkę objąłem ją lekko ramieniem kontynuując rozmowę z Gracjanem.
Perspektywa Mel:
Obudziłam się po jakiś 2 godzinach. Powoli otworzyłam oczy podnosząc głowę.
- Ooo śpiąca królewna wstała. Jak się spało?- spytał Borys uśmiechając się.
- Dobrze się spało.- odpowiedziałam ziewając. - Ile zostało do naszego lotu?- spytałam po chwili. Brunet spojrzał na tablice które wisiały kawałek za nami.
- 30 minut.- powiedział ponownie obejmując mnie ramieniem.
--------the end--------
Strasznieee przepraszam ze mnie tak dawno nie było ale nie mam weny.
Jeśli o lotnisko jeśli coś źle napisane to z góry przepraszam ale w życiu nie byłam na lotnisku. 🫡
CZYTASZ
Stay safe || Borys x Melania
Teen Fiction-To zakład? Nie dam się nabrać -Mel, przecież wiesz że nie był bym Ci w stanie tego zrobić- powiedział Borys. Zapraszam do czytania! ♡