Tekst napisany na konkurs "Obrazy słowem malowane - edycja druga" organizowany przez pisarskiWatt09 ❤️❤️❤️
Celem konkursu było opisanie obrazu "Taras kawiarni w nocy" autorstwa Vincenta Van Gogha:
Jest ciepły, letni wieczór. Na ciemnym, granatowym atłasie nieba rozkwitły już, niby perełki wszyte przez zręczną tkaczkę, gwiazdy. „Gwieździsta noc” – niemal słyszę rozanielony szept autora.
Kocie łby lśnią w ciepłym świetle bijącym od witryn okolicznych pubów i restauracji. Gdy ktoś po nich idzie, słychać charakterystyczny stukot.
Zatrzymaj się na chwilę, te wszystkie ważne sprawy ci nie uciekną. Stań na moment. W takich chwilach widzisz, jak szybko życie przecieka ci przez palce. Czy nie warto na minutkę przystanąć i spróbować zapisać to wspomnienie w pamięci, utrwalić w głowie niby kadr, przypadkowo złapany i uwięziony na kliszy?
Wsłuchaj się. Z początku dosłyszysz tylko szum prowadzonych opodal rozmów, ale jeśli postarasz się dostatecznie mocno, wychwycisz to.
To świerszcze. Mówią, że nie ma ich w mieście, ale to nieprawda. Są, po prostu ludzie słyszą tylko to, co chcą usłyszeć, i zbyt wiele im umyka. A te małe owady i ich melodyjne cykanie są jak melodia radości, ale i melancholii. Są muzyką uwięzioną w brzydkich pancerzach, ale wygląd może mylić…
Wysoko na niebie pewnie wciąż krążą jaskółki, choć zaraz ustąpią miejsca nietoperzom. Ich ciche kwilenie to kolejny dźwięk, który warto odnotować. Pokrzykują i nawołują, przecinając czarnymi skrzydłami przestworza.
Z lotu ptaka to wszystko musi wyglądać jeszcze lepiej. Pokryte różnokolorowymi dachówkami budynki, wysokie kominy, wróble pijące wodę z rynien. Ludzie malutcy jak mrówki…
Wydaje się, że jesteśmy tacy wielcy, a z powietrza musimy przypominać ziarenka piasku. Czymże jest nasz ulotny żywot dla świata, który kręci się coraz szybciej i szybciej?
Spójrz na gości w cukierni. Śmieją się, rozmawiają, rozprawiają o swoich troskach. Mógłbyś do nich dołączyć, a jednak słuchasz ponurego biadolenia jakiegoś… no właśnie, kogo?
Pytasz, kim jestem. Och, to zbyteczne. Jestem tchnieniem wiatru, promykiem słońca w ciemności, jestem cegłą w elewacji jednego z budynków. Jestem wszystkim dookoła, jestem piosenką, nuconą przez przechodzącego gentlemana, jestem kawiarnianym stolikiem…
Zadaj sobie lepiej pytanie, kim ty jesteś. Teraz, na krótko, odzyskałeś skradzione ci przez smutek kolory, lecz co będzie za chwilę? Na powrót staniesz się jednym z tych szarych, zabieganych, wiecznie rozdrażnionych ludzi?
Nie daj się. Świeć w ciemności wewnętrznym blaskiem, bo to on nadaje sens naszemu istnieniu.
Kawiarnia jest zamknięta. Gruby łańcuch spina drzwi, a okna są zabite deskami. Na ulicy jest pusto, nigdzie ani żywego ducha. Nawet niebo pokryte jest chmurami, ani śladu księżyca. Okoliczne budynki sprawiają wrażenie wymarłych, czarne okiennice wyglądają jak oczy, czy też wyszczerzone zęby jakiegoś potwora.
Martwe, puste, zepsute.
Nigdy nie było tu tak pięknego obrazka. Wymyśliłeś go sobie. To tylko twoja wyobraźnia… i wspomnienia, zaklęte w tym miejscu. Echo czasu, który, choć przemija, wyciska na wszystkim nieusuwalne piętno.
CZYTASZ
Konkursy
General FictionPrace pisane przeze mnie na różne konkursy. UWAGA! Nie są to wszystkie prace konkursowe. Kilka znajduje się "luzem" na moim profilu, bo, nieskromnie mówiąc, zbyt mi się podobają okładki, jakie do nich wykonałam, by je ich pozbawiać.