Obudziłem się w środku nocy, czując pilną potrzebę skorzystania z łazienki. Delikatnie poruszyłem się, starając się nie obudzić Bakugo. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że leżę na jego piersi, a jego ramiona są delikatnie owinięte wokół mnie. Serce zabiło mi mocniej na ten widok.
Bakugo spał spokojnie, a jego twarz wyglądała na zrelaksowaną. Przez chwilę wpatrywałem się w niego, zdając sobie sprawę, jak bardzo się zmienił. Zawsze był dla mnie podporą, nawet jeśli często to okazywał w dość szorstki sposób.
Ale teraz musiałem wstać, więc delikatnie odsunąłem jego ramiona i powoli wstałem z kanapy. Bakugo poruszył się lekko, ale nie obudził. Skierowałem się do łazienki, starając się nie hałasować.
Po chwili wróciłem do salonu. Nie chciałem budzić Bakugo, ale nie byłem pewien, czy powrót na kanapę był dobrym pomysłem. Ostrożnie usiadłem obok niego, zastanawiając się, co powinienem zrobić. Czy powinienem położyć się z powrotem obok niego, czy lepiej będzie wrócić do swojego łóżka?
W końcu zdecydowałem się na powrót do kanapy. Powoli wsunąłem się z powrotem pod koc, starając się nie obudzić Bakugo. Gdy tylko się położyłem, on instynktownie otoczył mnie ramionami, jakby w ogóle się nie obudził.
Leżałem tak przez chwilę, czując ciepło jego ciała i rytm jego oddechu. Było mi dobrze i bezpiecznie. Zdecydowanie to była najlepsza decyzja.
♡₊˚ 🦢・₊✧
Kilka dni później, Mina postanowiła zorganizować małą imprezę w swoim domu i zaprosiła paru znajomych, w tym mnie i Kacchana. Odkąd zamieszkałem w nowym mieszkaniu, czułem się bardziej spokojny, a Kacchan coraz częściej spędzał u mnie czas. Na zaproszenie Miny odpowiedzieliśmy pozytywnie, licząc na miły wieczór.
-Nie będziesz pić, Deku.- powiedział Bakugo stanowczo, kiedy szykowaliśmy się do wyjścia. -Masz na uwadze bobasa.
-Oczywiście, Kacchan. Tylko sok i woda dla mnie.- odpowiedziałem, śmiejąc się. Kiedy dotarliśmy do mieszkania Miny, usłyszeliśmy już muzykę i śmiechy dochodzące z wnętrza. Mina otworzyła nam drzwi, witając nas szerokim uśmiechem.
-Cześć, kochani! Wejdźcie, wejdźcie! Impreza już w pełni.- zawołała, wpuszczając nas do środka. W salonie zebrała się grupka znajomych: Kirishima, Todoroki, Ochaco i kilka innych osób. Atmosfera była luźna i przyjemna, wszyscy rozmawiali, śmiali się i bawili.
-Hej, Deku! Kacchan!- przywitał nas Kirishima, podając mi szklankę soku i klepiąc Bakugo po plecach. -Cieszę się, że mogliście przyjść. Bakugo tylko skinął głową, biorąc piwo od Kirishimy i zajął miejsce na kanapie. Ja usiadłem obok niego, obserwując rozgrywającą się przed nami zabawę. Wszyscy wydawali się być w doskonałych nastrojach.
-Deku, jak się czujesz?-zapytała Ochaco, podchodząc do mnie. -Jak bobas?
-Czuję się dobrze, dziękuję. Bobas też dobrze.- odpowiedziałem z uśmiechem, kładąc rękę na brzuchu. -Trochę dziwne te zachcianki ciążowe, ale poza tym wszystko w porządku.- Rozmawialiśmy przez chwilę, a potem dołączyliśmy do reszty grupy, śmiejąc się i bawiąc. Mina zorganizowała kilka gier i zabaw, które zapewniły nam mnóstwo śmiechu. Z czasem, Bakugo pił coraz więcej. Mina zadbała o to, by wszyscy byli w dobrych nastrojach, a alkohol płynął szerokim strumieniem.
-Ty, Deku!- zawołał Bakugo, chwiejąc się lekko. -Pamiętasz, jak w podstawówce...
-Kacchan, może zwolnij trochę z tym piciem?- zapytałem, nieco zaniepokojony.
-E tam! Jest impreza, co nie?- odpowiedział, śmiejąc się głośno. -Ej, Mina! Dawaj jeszcze jedno piwo!- Wkrótce Bakugo zaczął opowiadać różne historie, a jego słowa stawały się coraz bardziej niezrozumiałe.
CZYTASZ
Fragile Bonds BakuDeku
FanfictionW nowoczesnym mieście, gdzie społeczność jest podzielona na alfy, omegi i bety, losy Izuku Midoriya i Katsukiego Bakugou splatają się na nowo w nieoczekiwanych okolicznościach. Izuku, utalentowany omega, pracuje jako architekt wnętrz, specjalizujący...