Siedziałem na kanapie w mieszkaniu, które dzieliłem z moim ukochanym. Właśnie na niego czekałem z małą niespodzianką, która tak bardzo mnie ucieszyła. Todo będzie dosłownie zaraz, pewnie już parkuję na parkingu. W dłoniach trzymałem trzy testy ciążowe, które były pozytywne. Będziemy mieć małego bobaska, to takie wspaniałe! Gdy tylko usłyszałem przekręcania zamka w drzwiach odrazu poleciałem w ich stronę, aby przywitać mojego alfę.
-Todo!-Pisnąłem rzucając się na mojego ukochanego, który uśmiechnięty złapał mnie w tali unosząc do góry.
-Cześć skarbie, tak bardzo tęskniłeś?-Alfa zaśmiał się, dając mi buziaka w nosa, na co lekko go zmarszczyłem.
-I to jeszcze jak.-Powiedziałem, łapiąc go za dłoń.-Chodź muszę ci coś pokazać i powiedzieć!-Podekscytowany pociągnąłem go w stronę salonu. Podszedłem do stolika na którym leżały trzy patyczki. Szybciutko wróciłem do mojego ukochanego.
-Co się stało, Izu?-Zapytał, swoją dłoń umiejscawiając na moim rozgrzanym policzku.
-Todo... Będziemy rodzicami.- powiedziałem uśmiechnięty, prezentując mu testy. Jego uśmiech szybko zniknął, kiedy jego wzrok powędrował na testy. -Todo?- powiedziałem z niepokojem, kiedy zobaczyłem, że jego mina zrobiła się poważna.
-T-To co... to znaczy?-Todoroki spojrzał na mnie z niedowierzaniem, a jego dotychczasowy uśmiech zniknął z twarzy. Zatrzymałem oddech, czując nagłe napięcie w powietrzu. Połknąłem ślinę, starając się zachować spokój.
-Todo... jestem w ciąży. To... to nasze dziecko.-Todoroki wpatrywał się we mnie przez chwilę, aż w końcu jego twarz wykrzywiła się z wyrzutem.
-Nie.. to nie jest możliwe.. Przecież zawsze się zabezpieczaliśmy do cholery!-Wykrzyknął przez co się trochę zląkłem. Nigdy go takiego nie widziałem. Dość agresywnie wyrwał mi z dłoni patrząc na nie z obrzydzeniem.
-Ale Todo.. testy nie kłamią... Może jakaś z prezerwatyw była wadliwa.-Powiedziałem roztrzęsiony.
-Nie, na pewno nie.-Powiedział rzucając testy gdzieś w kąt.-Może ty mnie zdradziłeś, co?-Szarpnął mnie za nadgarstek, przyciągając bliżej siebie. Co on bredzi, nigdy bym go nie zdradził.
-Jak możesz tak myśleć! Za bardzo cię kocham, żeby cię zdradzić.-Zapłakałem, czując okropny ból w nadgarstku.
-Zdradziłeś mnie! To na pewno nie jest moje dziecko.-Wysyczał przez zacisnięte zęby.-Pakuj swoje rzeczy i wynocha! Stojąc tam, kompletnie zszokowany, próbowałem znaleźć jakiekolwiek słowa, które mogłyby złagodzić jego gniew.
-Todo, proszę... musisz mi uwierzyć. Nigdy bym cię nie zdradził. To nasze dziecko.- Jego oczy płonęły gniewem, którego nigdy wcześniej nie widziałem.
-Nie będę wychowywać dziecka, które może nie być moje. Nie obchodzi mnie, co zrobisz, ale zniknij z mojego życia.- Czułem, jakby całe moje życie właśnie legło w gruzach. Łzy spływały mi po policzkach, a ja wiedziałem, że muszę odejść. Z ciężkim sercem, starając się zebrać swoje rzeczy, wiedziałem, że to, co miało być najpiękniejszym momentem w naszym życiu, zamieniło się w koszmar.
⊹ ࣪ ﹏𓊝﹏𓂁﹏⊹ ࣪ ˖
Izuku stał w salonie, wpatrując się w miejsce, gdzie przed chwilą stał Todoroki, a jego serce biło z bolesnym ciężarem. Łzy nie przestawały spływać po jego policzkach, a w głowie kłębiły się myśli pełne rozpaczy i niedowierzania. Z trudem zebrał się w sobie, aby wziąć torbę i zacząć pakować swoje rzeczy.
Każdy przedmiot, który chował do torby, przypominał mu o chwilach, które spędzili razem – uśmiechach, wspólnych wieczorach, planach na przyszłość. Teraz to wszystko wydawało się być niczym więcej niż snem, który się nagle skończył. Z goryczą w sercu spakował ostatnią koszulkę i zamknął torbę.
Z drżeniem w rękach wyciągnął telefon i wybrał numer do swojej przyjaciółki, Miny Ashido. Mina mieszkała ze swoim mężem Kirishimą i zawsze była dla niego wsparciem w trudnych chwilach. Kiedy odebrała, Izuku ledwo mógł wydusić słowa.
-Mina... mogę u ciebie przenocować? Stało się coś strasznego.- powiedział, a jego głos był pełen łez.
-Jasne, Izuku! Co się stało? Wszystko w porządku?- odpowiedziała Mina, a jej głos był pełen troski.
-Powiem ci wszystko, kiedy dotrę. Dziękuję.- odpowiedział, próbując się uspokoić.
Kiedy dotarł do domu Miny i Kirishimy, zastał ich czekających na niego w drzwiach. Mina podbiegła do niego, objęła go mocno, a Kirishima stał obok, gotowy do udzielenia wsparcia.
-Izuku, co się stało?- zapytała Mina, patrząc mu prosto w oczy. Izuku poczuł, jak łzy znowu napływają mu do oczu.
-Todo... on... nie wierzy, że dziecko jest jego. Kazał mi się wynosić.- Mina i Kirishima wymienili spojrzenia pełne niedowierzania i gniewu. -Wejdź, Izuku. Jesteś teraz u nas. Nie martw się, wszystko się ułoży.- powiedział Kirishima, kładąc rękę na jego ramieniu.
Izuku poczuł ulgę, gdy Mina i Kirishima zaprowadzili go do swojego domu. Jednak kiedy weszli do salonu, jego serce zamarło. Na kanapie siedział Katsuki Bakugo, dawny przyjaciel Izuku, który w ostatnich latach stał się dla niego wyjątkowo niemiły. Bakugo spojrzał na nich, jego oczy zwęziły się na widok Izuku.
-Co tu robi Deku?- zapytał, jego ton pełen niechęci. Mina szybko zareagowała, kładąc dłoń na ramieniu Izuku.
-Kacchan, Izuku potrzebuje naszej pomocy. Jest w trudnej sytuacji i musi tu zostać.- Bakugo skrzywił się, patrząc na Izuku z mieszanką frustracji i pogardy.
-Niech zgadnę, co znowu zepsułeś, Deku?- wycedził przez zęby. Izuku poczuł, jak łzy znowu napływają mu do oczu, ale z trudem je powstrzymał.
-To nie tak, Kacchan. Todo mnie wyrzucił. Jestem w ciąży, a on nie wierzy, że to jego dziecko.- Bakugo zmarszczył brwi, jego wyraz twarzy stawał się coraz bardziej zacięty. Po chwili jednak wybuchnął śmiechem, który wypełnił cały pokój.
-Serio, Deku? Pewnie znalazł sobie kogoś lepszego. Kto by chciał być z takim bezużytecznym mięczakiem jak ty?- Izuku poczuł, jak słowa Bakugo przeszywają jego serce. Mina szybko wkroczyła, stając między nimi.
-Kacchan, przestań! Izuku potrzebuje wsparcia, a nie twoich obelg.- Kirishima również stanął obok, gotowy do interwencji, jeśli sytuacja wymknie się spod kontroli.
-Kacchan, wystarczy. Izuku nie zasłużył na takie traktowanie. Musimy mu teraz pomóc.- Mina zwróciła się do Izuku, pełna złości.
-Jak on mógł ci coś takiego zrobić, Izuku? Todo to kompletny idiota, jeśli nie potrafi docenić kogoś takiego jak ty. Jak śmie twierdzić, że to nie jego dziecko? Po prostu nie mogę w to uwierzyć! Mam nadzieję, że przemyśli swoje zachowanie, bo inaczej spotka się z moją łopatą.
Bakugo nadal patrzył na Izuku z gniewem, ale jego ramiona powoli opadały, jakby walczył z samym sobą. W końcu przestał się śmiać i westchnął, odwracając wzrok.
Izuku odetchnął z ulgą, choć nadal czuł się rozbity. Mina przytuliła go delikatnie, a Kirishima położył rękę na jego ramieniu.
-Izuku, wszystko będzie dobrze.- Izuku odetchnął z ulgą, choć nadal czuł się rozbity. Mina przytuliła go delikatnie. Kirishima westchnął ciężko, spoglądając na Minę.
-Muszę przynieść alkohol. Nie zniosę tego na trzeźwo.- Mina przytaknęła, wciąż obejmując Izuku.
-Przynieś Kiri.- Bakugo skrzywił się, ale tym razem bez gniewu.
-Chyba wszyscy potrzebujemy drinka.
CZYTASZ
Fragile Bonds BakuDeku
FanfictionW nowoczesnym mieście, gdzie społeczność jest podzielona na alfy, omegi i bety, losy Izuku Midoriya i Katsukiego Bakugou splatają się na nowo w nieoczekiwanych okolicznościach. Izuku, utalentowany omega, pracuje jako architekt wnętrz, specjalizujący...