Rozdział 5

153 2 1
                                    

Od poprzedniej przejażdżki minęły 3 dni, a Isabell postanowiła mnie zabrać na zakupy do galerii. Ustaliłyśmy że spotkamy się w galerii na strefie z jedzeniem.

Strasznie nie chciało mi się tam iść ale zgodziłam się więc słabo byłoby odmówić.

-Podwieziesz mnie do galerii? - zapytałam brata.

-Nie - odpowiedział nonszalancko i wyszczerzył swoje śnieżnobiałe zęby.

-Aha no spoko - odpowiedziałam i wyszłam z pokoju lekko zawiedziona jego odpowiedzią.

No to będę musiała jechać autobusem, albo metrem. Zebrałam się i wyszłam z domu. Poszłam na pobliską stację metra i po chwili wsiadłam w pociąg.

Wyszłam z wagonu i pokierowałam się schodami w górę, przeszłam około pięćset metrów i znalazłam się pod budynkiem galerii.

Spojrzałam na godzinę w zegarku i się okazało że jestem jak zawsze spóźniona.

Poszłam na strefę z jedzeniem i przywitałam się z Belly.

-Boże kobieto już chciałam do ciebie dzwonić czy w ogóle się tu zjawisz! - wstała z krzesła i się do mnie przytuliła.

-Myślałam że mój brat raczy mnie podwieźć ale jednak nie, więc musiałam się pofatygować z metrem
- ruszyłyśmy w stronę pierwszego sklepu

-Czemu sobie nie zrobisz prawka? Masz już prawie
17 lat

-Nie wyobrażam sobie jeździć autem, a co jak doprowadzę do jakiegoś wypadku czy czegoś? - postukałam się palcem po głowie.

-A twój brat nie może cię trochę pouczyć?

-Chyba cię coś boli, przecież jakbym lekko porysowała jego auto to by mnie chyba udusił poduszką, zwłaszcza tą najbardziej śmierdzącą - przekręciłam oczami na co obie się zaśmiałyśmy.

Weszłyśmy do pierwszego sklepu i zaczęłyśmy przeglądać wieszaki.

Kurwa. Miałam jechać do Alexa dwa dni temu jak mi obiecywał.

Szybko wyszłam ze sklepu i wybrałam numer Alexa. Po kilku sygnałach odebrał.

-Siema, coś się stało że dzwonisz?

-Nie, ogólnie niewiem czy pamiętasz jak dwa dni temu miałam do ciebie przyjść - przymknęłam oczy ale uświadomiłam sobie że tego nie widzi.

-A no pamiętam, zapomniałem o tym kompletnie

Poniekąd kamień spadł mi z serca.

-To dobrze, bo ja też

-Propozycja dalej aktualna? - dodałam po chwili.

-Oczywiście że tak, może chcesz wpaść za parę dni, jutro mi tak średnio pasuje bo muszę zostać w domu z siostrą ale później już tak

-Dobra, jak coś to dam znać!

Pożegnałam się po chwili z chłopakiem i wróciłam do sklepu.

-Z kim tak zawzięcie gadałaś? - napadła mnie Isabell.

-Widziałam jak się uśmiechasz i promieniejesz

-Z Alexem, jadę do niego w piątek

-Ulalaaa, pamiętajcie o zabezpieczaniu się - posłał mi buziaka w powietrzu i poszła dalej mierzyć ubrania.

W tym i kilku następnych sklepach kupiłam sobie trochę ciuchów, aż w końcu poszłyśmy coś zjeść.

-McDonald i kawusia z Starbucksa? - zaproponowała wygłodniała jak wilk Belly.

Falling for my brother's friendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz