3

66 10 17
                                    


-Ty w ogóle coś widzisz?- Odezwał sie Buster gdy szliśmy przez leśną droge.

-Tak. Nie wiem czy wiesz ale te okulary ci wcale nie pomogą widzieć w ciemności, pozatym znam tą droge na pamięć.- Byłam już zmęczona, nie chce mi sie już z nim rozmawiać. Najchętniej poszłabym już spać, ale musze jeszcze zająć sie Fangiem.

-Nie musisz być odrazu taka wredna.- spojrzałam na Gusa którego niósł "na barana" bo zasnął jakiś czas temu, Zazdroszcze mu. No i oczywiście miał jeszcze tą rękę, nie wiem jak to trzymał ale okej.

-Jestem po prostu zmęczona, daj mi spokój.

-Niech ci będzie.

Przez reszte drogi, której wcale dużo nie zostało, już sie do siebie nie odzywaliśmy

-To tutaj.- Powiedziałam coś pierwsza gdy już zobaczyłam ściany budynku zza krzaków.- Chodź.

Weszliśmy do środka, zaniosłsm Fanga do jego łóżka. wróciłam do Bustera i rozłożyłam kanape żeby położył Gusa spać. Nie wiem o co nim myśleć, nie wiem dlaczego go tu zabrałam i czy to był dobry pomysł ale jakoś intuicja mi tak podpowiadała. Oj Fang będzie zły jak sie obudzi.

Podeszłam do kuchenki. chciałam zrobić herbate, ale nie mam jak odpalić zapalniczki i trzymać tego gazu jednocześnie. Spojrzałam na Bustera który przykrywał Gusa kocem który wyjęłam z kanapy, po chwili też sie na mnie spojrzał.

-Pomożesz mi?- Wstał i podszedł do mnie.

-Co chcesz robić o tej porze?- Zapytał, podpalając gaz tą zapalniczką.

-Chciałam zrobić dla nas Herbate. No chyba że ty wolisz spać to ci nie zrobie, ja mam coś jeszcze do załatwienia to i tak już dzisiaj spać nie pójde.

-Możesz zrobić.- Usiadł spowrotem obok dziecka.

Czekając aż woda się zagotuje chodziłam w kółko zaglądając do Fanga. Nikt nic nie mówił, była idealna cisza a jedyny słyszalny dźwięk to był palący sie gaz. Już prawie zasnęłam na stojąco ale Buster, ktory do tej pory nad czymś rozmyślał, sie odezwał.

-A może nie powinienem tu przychodzić?- patrzył w podłoge, ja tylko odwróciłam sie w jego strone trzymając sie futryny. Ledwo na nogach stoje.

-Nie wiem.- Powiedziałam cicho po kilku sekundach, zaraz będę tak kontaktować jak Fang, nie dość że jestem tak zmęczona to jeszcze mnie łeb boli. W końcu usłyszałam dźwięk czajnika i zaparzyłam herbate. Wyciągnęłam trzy kubki. Fang i tak woli wypić zimną jak sie budzi, zawsze tak robi, zaparzy sobie herbate wieczorem, zostawi i wypije dopiero jak wstanie rano.

Dałam jeden kubek Busterowi do ręki, jakimś cudem go nie oblewając bo ręką też już mi ledwo działa, wczoraj też nie spałam bo łaziliśmy po lesie, planowałam dzisiaj odespać nie sądziłam że tak to się skończy. Drugi kubek wzięłam i wypiłam tylko łyka, odstawiłam go zaraz spowrotem. Nie chce mi sie.

-Może idź już spać. Widać po tobie że jesteś zmęczona.- Spojrzałam na niego, to brzmiało tak jakby na serio sie o mnie martwił mimo że zna mnie jakieś kilka godzin i nie dawno chciał mnie zamordować ale go zagadałam. A jednak mieli racje ze zwykłą rozmową można zdziałać cuda.

-No nie wiem.- Fang jest teraz bez bronny, jeśli zasne to może zrobić coś i jemu i mi, jeśli moja zajebista intuicja sie myliła i ma on złe zamiary. Chociaż... Jego dziecko, czy kim w końcu Gus dla niego jest, jest tutaj razem z nim. Więc może nic sie nie stanie. Hmm..

-Halo?- Poczułam jak mnie szturchnął, otworzyłam szybko oczy, chyba przez chwile na serio zasnęłam na stojąco.

-Żyje żyje.- przetarłam oczy

-Slasher- [Brawl Stars AU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz