Impreza

110 2 3
                                    

Hailie

Tego wieczoru udałam się do klubu, gdzie miałam się spotkać z Moną. Wymknęłam się z rezydencji więc modliłam się w duchu żeby chłopkach nie wpadli na pomysł przyjścia tu.

Kiedy byłam już pod klubem zobaczyłam Monę do której szybko się udałam przywitać.

- Hejka Mona! - przywitałam się z nią przytulając ją jednocześnie.

- Hejka Hailie - przywitała się również ze mną Mona uśmiechając się na zobaczenie mnie.

Po naszym przytulaniu udałyśmy się do środka klubu, podeszłyśmy z Moną do baru żeby zamówić sovie alkohol. po zamówieniu napiłyśmy się i udałyśmy się na parkiet, gdzie na moje nie szczęście zobaczyłam Adriena Santana.

Adrien zdaje się też mnie zobaczył bo uśmiechnął się i zaczął do nas pod chodzić, stałam jak słup soli nie wiedząc co mam ze sobą zrobić, Mona poszła do jakiegoś chłopaka i nie było jej w moim polu widzenia. Modliłam się w duchu żeby Adrien uśmiechał się do jakiejś dziewczyny za mną czy coś w tym stylu żebym nie musiała z nim rozmawiać, ale los chciał inaczej bo Adrien do mnie podszedł i zacząć rozmowę.

- Witaj Hailie Monet, co robisz tutaj sama bez twoich braci? - zapytał niby z troską niby ze śmiechem bo przecież nie mogę nigdzie chodzić sama. wywróciłam oczami na jego zdanie.

- Witaj Adrienie Santanie, przyszłam do klubu żeby się czegoś napić i odpocząć, nie mogę? - spytałam się go na co on uśmiechnął się figlarsko.

- Oczywiście że możesz, po prostu jestem w szoku że twoi bracia cię tutaj puścili. - prychnął Adrien.

- Nie wiem czy pamiętasz ale jestem pełnoletnia i nie muszę mieć pozwolenia braci na wszystko. - również prychnęłam.

Chciałam żeby już poszedł, nie miałam humoru na rozmowę z nim, chciałam po prostu odpocząć i dobrze się bawić.

- No cóż w takim razie, skoro już tu jesteś to może zatańczyłabyś ze mną? - zapytał się na co moja twarz wyrażała taki szok, a moje oczy zamieniły się w piłeczki pingpongowe. byłam w totalnym szoku i nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć, Nie byłoby niemiłe w stosunku do niego natomiast, Tak też by było złe więc wybrałam inną opcję.

- Czy w organizacji nie jest tak że nie możesz mnie dotknąć bez zgody Vincenta? - zapytałam się go na co on również mi odpowiedział.

- Pieprzyć organizacje, to twoje ciało Hailie. Dlatego interesuje mnie tylko twoja zgoda. - odpowiedział mi więc chyba już nie miałam innego wyjścia.

- Dobrze, zatańczmy - zgodziłam się, ale gdybym wiedziała co wydarzy się potem może bym się nie zgadzała?

Adrien podał mi pewnie swoją rękę na co ja położyłam moją dłoń na jego, poszliśmy na parkiet i zaczęliśmy tańczyć, było to miłe uczucie bo no jednak kto by nie chciał tańczyć z takim przystojnym mężczyzną, ale z drugiej strony bałam się że ktoś się dowie i powie Vincentowi, wtedy by było źle, bardzo źle..

Skończyliśmy tańczyć kiedy jedna z piosenek ucichła i wtedy się rozeszliśmy, czułam lekkie motyle w brzuchu ale udawałam że ich nie czuję bo przecież nie mogłam się zakochać w pieprzonym Adrienie Santanie..

Mona chyba wróciła do domu bo nigdzie jej nie widziałam już więc na wszelki wypadek napisałam do niej że jadę już do domu, wsiadłam w samochód i jechałam do rezydencji, zaparkowałam auto w garażu i po cichu weszłam do domu, na szczęście nikogo nie było i chyba każdy spał, w końcu była 4:58 wiec kto by nie spał prawda? weszłam do swojego pokoju i się zamknęłam, po tym wszystkim poszłam do łazienki wziąć prysznic i umyć włosy.

Kiedy umyłam włosy zrobiłam lekką pielęgnację twarzy i przebrałam się w piżamę, kładłam się już do łóżka kiedy przyszedł mi sms, który oczywiście sprawdzałam.

Adrien Santan

- Witaj Hailie Monet, czy dałabyś się zaprosić jutro do mnie na kolację? - napisał mi wiadomość a ja już po raz 3 byłam w szoku, ale stwierdziłam ze w sumie czemu nie? więc odpisałam.

- Okej, o której? - zapytałam, może nie rozpisałam się jakoś bardzo, ale mu to chyba pasowało bo odpisał.

- O 19, Podjadę po ciebie. Jutro przekaż Vincentowi że jedziesz do mnie coś załatwić, żeby nie było problemu. - odpisał mi a ja nie wiedziałam co mogłam wymyślić Vincentowi żeby mnie puścił..

- Okej, w takim razie do jutra - napisałam mu.

- Do jutra Hailie Monet - również mi odpisał, wyłączyłam telefon i odłożyłam go na szafkę nocną i przekręciłam się na drugą stronę łóżka, chyba za dużo atrakcji na dzisiaj, zamknęłam oczy i tak zakończyłam dzień.

(Hejka kochani! to moja pierwsza książka o Hailie Monet i Adrienie Santanie! mam nadzieję że wam się spodoba! do zobaczenia w następnym rozdziale!)

Hailie Monet & Adrien Santan.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz