Prolog

43 3 1
                                    

Miłość...

Czym jest właściwie miłość?

To nieuchwytne uczucie, które przychodzi i odchodzi kiedy tylko zapragnie.
Na każdą miłość przychodzi kiedyś koniec...
Ogień zapala się w sercu, a potem gaśnie zostawiając po sobie ślad.
Jakaś mała cząstka zawsze pragnie przeżyć miłość. Naiwnie łudząc się, że jest prawdziwa miłość, która będzie palić się wiecznie, ale o takiej miłości opowiadają tylko bajki. Wydawać się może, że to brutalna prawda.
Mimo wszystko cząstka nas ma nadzieję na to prawdziwe uczcie...
Zawsze lubiłam tego typu rozmyślenia.
Czułam wiele rzeczy, ale miałam wrażenie, że nie potrafiłam przelać ich na papier.
Pokazać tak naprawdę co czuję...
Zostawiałam to dla siebie, moje uczucia i przemyślenia.
Chodź wiedziałam, że za chwilę ulecą i znikną.
Uczucia są głębokie, piękne i naiwne, czasem ciężko je ujawnić.
Czasem po prostu boimy się je ukazać i chowamy je głęboko w sobie.
Od zawsze lubiłam smutne poezje, ukazywały one rzeczywistość.
Nie ważne jak bardzo pragniemy uciec od rzeczywistości, zatracając się w marzeniach, otwierając skrzydła, to przychodzi czas kiedy widzimy smutek i żal.
Widziałam tak miłość. W twoim sercu budzi się cudowne, błogie uczucie z którego ciężko Ci się otrząsnąć. Zamieszkuje ono w twoim sercu i pali się rozświetlając twoje życie, będąc w cudownej otchłani marzeń i pragnień, ale później zaczyna gasnąć i kiedy zgaśnie otwiera oczy inna rzeczywistość. Zapełniając twoje serce smutkiem. A wtedy pozostają tylko wspomnienia. Wspomnienia, które budzą ból, ale i przypominają o tym błogim czasie pozostawiając rany na sercu.
Spojrzałam w niebo, było jak ocean głęboki i idealny. Kiedy wpatrywałam się w nie miałam nadzieję, że otrzymam odpowiedź na moje pytania.
Niebo, ten wspaniały ocean zawsze był dla mnie czymś niezwykłym.
Mogłam wpatrywać się w niego całymi dniami, a później i tak nie byłam wstanie ukazać go na płótnie. Kiedy je malowałam czułam, że nie ukazałam go całego, że nie uchwyciłam tego co konieczne, jego barwy i tego co sprawia, że jest wyjątkowe.
Leżałam na trawie, która pod wpływem wiatru przyjemnie szumiała.
Wiatr przyjemnie głaskał moją twarz i włosy, tak delikatnie i subtelnie.
W tej chwili nie liczyło się dla mnie nic. Mogłam leżeć tak całymi dniami.
Zatopić się w tej chwili i ponieść myślom.
Słońce chowało się co chwilę i odkrywało pod pierzyną puchu, jakimi były chmury.

---------------------------------
Hej, to moja pierwsza część tej książki.
Mam wielką nadzieję, że Ci się spodobała.
Kolejne części wkrótce.

Ocean Twych oczuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz