1 ROZDZIAŁ

25 7 53
                                    

POV. JEONG YUNHO

Wooyoung rzucił się na podłogę tym samym robiąc wślizg i odbierając piłkę, która poleciała ku górze. Z lekkim trudem podał mi ją Yeonjun przez co prawie opadła na parkiet. Cudem zdążyłem się pod nią ustawić podając ją.. komu mam podać?

Beomgyu był za daleko siatki więc było prawdopodobieństwo, że piłka nie dotknie podłogi u strony przeciwnej lub odbije się od siatki.

Soobin był lekko podłamany, ponieważ przepuścił parę razy piłkę u znienawidzonego przez niego asa przeciwnej drużyny - Hansol Vernona Chwe z drużyny Hasomi.

Riki Nishimura był gotowy do skoku przy lewej stronie siatki, ale był pod takim kątem, gdzie piłka nie trafiłaby pod jego rękę. Idealny na wabik.

Zza moich pleców wybiegł kolejny wabik, Hyunjin, natomiast Seungmin i Yeonjun również zaczęli biec w stronę siatki. Idealne na zmylenie mojej jak i przeciwnej drużyny. Kiedy wyczułem moment uczyniłem kiwkę, która zadziwiła każdego.

Kurwa smart.

W ostatnim momencie próbował ją odebrać Seokjin, niestety z nikłym końcem tym samym kończąc mecz z naszą wygraną dwadzieścia pięć do dwudziestu czterech - drużyny High School Melado.

Przez chwilę było mi ich szkoda, ale no cóż.. bywa.

Gdy Kim opadł na ziemię nie łapiąc przy tym piłki, to ja opadłem na ziemię plecami przy tym kończąc ostatni set z przytupem.

I tym razem nie opadłem na ziemię przez cukrzycę, ale przemęczenie. Gdy każdy ujrzał skwaszoną minę szóstki - Kim Seokjina po czym można było usłyszeć gwizdek, każdy zrozumiał zakończenie gry, wtem cała drużyna dosłownie rzuciła się na mnie. Niektórzy z drużyny Melado płakali ze szczęścia, niektórzy byli po prostu wesoli, a jeszcze inni gdy ze mnie zeszli skakali z ekscytacji i szczęścia.

Nie mam pojęcia jakim cudem jeszcze mieli na to siły po paru setach pod rząd, które trwały ponad dwie godziny.

Ale jednego nie da się im zarzucić, są godnymi przeciwnikami.

Kiedy już wszyscy ze mnie zeszli w końcu odkryłem swoją twarz, ponieważ zakryłem ją ręką, z powodu światła lamp, które mnie raziły w oczy, tym samym słysząc piski osób z trybun i w tym naszej szkoły, które oznaczały, że przechodzimy do następnego etapu.

~~~~

Minęły trzy dni od sobotniego meczu, a ja pojawiłem się w końcu w szkole. Z racji ostatnich, udanych meczy mieliśmy wolne od treningów przez tydzień. Niestety nie wiem czy damy radę dotrzeć do krajowych jak w tamtym roku ze względu na moją chorobę - cukrzycę. W tamtym roku cudem wygraliśmy narodowe bo moja cukrzyca w ogóle nie dawała o sobie znać, ale od połowy ostatniego meczu pogorszyło się i parę razy zemdlałem, więc potrzebujemy doświadczonej osoby, która mogłaby mnie godnie zastąpić, w razie w chwilach słabości.

Z zamyśleń wyrwało mnie uderzenie drzwiami wejściowymi do szkoły ze strony żółto-rudego chłopaka. - Uważaj jak leziesz - odezwałem się od razu cofając się parę kroków od drzwi. - Przepraszam - odparł kiwając głową w akcie przeprosin.

Okej, było mu głupio, tak jak mi teraz. Jest miły a ja go cisnę.

Jeong Yunho ogarnij się.

- Również przepraszam - kiwnąłem głową. - Nic ci nie jest? Jak się czujesz? - zapytał. - Jest w porządku, dzięki że pytasz - odparłem lekko zakłopotany.

Nikt się nigdy mnie nie zapytał o samopoczucie od kąd odpuściłem sobie psychologa.

- Nie ma za co. Jeszcze raz przepraszam i miłego dnia - odparł z uśmiechem, co odwzajemniłem. - Miłego - kiwnąłem mu głową.

Kiedy czekałem, aby przeszedł ten mnie przepuścił.

Wow, w końcu nie spotkałem kretyna w Melado High School.

Kiwnąłem ponownie w jego stronę głową, co on również odwzajemnił, po czym się rozdzieliliśmy.

Miły chłopak.

Zostało jakieś dwadzieścia minut do lekcji więc ruszyłem do łazienki. - Panie Jeong, a gdzie my to mamy mundurek? - odezwała się jedna z dyżurujących nauczycielek, gdy wszedłem w głąb korytarza. Chyba Pani Lim. W odpowiedzi kiwnąłem jej głową po czym odpiąłem moją ciemnozieloną, rozpinaną bluzę, która idealnie pasowała do mojego mundurka, którego miałem teraz na sobie, a pod nim miałem biały golf. Nasze mundurki były bardzo charakterystyczne. Mundurki składały się tylko z swetrowych bezrękawników o kolorze jakim jest moja bluza, w lewej części, przy piersi znajduje się białe kółko, wokół którego na zielono był napis Melando High School. Dekolt bezrękawnika jest wcięty w serek, wokół niego są dwa białe paski jak i na samym dole bezrękawnika. Kobieta również kiwnęła głową po czym dała mi iść dalej.

Ruszyłem w wcześnej wspomniane pomieszczenie, gdzie załatwiłem swoją potrzebę, po czym umyłem ręce w mydle i ciepłej wodzie. Spojrzałem na moje odbicie w lustrze. Spoglądałem na moje czerwone pasemka, chodź może nie do końca. Są w trochę w opłakanym stanie. Ewidentnie muszę umówić się do fryzjerki. Poprawiłem swoje włosy, po czym wyjąłem z plecaka moje słuchawki z jbl i pierwszy tom z seri dworów, kiedy chciałem już ubrać słuchawki do łazienki wszedł uśmiechnięty jak zawsze Jung Wooyoung - libero naszej grupy. - Hejkaa hyung - uśmiechnął się szeroko na mój widok, co również odwzajemniłem.

To raczej moja ulubiona osoba z tej szkoły. Lubię też Seonghwe naszego rezerwowego, jest taką mamą naszej drużyny, w sumie Beomgyu też lubię, ale nie jakoś bardzo, bo irytują mnie jego piski i krzyki.

- Cześć Woo, co tam? - zapytałem. - A dobrze, a jak u ciebie? - nie przestawał się uśmiechać.
- Może być - westchnąłem.

Najchętniej uciekłbym do biblioteki poczytać, a nie siedzieć na lekcji chemii, na pierwszej godzinie.

Kto to w ogóle wymyślił?

Pożegnaliśmy się po czym razem z ,,r u mine" na słuchawkach i fantastyką w dłoni ruszyłem przed salę 23. Kiedy tam dotarłem ruszyłem na pierwszą lepszą ławkę, miejsc każdego głęboko w poważaniu.

Tak jak zazwyczaj.

Lecz zbyt długo to nie trwało bo przysiadł się do mnie Choi Yeonjun - nasz przyjmujący. -
Hej, co czytasz? - zapytał spoglądając w kartki mojej książki.

Gówno kurwa. Chce czytać póki nie ma chemii.

- Serię dwory, to taka fantastyka - odparłem wyciszając negatywne emocje. - Oo, a ciekawe to? - zapytał. - I to bardzo - odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Naszą rozmowę przerwał dzwonek oznaczający pierwszą godzinę lekcyjną.

Super.

Jakoś przeżyłem tą chemię. Dzięki ci Boże, ta jędza mnie nie wzięła do tablicy, jak miała w zwyczaju.

Aktualnie znajduję się w mojej ukochanej bibliotece, w której czytam również moje ukochane dwory. Jest tutaj dużo akcji, a przede wszystkim motywów fantastycznych.

No czego możesz sie spodziewać po fantastyce idioto.

W moich uszach ponownie grało monkeys co jeszcze bardziej umiliło mi czytanie. Bardzo lubię, romanse, fantastykę, kryminały a przede wszystkim romantazy. Boże święty.

Gdy byłem na stronie trzysta dwudziestej trzeciej, przez chwilę ściął mi się spotify, przez co miałem ciszę w słuchawkach jednocześnie uświadamiając sobie, że jest dawno po dzwonku.

O mój słodki Boże, przecież teraz jest lekcja matematyki.

Najwyżej zmyśle, że znowu zemdlałem, oby to kupiła.

Kiedy spakowałem wcześniej wyciągnięte rzeczy rzuciłem się do biegu ruszając od razu na sam dół budynku. Gdy zbiegałem ku dole po schodach obraz zaczął mi się rozmazywać po czym zrobiło mi się ciemno przed oczami.

Kurwa wykrakałem.

The Winners Lost || YunGi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz