6 ROZDZIAŁ

46 6 43
                                    

POV. JEONG YUNHO

Siedzieliśmy razem z Mingim przy stole na moim balkonie. Siedziałem tyłem do barierki jedząc buldaka, którego kupił mi Mingi, natomiast owy chłopak siedział przede mną i robił dla mnie bransoletkę z muliny. W między czasie oglądaliśmy Weightlifting fairy Kim Bok Joo. Nie byłem za bardzo chętny do obejrzenia tej dramy, ponieważ robiłem wcześniej do niej dwa lub trzy podejścia, no ale Mingi się uparł, że tym razem mi się spodoba, w co osobiście śmiem wątpić.

- Jutro przyjeżdża Sunoo - szczęśliwy przerwałem chwilową ciszę. - I kopniesz mnie w dupę? - zapytał ironicznie, na co szybko pokiwałem głową. - Ranisz mnie Jeong Yunho - złapał się za serce, przez co się zaśmiałem. - Pij, pij - po chwili zwrócił się do mnie odnosząc się do shake, truskawkowego którego mi jak i sobie kupił, na co upiłem trochę łyków. - A w jakich kolorach robisz mi bransoletki? - zapytałem wychylając się z różnych stron. Wszystko mi zasłaniał. - Pokaże ci jak skończę - zaśmiał się spoglądając na moją minę. Tak starałem się zrobić słodką minkę, która często była przekonująca, ale nie zawsze. - Song Mingi, proszę, proszę - byłem bardzo ciekawy. - Ugh.. - westchnął, po czym zakrył twarz. - Nie patrz tak na mnie - mówił wciąż przez dłonie. Po chwili westchnął.

- No cóż motylku.. jedna jest zielona, z różnymi odmianami tego koloru, aby pasowała ci do stroju siatkarskiego, natomiast druga będzie czerwono czarna - westchnął spoglądając mi w oczy, przez co spojrzałem na parę, która unosiła się z buldaka.

To było trochę niezręczne mimo wszystko.

- A jak się czujesz? - zapytał poprawiając swoje włosy. - No um.. - nie chciałem mu mówić. - Jeong Yunho - odparł lekko zły, na co westchnąłem. - No zemdlałem jak wróciłem do domu z nocki. - Babcia o tym wie? - westchnął pocierając swoje czoło. - Nikt nie wiedział - odpowiedziałem szybko wciskając do ust ostry makaron, na co nastolatek tylko westchnął.

Po paru minutach ciszy można było usłyszeć dzwonek do drzwi, na co tylko westchnąłem, babci nie ma w domu.

- To pewnie kurier, zaraz przyjdę - kiedy licealista to usłyszał lekko pode śmiał się pod nosem, czego nie skomentowałem.

Weszłam do swojego pokoju, po czym szybko przeczesałem moje platynowe włosy, po czym szybko obróciłem się lustrze. Miałem na sobie szerokie, białe dresy oraz oversize sweter w białe i brązowe, szerokie paski z kolei na nogach miałem białe kapcie w pandy. Szybko zbiegłem po schodach po czym otworzyłem drzwi.

Moim oczom ukazał się Kim Sunoo.

- O mój Boże, cześć! - pisnąłem wskakując na niego. W pewnym momencie zaczęliśmy lekko piszczeć, lekko podskakując w miejscu. - Wystarczy Kim Sunoo - zaśmiał się po czym mnie puścił. - Ktoś tu chyba jest zazdrosny - odparł młodszy, na co spojrzałem się za siebie, kiedy złapałem z nim kontakt wzrokowy lekko się uśmiechnął co odwzajemniłem.

- Wiedziałeś? - zapytałem rudowłosego, na co ten ze śmiechem pokiwał głową. - No to chyba się znacie, ale tak czy siak was wam przedstawię. - Kim Sunoo - w skazałem na wspomnianego chłopaka. - Song Mingi - ponownie w skazałem, ale na drugiego nastolatka.

Po zrobieniu czekoladowego cappucino dla mojego gościa od razu poszliśmy na górę. Blondyn położył się na moim hamaku, który został zawieszony wysoko na moim drugim skosie, nie tym nad łóżkiem. Mingi schował mulinę do małego pudełka z którą tu przyszedł oraz wziął mojego jak i swojego shake, natomiast ja wziąłem mojego buldaka w dużym pudełku. Kiedy zamknąłem drzwi balkonowe lekko westchnąłem.

Nic mi się nie chcę.

- Boże kiedy zaczniesz czytać okrutnego? - westchnął zwisając nogi z poza hamaka. - Aktualnie zacząłem dwory, jestem na drugim tomie - odparłem opierając się o klatkę piersiową Song.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 21 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

The Winners Lost || YunGi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz