// Per. Rosji //
Wybudzałem się powoli z tego snu, a może raczej koszmaru. Pierwsza część normalna, ale ta druga już taka kolorowa nie była... Przymknąłem oczy w celu ponownego zaśnięcia, ale moja twarz została zaatakowana przez promienie słoneczne, wpadające przez nie zasłonięte okno. Niezadowolony, nakryłem się pościelą, aż po sam czubek głowy. Już miałem z powrotem oddać się spaniu, gdy ktoś zaczął szturchać moje ramię.
-Rus, wstawaj ... Rosja, chodź na śniadanie...
Niechętnie oraz leniwie się odkryłem. Przede mną stała moja młodsza siostra, Białoruś. Ciemnoczerwone warkocze oraz duże, brązowe oczy dodawały jej dziecięcego wyglądu.
- Śniadanie już jest, dawaj chodź.
Popatrzyłem na siostrę. Stała sobie, patrząc na mnie. Westchnąłem. Nadal trudno było mi uwierzyć, że już nie jestem w poprawczaku. 3 lata w tym okropnym i zimnym miejscu dla młodzieży poniżej 18 roku życia. Białoruś, zauważając moje jakby "zawieszenie" poczochrała mnie po białych jak śnieg włosach.
- Беларусь...- odezwałem się.
Z nią byłem najbardziej zżyty niż z Ukrainą czy Kazachstanem. Chciałem wykorzystać okazję, póki jesteśmy sami. Wziąłem z szafki obok łóżka uszankę i założyłem ją na głowę, chowając przy tym włosy, lecz grzywka wystawała poza czapkę.
- Wiesz, ja nadal nie mogę się przyzwyczaić, że już nie budzę się w malutkim, szarym pokoju, z jedną szafą i stolikiem... Że nie muszę wstawać o 4:30 oraz nie mam wykładów na temat zachowania....
Na te słowa uśmiechnęła się ciepło. Jak ja lubię ten jej uśmiech... Chwyciła moje dłonie w swoje. Mimowolnie zadrżała, lecz nie chciała tego po sobie poznać.
- Oj Rus, nie przejmuj się. Ważne że jesteśmy teraz razem, a ja na to czekałam. - lekko się zatrzęsła.
- Nie zimno ci? Trzęsiesz się cała...
- Nie, tylko zapomniałam, że ty masz lodowate dłonie...
Zabrałem ręce. Nie lubię o tym mówić , ale ja oraz Ukraina posiadamy coś, czego nie ma nasze młodsze rodzeństwo. Otóż mamy takie jakby "magiczne moce", czy coś w ten deseń.
- No dobra, to chodźmy, bo myślę, że zaraz śniadania nie będzie przez Kaz'a.
Zaśmialiśmy się oboje. Siostrzyczka opuściła pokój, abym mógł się ubrać. Po ubraniu czarno-granatowego golfu, czarnych dżinsów oraz skarpetek, zeszłem ze schodów, kierując się do kuchni, gdzie byli już wszyscy domownicy. Kaz wcinał tosty, Biała Rosja piła sok, a Ukrainka siedziała, patrząc w telefon.
Usiadłem między bratem, a młodszą z sióstr. Zabrałem Kazachstanowi kanapkę z talerza, na co ten strzelił minę mówiąca: " Aha?!" . Jadłem, ignorując oburzone spojrzenie skrzydlatego. Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Niebieskowłosa poszła zobaczeć, kto przyszedł. Po jakieś chwili wróciła z jedną paczką oraz jakimiś listami, z czego dwa były nietypowe. Pożókłe koperty z czerwoną pieczątką na środku. Postawiła pakunek na stole. Okazało się, iż to najmłodszy z nas zamówił sobie nowe google. Po co? Chuj wie... Mnie dużo bardziej interesowały listy.
- Rosja, jeden jest do ciebie.
Rzekła Ukraina i podała mi jedną z żółtych kopert. Na czerwonej pieczątce znajdował się jakiś znak. Znak przypominał jakby kule ziemską z globusa, kontynenty widziane z góry oraz wieniec, ciągnący się od dołu po dwie strony kuli.
CZYTASZ
✯Identical to Ice and Fire✯ ||Countryhumans AU||
Teen FictionW życiu każdego człowieka nastaje taki moment, w którym trzeba porzucić dawny styl życia i przygotować się na dorosłość. Ta dziecinność i naiwność zostaje zastąpiona przez powagę, odpowiedzialność oraz czujność. W życiu Rosji właśnie taki moment na...