A wczoraj jeszcze pisałem że pozytywną rzeczą jest to, że ktoś ze mną gada. Ojjj przeliczyłem się, dziś mnie zablokował, kompletnie nie wiem czemu. Nic nie pisałem negatywnego, zawsze sie z nim zgadzałem, a tu bęk ,,użytkownik Ame cie zablokował/a'' i teraz znów będe ryczeć po kątach, a do innych wychodzić z tym jebanym uśmiechem. Nienawidze postaci którą wykreowałem, w którą sie wcieliłem, która u wszystkich jest wyobrażeniem mnie, GÓWNO PRAWDA! Nie jestem uśmiechniętym nastolatkiem który z dobroci serca wszystkim pomaga! Nie jestem nastolatkiem, nie jestem uśmiechnięty, nie pomagam z dobroci serca! Ja jestem wrakiem człowieka, który nosi z biliard masek i pomaga innym by sie nie stoczyli do takiego samego stanu jak on. Do czeluści żalu, rozpaczy i krwi. No właśnie, krew. Jest to dziwna... Nie wiem co, ciecz? rzecz? Czy cos jeszcze innego. Czemu mówię ze jest dziwna? Bo na przykład ja uwielbiam ją, w szczególności jak wypływa z rany, taka piękna mała szkarłatna kropelka, która toczy się po też czerwonej, ale nie aż tak aby nie było widać kropelki, skórze na przedramieniu. Aż chce się taką kropelkę polizać i znów poczuć w ustach ten przepyszny metaliczny smak.
Czy jestem masochistą? Prawdopodobnie tak, bo uwielbiam ból, czy to jak mnie biją, czy to jak się tne, czy to jak dotykam moich głębokich ran. Ostatnio stworzyłem taką dosięgającą do kości. Troszkę boli, w szczególności jak muszę to obowiązywać bandażem aby nikt nie zauważył, ale jest nawet przyjemna. Dzięki niej nie musze się znowu ciąć, aby poczuć ten przyjemny ból, czego niestety nie mogłem robić bo nie mam już nigdzie miejsca na skórze, a wystarczy ze się dotkne kość w tej ranie i już czuje to cudowne uczucie.