Moje życie to pierdolone guwno. Myślałem że chociaż w domu będzie w miarę spokojnie, a teraz? A teraz siedze w łazience, prawie rycze, mój ojciec leży w wannie, z pociętą żyłą, wokół nas jest masa butelek po wódce, a ja... a ja wiem że to już koniec jego życia. Dla tego nie pomagam, albo poprostu nie chce? Sam nie wiem czego chce a czego nie.
Słyszę jak zamek sie otwiera, rodzeństwo wróciło, i co ja im powiem? Cześć nasz ojciec popełnił samobójstwo na moich oczach, a ja zamiast zadzwonić po karetkę to siedziałem i pisałem w moim notatniku jakie to mam zjebane życie. Raczej wątpię że byliby zadowoleni z takiej informacji. Ale kto ich wie, może sie ucieszą, a może mnie zabiją. Mam nadzieje że to drugie, przynajmniej sam nie musiał bym popełniać samobójstwa i być samolubem, jak to dużo osób uważa, że jestem.Ame mnie wreszcie odblokował, jego pierwszą wiadomością było ,,sry że cb zablokowałem, ale czasem tak mam że blokuje wszystkich bo mnie wkurwiają'' jedyne przemyślenia jakie miałem to fajnie, wkurwiam go mimo że nic nieprzyjemnego nigdy nie pisałem, tylko pomagałem mu w problemach nic więcej, a i tak go wkurwiam. Ehhh to tyle na dziś, siostry zaraz wejdą do łazienki, a ja będe udawać ze zasnąłem.