Wstałam trochę niewyspana. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę dziesiątą. Zdenerwowana złapałam telefon i wybrałam numer szefa.
- Czemu nie ma cię w pracy?- usłyszałam pytanie.
- Mieliśmy wczoraj ciężką pracę.- odpowiedziałam.
- Rozumiem.
- Szefie, potrzebuję trochę wolnego.- oznajmiłam.
- Stało się coś? Wszystko w porządku?- zadawał pytania.
- Życie mi się trochę wali.- odpowiedziałam, a do moich oczu zaczęły napływać łzy.
- Daje ci dwa tygodnie wolnego. Wrócisz kiedy będziesz chciała. Trzymaj się.
- Dzięki szefie. Niech szef pozdrowi ode mnie wszystkich.- powiedziałam, po czym się rozłączyłam.
Ubrała się, zjadłam śniadanie, wypiłam kawę i wyszłam na krótki spacer. Usiadłam na ławce, która stała między drzewami i wbiłam wzrok w chodnik.
- Cześć.- usłyszałam dobrze znajomy mi głos.
- Cześć Adam. Co u Olki?- zapytałam kiedy usiadł już na ławce obok mnie.
- Wszystko dobrze. Wyjechała przedwczoraj na operację i dzisiaj dzwoniła, że wszystko się udało. Odzyska wzrok.- oznajmił szczęśliwy.
- Dobrze, że ma ciebie. Nie to co ja.
- Co się dzieje?- zapytał z troską.
- Życie mi się wali i tyle.- odpowiedziałam patrząc w inną stronę.
- Mówiłaś Sikorowi?- zadał kolejne pytanie.
- A co mu do tego?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- To twój partner. Powinien widzieć.
- Nie zwierzam mu się z życia prywatnego. To, że jest moim partnerem i kolegą to nie znaczy, że musi wiedzieć jakie mam problemy. Wszystko chciałby wiedzieć.- odburknęłam, wiedząc, że popełniłam błąd.
- Rozumiem. Ja idę już do domu. Zostawię
cię samą, bo jesteś zła. Cześć.- Cześć.- odpowiedziałam tym samym.
Wzięłam głęboki wdech i głośno westchnęłam. Stwierdziłam, że skoro mam dwa tygodnie wolnego to gdzieś pojadę. Jeszcze nie wiem dokąd, ale gdzieś na pewno. Wróciłam do domu, wzięłam z pokoju laptopa i zaczęła szukać jakiegoś filmu. Chciałam odciąć się od świata chodź na kilka minut. Nagle przerwał mi dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć, a w nich stanął Sikor.
- Czego chcesz?- zapytałam opierając się o futrynę.
- Szef kazał mi do ciebie przyjechać i sprawdzić czy wszystko w porządku.
- Kazał ci przyjechać z winem?- zapytałam lekko się uśmiechając.
- Nie. To dla ciebie. Kupiłem po drodze. Mam wolne to chyba mi wolno, nie?
- Chyba tak.- odpowiedziałam biorąc od niego butelkę wina.
- Dobra. Lecę do domu. Cześć.
- Wchodź. Wiem po co przeszedłeś.- oznajmiłam wychodząc na klatkę schodową.
Daniel popatrzył na mnie, uśmiechnął się i wyszedł. Zaczęłam się zastanawiać co to wszystko miało znaczyć. Próbuje mi się podlizać? Zrezygnowana weszłam do środka swojego mieszkania, zamknęłam drzwi i zabrałam się za oglądanie przerwanego filmu. Oglądam jaką komedie romantyczną. Niby była śmieszna, ale ja nie miałam, ani ochoty, ani nastroju do śmiania. Po domu rozniósł się dźwięk przychodzącej wiadomości. Weszłam w nią i na moją twarz wdarł się smutek. Wbiłam wzrok w ekran. Do moich oczu znów napłynęły łzy. Minęło trochę czasu zanim się uspokoiłam. Spojrzałam na butelkę stojąc na stole przede mną. Wyłączyłam telefon, nie myśląc o tym, co mogą przeżywać moim znajomi, kiedy ja nie odbieram żadnych połączeń ani wiadomości. Spędziłam tak cały dzień. Dochodziła dwunasta w nocy. Siedziałam na kanapie patrząc w martwy punkt. Zmęczenie zaczynało dawać się we znaki, dlatego wzięłam prysznic, zjadłam kolację i położyłam się spać. Zasnęłam w ciągu kilku minut.
CZYTASZ
Sprawiedliwi - Wydział Kryminalny || Policyjna Gwiazda
Fiksi PenggemarPrzyjaźń i praca to dwie rzeczy, które cenię najbardziej na świecie. A o miłości nie mam nic dobrego do powiedzenia. Jestem kobietą o typie alfa. Wolę być sama niż w jakichś związkach. Pomysł na rozdziały (Rozdział __.- "__________") zaczerpnięty od...