Rozdział 4 - Dominuj lub zostań zdominowany

415 12 0
                                    

Tutaj poprawiony został tylko numer rozdziału, reszta nie uległa zmianie, także pewnie jeszcze tu zajrzę za jakiś czas. Miłego czytania ❤️❤️

#cyrografwattpad
#cyrografwatt


SAGE


Lampy w kasynie rzucały ciepłe, złote światło na graczy, siedzących przy różnych stołach, a delikatne dźwięki jazzu mieszały się z szelestem kart i cichymi rozmowami. W powietrzu unosił się zapach dymu cygar i drogich perfum, co dodawało miejscu duszy. Głównie przebywali tu mężczyźni i to starsi, więc odkąd przekroczyłam próg tego miejsca, czułam na sobie wzrok wielu osób.


Siedziałam przy stole pokerowym, obserwując przeciwników. Pilnowałam, aby moja postawa nic nie zdradziła. Każdy ich ruch, najmniejszy gest, każde drgnięcie mięśni było dla mnie wskazówką. Wiedziałam, że to nie karty, a ludzie będą dzisiaj moją największą przewagą.


Spojrzałam na swoje karty – dziesiątka i dziewiątka. Średnie. Ale to nie one miały mi zapewnić wygraną. Skupiłam się na twarzach przeciwników. Starszy mężczyzna zacisnął zęby. Niby drobna rzecz, a ja już wiedziałam, że ma słabe karty. Podobny do niego mężczyzna, jednak trochę łysawy i bez zarostu, z początku szeroko się uśmiechnął, ale zaraz potem zaczął unikać mojego wzroku, a tuż po tym zastukał palcami o stół – mocne karty, ale brak pewności siebie.


Uniosłam brew, dając im do zrozumienia, że coś zauważyłam. Na moich ustach pojawił się delikatny, ledwo dostrzegalny uśmiech.


– Podbijam – powiedziałam pewnym głosem, wrzucając kolejną garść żetonów na stół.

Starszy mężczyzna odłożył karty, nie chcąc ryzykować. Łysawy, mimo widocznego zdenerwowania, zdecydował się wyrównać mój zakład. Wpadł w moją pułapkę.

W finałowej rozgrywce jego ręka drżała, gdy odsłaniał swoje karty. Patrzyłam mu prosto w oczy, delikatnie odwracając swoje karty na stół. Dziesiątka i dziewiątka – przeciętne, ale zagrałam nimi perfekcyjnie. Uśmiech triumfu pojawił się na mojej twarzy.


– Zwycięstwo – szepnęłam, zbierając swoje wygrane żetony.

Wygrana nad stołem pokerowym w kasynie to było coś więcej niż tylko pieniądze – to była gra umysłów, dominacja nad przeciwnikami. Zbierając żetony, poczułam na sobie wzrok innych graczy. Wiedziałam, że buduję swoją reputację, a to było dla mnie równie cenne, jak sama wygrana.


W tej samej chwili na mój telefon przyszła wiadomość. Wyciągnęłam go z torebki i spojrzałam na treść.

od Nieznany: Gniew jest mniej trujący dla duszy niż chciwość, chciwość jest mniej jadowita niż zawiść, a zawiść nie jest nawet w połowie tak deprawująca, jak władza.

Parsknęłam kpiącym śmiechem. Dobre żarty. Moja deprawacja nastąpiła w dniu, w którym się urodziłam. Nie wiem kto, robił sobie ze mnie te żarty, ale zaczynało mnie to irytować. Dostawałam te wiadomości za każdym razem, jak robiłam coś, co karmiło moją mroczną duszę. Schowałam telefon, nie zamierzając zawracać sobie tym głowy.

Cyrograf Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz