Rozdział 3. ,,Niunia"

580 22 5
                                    

Następne dni mijały dla mnie spokojnie. Relacje z klasą coraz bardziej się polepszają, a szczególnie z Elizą. Nie spotkałam Borysa od pierwszego dnia, a bardziej go unikam. Odkąd Elizka mi powiedziała, że on jest z tych ,,popularnych" odechciało mi się mieć z nim jakiekolwiek znajomości.

Dziś kolejny poniedziałek, szykuje się do szkoły. Ubrałam pierwsze lepsze szerokie dresy z szafy, a do tego, tej samej barwy bluzę, bo dziś nie było zbyt ciepło. Robię makijaż taki, jak zawsze, czyli jak dla mnie idealny i nagle usłyszałam powiadomienie dobiegające z mojego telefonu. Podnosząc telefon do góry, żeby wykrył moją twarz i się odblokował zobaczyłam, że Borys zaobserwował mnie na Instagramie. Bez większego zastanowienia oddałam mu ją.

Duża część szkoły mnie obserwuje, bo jak ostatnio wspominałam jestem mikro influenserką, chociaż nie jestem zbytnio rozpoznawalna to jakąś rzesze fanów mam. 

Kontynuując makijaż znów usłyszałam dźwięk z telefonu.

______________________________

Borysryskala:
Siema idziesz dziś do szkoły?

Santiakz:
Hejka idę

Ty czasem nie mieszkasz w okolicy ***?

Tak, a co?

Świetnie! Zabieram się z tobą autobusem, kompletnie ich tu nie ogarniam, a nocowałem w pobliżu u siostry a ona nie chce mnie podwieźć :(

Dobra, bądź o 7:20 pod moim domem  ***

______________________________

-Santia!! SANTIA!!- usłyszałam Borysa krzyczącego pod moim domem.

-Cicho bądź! Bo nie wyjdę do ciebie!- co za kretyn, oby rodzice i Natan go nie usłyszeli.

Po chwili, gdy skończyłam makijaż wyszłam do Borygi i ruszyliśmy w stronę przystanku autobusowego, który znajdował się około 5 minut od mojego domu. Napięcie było czuć z kilometra. Była strasznie niezręczna atmosfera i mi pierwszej nie paliło się żeby się odezwać.

-Nie przywitasz się? Hej czy coś? Jakaś niemrawa jesteś ostatnio, wogóle się ostatnio nie widzieliśmy..- zaczął chłopak.

-Sorry, wybacz zamyśliłam się.- przeprosiłam.

-Powiem ci szczerze. Wydaje mi się, że ostatnio mnie unikasz. Zrobiłem coś? Chyba, że chodzi o Wiktora i o to co powiedział, zaj..

-Nic nie zrobiłeś, ani on, ani cię nie unikam, tylko..- przerwałam mu.

-Tylko?- nie mogłam znaleźć wymówki.

-Ee.. O patrz! Autobus nasz już stoi! Chodź zająć miejsca.

Wchodząc do autobusu, na tyłach, jak zawsze siedzieli znajomi Borysa. Nie znałam ich, więc na pewno nie zamierzałam do nich podejść. Stwierdzałam, że usiądę w miarę z przodu, żeby też dać brunetowi przejść w ich stronę i tam usiadł. Jednak kiedy tam usiadłam, chłopak jedynie kiwnął ręką do nich na przywitanie i właśnie siadał obok mnie. OBOK MNIE. Nie wiedziałam o co mu chodzi, dlatego patrzałam na niego z niezrozumieniem.

-No co? Wciąż mi nie odpowiedziałaś.- powiedział, widząc moją minę.

-Dobra masz rację. Unikałam cię, a to dlatego, że w poprzedniej szkole miałam nieprzyjemnie sytuację z popularnymi dzieciakami.- wyznałam, kiedy zdałam sobie sprawę, że już nic nie wymyślę.

Sunny Moon - Santia x BorysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz