Jeden

1.2K 108 18
                                    

"I loved my friend

He went away from me

There's nothing more to say

The poem ends, Soft as it began

I loved my friend."

Langston Hughes


WTEDY


     To, co pamięta najbardziej, to ból.

     Jakby został z niej wyrzeźbiony – ciało i kości zostały odcięte, pozostawiając gigantyczną, ziejącą dziurę. Brakujący kawałek jej ciała.

     Pamięta swoje palce, szorujące po jej ciele w poszukiwaniu źródła tego fantomowego bólu – paznokcie wbijające się w skórę nad sercem, czerwone zadrapania jak wstążki wzdłuż obojczyka. Ale ona tam była. Wciąż w jednym kawałku.

     Nikt nie wyciął niczego z jej ciała ani nie wykopał jej wnętrza. Była nietknięta.

     To Harry zniknął. Harry odszedł i to jego nieobecność zapoczątkowała ból. Ponieważ Hermiona nie miała pojęcia, czy był martwy, czy żywy – czy został zabrany, czy uciekał, czy walczył, czy się ukrywał. Po prostu go nie było. A wraz z nim jej część.

     Część jej samej, zbudowana przez ostatnie siedem lat jej życia, kawałki jego, które składały się na to, kim była; jak nici DNA lub cegły domu. Od razu wiedziała – i doskonale to rozumiała – że ból, bez względu na to, o ile będzie lepiej, zawsze pozostanie. Plamą. Pytaniem. Delikatnym pulsowaniem. Rozbijająca się fala.

     Harry Potter zniknął, zaginął. A Hermiona została z bólem.


__


     Zaczęła, jak prawie wszystkie poszukiwania, od mapy. Starej, cienkiej rzeczy, którą trzymała w sypialni w domu, pogniecionej i pomarszczonej od długiego składania, zniszczonej, ale czytelnej; rogi zagięte i brakujące, krawędzie zabrudzone spoconymi dłońmi i rozlaną kawą.

     Wyciągnęła go z szafy po tym, jak Aurorzy ogłosili, że odwołali swoje poszukiwania. Harry był dorosły, tak powiedzieli. Nie było żadnych oznak nieczystej gry. Żadnych dowodów sugerujących, że został porwany lub uciekł. Zabrał ze sobą rzeczy, ostatnie ze swoich ziemskich dóbr, których w tamtym czasie nie było zbyt wiele. Nie zostawił po sobie żadnego śladu. Ani widoku, ani nawet plotki o nim.

     Przepadł bez śladu.

     Tak opisał to Prorok w gazecie dzień po zgłoszeniu zaginięcia.

     Rok później śledztwo zostało zakończone. „Jak ściganie ducha" – twierdzili. Przeszukali wszystkie zakątki Wielkiej Brytanii, wydali za dużo pieniędzy, poświęcili za dużo czasu i nie byli bliżej jego odnalezienia niż wtedy, gdy zaczynali. Hemione błagała ich o ponowne rozważenie sprawy. Wysyłała list za listem, szturmowała ministerstwo i domagała się, by z kimś porozmawiała. Przez tydzień nalegała i błagała o ponowną ocenę sytuacji.

     — Mówimy tu o Harrym Potterze. Gdyby nie on, połowa z nas byłaby martwa. Jak można się tak po prostu poddać?

     Sprawa została oficjalnie zamknięta tydzień później, zaledwie kilka dni przed dwudziestymi urodzinami Harry'ego. Tej nocy Hermiona płakała do snu.

[T] Soft As It Began | DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz