8. Za mało

113 13 27
                                    

- Na pewno wszystko macie? – zapytała blondynka patrząc, jak Lerner i Sharpe siadają na konie. 

- Tak, sprawdziliśmy trzy razy i mamy wszystko. – Keenan uśmiechnął się lekko do księżniczki.

- Uważajcie na siebie. – dodała, na co rudowłosy oraz jego towarzysz skinęli głowami, po czym wyjechali za otwartą bramę.

Nerissa patrzyła jak jej przyjaciele coraz bardziej oddalają się od bramy, po czym cicho westchnęła do siebie. Martwiła się o nich mimo zapewnień, że dadzą sobie ze wszystkim radę. Kiedy odwróciła się plecami do bramy, jej oczy spotkały się z tymi brązowymi księcia i trochę się zlękła. Książę dokładnie jej się przyglądał a jego wyraz twarzy nic nie zdradzał, niebieskooka zastanawiała się nad tym, o czym może teraz myśleć. Chłopak podszedł bliżej po czym nic nie mówiąc, położył swoją dłoń na jej policzku, na co dziewczyna spłonęła rumieńcem. 

- Nie martw się o nich, wyglądają na ogarniętych – stwierdził patrząc głęboko w niebieskie oczy Nerissy. – na pewno wrócą cali i zdrowi.

Blondynka zdziwiła się, spodziewała się wszystkiego ale nie takich słów z ust księcia Riccardo. Ale zrobiło jej się cieplej na sercu, więc jedynie uśmiechnęła się lekko do chłopaka co on również po chwili uczynił. Brązowooki zaczął delikatnie pocierać swoją dłonią policzek blondynki co sprawiło, że jeszcze bardziej się zarumieniła. Było to dla niej zawstydzające ale z drugiej strony, było również bardzo przyjemne. Jednak po chwili Riccardo zabrał dłoń, wytrącając Nerissę z transu.

- Nerisso, chodź chcę ci coś pokazać. – powiedział po czym wyciągnął w jej stronę swoją otwartą dłoń. – Coś mi się zdaje, że ci się to spodoba. 

Zaciekawiona Nerissa uniosła jedną brew do góry, jednak nic nie odpowiadając chwyciła jego dłoń i pozwoliła się prowadzić. Riccardo szedł powolnym krokiem, ściskając delikatnie rękę dziewczyny która była ciekawa tego dokąd zmierzają. Minęło niecałe dziesięć minut, kiedy to już znaleźli się na miejscu, Nerissa nie mogła uwierzyć własnym oczom. Stała właśnie naprzeciwko bramy, która prowadziła do ogrodów królewskich. Jej oczy rozszerzyły się z zachwytu, Riccardo mógł sobie rękę uciąć, że widział w nich iskierki szczęścia. 

- I jak? Podoba się? – zapytał z lekkim uśmiechem na ustach.

- Oczywiście, że tak! – zawołała robiąc krok do przodu. – Możemy iść zwiedzić?

Riccardo pokręcił rozbawiony głową.

- Po to cię tu zabrałem księżniczko, – po tych słowach wystawił w jej stronę ramię, by ta mogła się go chwycić. – idziemy?

Blondynka skinęła głową, po czym złapała go pod ramię i zaczęli spokojnie iść brukowym chodnikiem. Nerissa z zachwytem oglądała duże figury wykonane z kamienia, pięknie wystylizowane żywopłoty oraz wszelakie kwiaty. Po kilku minutach oboje doszli do centrum ogrodu, gdzie na środku znajdowała się ogromna fontanna na przeciwko której była drewniana ławeczka. Z każdym krokiem Nerissa czuła coraz większą ekscytacje, ponieważ poznawała coś nowego. Przyszła para królewska usiadła na ławeczce.

- To jest świetne miejsce by poczytać w spokoju książkę, – stwierdził z uśmiechem Riccardo, który patrzył na fontannę. – możesz tu przychodzić kiedy tylko zechcesz. 

- Bardzo dziękuje, że mi pokazałeś ten ogród – blondynka się uśmiechnęła do niego ciepło. – jest naprawdę piękny.

Riccardo uśmiechnął się do niej.

***

Tymczasem Keenan i Zippy dojechali do Shaxell. Kiedy zostawili konie przywiązane przed domem, od razu poszli do sypialni pani Sharpe. Zippy w międzyczasie uważnie oglądał wnętrze domu przyjaciela, jednak przestało go to interesować w momencie gdy weszli do pokoju jego mamy. Kobieta z rudymi włosami leżała pod kołdrą a koło niej stał lekarz. Zippy nigdy wcześniej nie widział mamy Keenana, ale mógł stwierdzić fakt, że kobieta była naprawdę bardzo ładna. 

Niczym Łabędzie |Riccardo Di Riggo| |Royal AU|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz