I. Po prostu nam zaufajcie

133 10 41
                                    

Pov: Wiktoria

9:33
Wraz z Przemkiem, właśnie opuszczamy nasze mieszkanie, bo za niecałe pół godziny, on i chłopaki mają spotkanie dotyczące jakiegoś kolejnego wyjazdu. Mój chłopak nie chce mi jeszcze nic zdradzić, ponieważ ma być to niespodzianka, dla mnie, oraz dla Julitki i Faustyny. Momentami, obawiam się, że wybiorą lot na księżyc, a są do tego zdolni. Ubrałam się dziś w szare dresy, biały top i rozpinaną bluzę, w kolorze spodni. Znaleźliśmy się w końcu przy samochodzie. Przemek podbiegł do mnie i otworzył mi drzwi. Spojrzałam na niego z uśmiechem, po czym złożyłam delikatnego całusa na jego policzku.

On jest jak chłopak marzenie, wkłada całe serce w nasz związek i traktuje mnie jak księżniczkę. Przysięgam, że nigdy nie spotkałam takiej osoby jak on. Nigdy mnie nie zawiódł, w żaden sposób i ufamy sobie nawzajem bezgranicznie. Ale zawsze warto uważać, nawet na najbliższe osoby. Nawet taki mały gest, jak to co teraz zrobił znaczy dla mnie bardzo wiele i pokazuje, że faktycznie mu zależy. Z perspektywy czasu, zauważam, że z moim byłym — Patrykiem, ani trochę do siebie nie pasowaliśmy.

W: Kocham Cię skarbie — powiedziałam do niego, zajmując miejsce w aucie, ale nie spuszczając z niego wzroku. On obszedł jego BMW i też usiadł obok mnie, na miejscu kierowcy.

Pp: Ja Ciebie też Wisia — przed odpaleniem silnika, nachylił się nade mną i pocałował, tym razem w usta. Chciałam oddać pocałunek, jednak on się już ode mnie odsunął i zaczął ruszać. Ja wyciągnęłam telefon i zrobiłam mu zdjęcie, które wstawiłam na relację, na mojego Instagrama. Bardzo lubię robić mu zdjęcia, w sumie to mam w nich połowę galerii.

Po kilku minutach, dojechaliśmy na miejsce. Przemek, ponownie otworzył mi drzwi, przez co zrobiło mi się ciepło na sercu. Naprawdę, nigdy nie byłam lepiej traktowana i w sumie jest mi to nadal obce, chociaż jesteśmy razem ponad dwa lata. Nadal mam przebłyski tego, jak Mortal nie okazywał mi uczuć, nawet prywatnie. Brakowało mi tego i Przemuś bardzo dobrze to nadrobił.

Zielonowłosy, chwycił moją dłoń, splótł nasze palce i podeszliśmy do wejścia. Chłopak zapukał i po chwili otworzyła nam krótkowłosa, brunetka

J: Hejooo, wchodźcie — powiedziała radośnie, zresztą tak jak zwykle, ta dziewczyna ma niekończącą się energię. Przytuliła mnie, a z Przemkiem zbiła piątkę tak jak zawsze. Następnie machnęła ręką, zachęcając nas do wejścia do środka.

Tak też zrobiliśmy. Zdjęłam buty i ściągnęłam bluzę, bo w domu mojego brata, zawsze jest strasznie duszno. Przeszłam przez całkiem długi korytarz i zatrzymałam się w salonie. Moim oczom ukazał się śpiący Patryk, oraz Faustyna na kolanach Bartka. Brunet praktycznie od razu przeniósł wzrok na mnie, mimo że rozmawiał o czymś z Fausti. Uśmiechnął się do mnie ciepło, po czym się odezwał.

B: Hej Wiczka — lubiłam jak ludzie mnie tak nazywali, chociaż większość używała albo mojego pełnego imienia, albo po prostu "Wika". Odwzajemniłam uśmiech i podeszłam do kanapy.

W: Czeeeść — odpowiedziałam Bartkowi, a zaraz po tym nachyliłam się do Patryka i zaczęłam go szturchać, aby się obudził. Nie zadziałało, więc chwyciłam za niedopitą butelkę wody na stoliku i go nią oblałam.

Q: Kurwa mać! — Krzyknął i podniósł się jak jakaś surykatka. Wszyscy parsknęliśmy śmiechem, oczywiście oprócz Patryka, bo on zachował naburmuszoną minę — chujowa pobudka, wiesz?

We didn't plan it | Kartonii&BartekKubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz