Pov: Wiktoria
19:19
Resztę wieczoru, spędziliśmy wspólnie oglądając jakiś serial. Robiłam się śpiąca i nawet nie skupiałam uwagi na filmie. Gdy nagle dotarł do mnie głośny, głos mojego brata, jęknęłam, bo pękała mi głowa, a on jeszcze drze ryja.Q: Dawajcie zagrajmy w butelkę! — Spojrzałam na niego ze sceptycyzmem.
W: To dziecinne — mruknęłam i poprawiłam się, aby leżeć wygodniej na torsie Przemka. Jednak on, podniósł się do siadu, ewidentnie popierając pomysł Patryka. Spojrzał na mnie dużymi oczami, wie że mam do nich słabość. Ja jednak odwróciłam od niego wzrok, aby się nie poddać, tak łatwo.
Pp: No Wikaaa — przeciągnął specjalnie moje imię, próbując zmusić mnie, abym na niego spojrzała, ale nie dałam się — no dobra, to inaczej. Zagrajmy w kamień, papier, nożyce. Jak ja wygram to gramy, a jak Ty no to nie. Wchodzisz w to? — Wywróciłam oczami i również usiadłam, naprzeciwko niego. Zawsze miałam w tym szczęście, więc wątpię, że przegram. Graliśmy do trzech i tak jak myślałam, udało mi się zwyciężyć. Wystawiłam mu język i uśmiechnęłam się triumfalnie.
Pp: A kto w ogóle jest za tym, żeby grać? — Wszyscy podnieśli ręce do góry, jak w jakiejś podstawówce. Serio nie wiem co z nimi jest. To znaczy, chłopaki okej, bo to duże dzieci, ale dziewczyny?
W: Umawialiśmy się na coś — powiedziałam niezadowolona, bo wiedziałam, że i tak w jakiś sposób mnie do tego zmuszą. W sumie mają liczebną przewagę, a ja nigdy nie byłam asertywna.
Pp: Prosimy — powiedział słodko, a ja parsknęłam śmiechem. Po prostu mam do niego jakąś słabość i ciężko jest mi, postawić przy nim na swoim.
W: No niech wam będzie — wybełkotałam, przecierając twarz dłońmi.
Wszyscy się do siebie nawzajem uśmiechnęli i zaczęliśmy siadać na ziemi, w kółeczku. To trochę, żenujące. Chyba się starzeję.
J: Kto kręci pierwszy? — Zapytała podjarana Julitka. Kocham ją, ale serio nie wiem czym ona się tak podnieca, to tylko gra dla nastolatków, a nie dla dorosłych ludzi.
F: Ja mogę! — Powiedziała i wzięła butelkę od brunetki. Zakręciła, a butelka wylądowała na Qrym — pytanie, czy wyzwanie?
Q: Wyzwanie — uśmiechnął się cwaniacko.
F: To rozbieraj się do gaci i zrób kilka okrążeń wokół bloku — wszyscy parsknęli. Nawet ja, ale nie z zadania, tylko bardziej ze skwaszonej miny mojego brata.
W: Nie wiedziałam, że możesz mieć jeszcze bardziej krzywy ryj, niż wcześniej — sarknęłam. Niby nazywałam ich dziećmi, a teraz sama się tak zachowuję, chyba jestem trochę hipokrytką. Reszta zaśmiała się głośniej, a Patryk przewrócił oczami.
Q: Nie zapominaj, że jesteśmy rodzeństwem, mam to po Tobie — odbił piłeczkę, ale zrobił to nieudolnie.
W: Nie zapominaj, że jestem od Ciebie młodsza kretynie, nie możesz mieć nic po mnie, jedynie na odwrót — uśmiechnęłam się sztucznie i wystawiłam mu środkowego palca, co odwzajemnił.
B: 2:0 dla Wiczki — uśmiechnął się do mnie, a ja się cicho zaśmiałam. Oboje patrzyliśmy na siebie, nieco dłużej niż powinniśmy, ale szybko zerwałam ten kontakt wzrokowy. To było dosyć dziwne. Dobrze, że nikt nie zwracał na nas uwagi, bo w tym samym czasie mieli lepszą atrakcję, czyli mojego rozbierającego się brata.
CZYTASZ
We didn't plan it | Kartonii&BartekKubicki
FanfictionWiktoria Lubaś ma 25 lat, jest śliczną dziewczyną z wiśniowymi włosami. Zawsze jest przyjazna dla nowych osób, ale mimo wszystko jest również pewna siebie. Ma kochającego i wspierającego chłopaka, Przemka, który należy do grupy 3 króli. Wika, jest w...