~Santia lat 8~
~Borys lat 11~
*Borys podszedł pod balkon Santi*
B: Santia !! Santiaaa!!!
S:*wyszła ma balkon *
S: hej Borys ! Co tam
Tata santi: santia nie krzycz tak bo zaraz nie wyjdziesz z domu i jedzenia nie dostaniesz !!!
S: przepraszam tato *posmutniala *
B: możesz wyjść?
S: zapytam mamę!
Tata santii : santia mówiłem coś!
B: to czekam !
*Santia poszła do sypialni swoich rodziców i stanęła przed mamą którą wykonywała swój makijaż przed toaletką *
Mama: co tam santia ?*spojrzała na nią trochę wkurzona *
S: mogę wyjść na dwór?
Mama: santi :tak, ale o 13 wróć na obiad
okej?S: okej dziękuję mamuś
Mama santi: coś jeszcze?*spojrzała na nią znów *
S: dasz mi pieniążki na lody?
Mama santia : santia znów? , ja rozumiem wakacje , jest ciepło ale bez przesady .
Widzisz jak ty wyglądasz? , duża kluskaS: eh *posmutniala *
Mama santia : jesteś za gruba jak na swój wiek , schudnij trochę proszę cię
S: no dobra to pa *chciała wyjść *
Mama santia : dobra ostatni raz ci dam
Podaj torebke *odłożyła pędzel do makijażu*S: nie chce już
Mama santi : santia no dam ci
S : nie chce !!
*ojciec podszedł do nich *
Ojciec santi ; co tu się dzieje?!?!?!
S: n-nic
Mama santi : nie ważne już , santia idź na plac
Ojciec santi: gówniara będzie krzyczeć i tutaj pyskować jak przypierdolę to może coś zrozumie !!
Mama santi : już jej nie bij , to nic nie da
Ojciec santi : jasne , nie reaguje to źle bo się nie Intersuje a jak reaguje to też źle
Mama santi : no ale nie tak ! Bicie nic nic da .
Trzeba jej wytłumaczyć że ma schudnąć*Ojciec santi uderzył ją paskiem przez dupe *
Santia :*Uciekła z domu na plac zabaw *
*Mama Santi i Ojciec Santi się kłócą *
Borys przytulił santie na powitanie *
Borys: hej kidosku *roztrzepał jej włosy*
Santia : hejj dorosły *uśmiechnęła się *
Borys: idziemy na lody tak jak wczoraj?
Santia : ja nie chce lodów *uśmiech zszedł jej z buzi*
Borys : dlaczego? Co się dzieje kiosku
Santia : nic
Borys : mów *wstał z huśtawki *
Santia :gardło mnie boli i zapomniałam kasy
Borys : to pójdziemy po picie i żelki
Santia : ja nie idę
Borys : dlaczego???
Santia: no mówiłam że zapomniałam pieniążków
Borys ; to ja Ci kupię 😀😀😀
Santia : nie musisz
Borys : muszę kidosku ty mój
Santia : 😝😝😝😝
Borys : 😂😂😂
*poszli razem do Lewiatana *
* Bawili się do 13 na placu po czym poszli do domów na obiad o godzinie 14:30 znów sie spotkali i Do wieczora razem bawili się na placu i zajadali się żelkami , świetnie się dogadywali .
O 21 Borys odprowadził santie do domu gdzie jej rodzice znów się kłócili *
CZYTASZ
Miłość w blasku gwiazd
أدب المراهقينKsiążka opowiada o zgranej klasie i nowej uczennicy Santii kozłowskiej która musiała przeprowadzić się z małej wioski do Warszawy . Santia bedzie chciała odrazu zapoznać sie z cała klasą Ale czy napewno nie zna się z nikim ?. Santia I Borys już si...