Rozdział 3

62 3 0
                                    

Gabryś pov:

Powoli się budziłem by przyszykować się do pracy

Musiałem też obudzić Zuzkę do szkoły

Ale zanim to poszedłem przyszykować nam śniadanie

Jak zwykle były to tosty bo mało co ten niejadek lubił

Zacząłem szykować produkty na te jakże wykwintne danie

Od jakiegoś czasu zauważyłem że Zuzia się dziwnie zachowuje

Cały czas jest w innym świecie lub chodzi zestresowana

Muszę z nią o tym pogadać

Jak najszybciej...

Zuzia pov:

- Zuzka wstawaj do szkoły!- krzyknął mój brat

- Zara- jęknęłam

- Teraz, nie chcesz się chyba spóźnić na matmę?- spytał już u mnie w pokoju

- Oj nie chce- i wtedy jak na zawołanie się podniosłam

Chłopak tylko się uśmiechnął i rzucił szybkie "śniadanie już jest gotowe" i wyszedł

Wstałam powoli z łóżka i spojrzałam w lustro mało nie dostając zawału

Moje włosy żyły własnym życiem

I jak ja to rozczesze

Stwierdziłam że jebać i poszłam na śniadanie

- O jesteś- powiedział Gabryś

- We własnej osobie- ukłoniłam się a ten mnie przytulił co oddałam

- Jedz już- pokazał na talerz z tostem

- Dobrze- powiedziałam i usiadłam przy stole

Zabrałam się za jedzenie a chłopak poszedł do siebie by pewnie przygotować jakieś ciuchy

Gdy skończyłam jeść odłożyłam talerz i również poszłam szykować sobie ubrania

Podeszłam do szafy powoli otwierając

Wybrałam biały sweterek w niebieskie paski i dzwony

Zrobiłam mój codzienny makijaż i potem się ubrałam

- Zuza wychodzimy!- krzyknął mój brat

- Jasne już idę!- odkrzyknęłam i zabrałam torbę z książkami

Poszłam do brata założyłam buty i wyszliśmy z domu

- Musimy pogadać dziś wieczorem- powiedział nagle gdy byliśmy w samochodzie

O kurwa

Wdech

Wydech

Wdech

Wydech

1..2..3..4..5..6..7..8..9..10

Kurwa nie pomaga

- Jasne- wydukałam cała zestresowana

Nie zauważyłam kiedy ręka zaczęła mi się trząść

- Zuzia.. spokojnie chcę tylko porozmawiać- próbował pocieszyć

- Jestem spokojna jak nigdy- powiedziałam szybko

Na moje szczęście byliśmy już pod szkołą dlatego wysiadłam

Wyjęłam szybko telefon i napisałam do Czarka

Zuza: Jesteś jeszcze w szpitalu..?

Na odpowiedź nie czekałam długo

Czarek: Tak coś się stało?

Zuzia: Nie nic tylko chcę się spotkać

Odpisałam i weszłam do szkoły

Tosia jak zwykle już była i gdy mnie zobaczyła podbiegła

- Hejka!- przywitała się- Opowiadaj jak ten chłopak

No tak przecież jej nie odpisałam

- Dobrze mówił że czuje się.. dobrze- oznajmiłam

- Co ty taka zestresowana?- zapytała

- Bo wiesz..jak jechałam z bratem..powiedział że musimy pogadać dziś wieczorem- wydukałam

- Oj spokojnie dasz radę jesteś dzielna.. - próbowała jakoś wyprostować sytuacje

- Mam nadzieje...- uśmiechnęłam się lekko

Lekcje się zaczęły a ja tylko siedziałam i myślałam co powiem bratu

I o czym?

O okaleczaniu?

O ojcu?

Jak to będzie wyglądać?

Co to zmieni...?

Moje rozmyślenia przerwał dzwonek na przerwę

Nie będę tego nawet opisywać bo reszta lekcji minęła tak samo

Gdy czekałam na autobus dostałam telefon

Z nieznanego numeru...

Jeden Dzień- Czarek Ozdoba (na sygnale)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz