Rozdział 4

127 4 0
                                    

W ROZDZIALE WYSTĘPUJĄ TREŚCI WRAŻLIWE!!! (sama płakałam pisząc to)

Odebrałam..bo co miałam innego zrobić

- Tak słucham Zuzanna Nowak przy telefonie?- zaczęłam

- Cześć Zuziu to ja Piotrek- mówił smutno facet

- A tak cześć czy coś się stało?- znowu zapytałam

- Mieliśmy wezwanie z Britney i twoim bratem..Gabryś on dostał nożem w brzuch..-

- J-jak to..- wydukałam przez łzy

Jedyna kurwa rodzina która mnie kocha...

Dlaczego akurat on...

- Przykro mi.. zaraz ma operacje przyjedź jak najszybciej

- Z-zaraz będę- mówiłam przez łzy

- Czekamy Zuzia- dokończył i się rozłączył

Nagle przyjechał mój autobus i pośpiesznie wsiadłam modląc się by nie było korków

Na szczęście droga była w miarę czysta

Gdy byłam na miejscu jak najszybciej wbiegłam do szpitala

Od razu zostałam mocno przytulona przez Britney

- Spokojnie skarbie wyjdzie z tego...- mówiła

Ja nic nie odpowiedziałam tylko mocniej ją przytuliłam

- Ile już go operują...- zapytałam

- Około godzinę- powiedziała Martyna

- Boże..- zakryłam sobie usta dłonią

- Spokojnie Nowy jest bardzo dzielny..wyjdzie z tego- powiedział Wiktor który podszedł i mnie przytulił

W normalnych okolicznościach bym go odepchnęła ale teraz.. po prostu oddałam uścisk

Postanowiłam zadzwonić do matki czego bardzo nie chciałam ale prędzej czy później by się dowiedziała

Wyjęłam telefon i wybrałam numer

- Czego?- zapytała wrednie

- Gabryś.. on dostał nożem leży na bloku operacyjnym- mówiłam przez łzy

- Ty szmato zawracasz mi tym głowę w pracy jestem zadzwoń później- rzuciła

- Co? Twój syn walczy o życie a ty twierdzisz że praca jest ważniejsza?! Ja się nie dziwie czemu uciekłam z tego domu! Idź zdradzaj ojca niech się najebie bardziej niż zwykle! Nienawidzę cię i ojca tak samo! Gdyby nie Gabryś leżałabym już dwa metry pod ziemią... Co zaraz się stanie- skończyłam i się rozłączyłam

Spojrzałam na zdezorientowane twarze wszystkich tu zebranych

- O-ona serio ci zniszczyła życie?- spytała współczująco Basia

- Żeby tylko mi- powiedziałam przez łzy i uciekłam do najbliższej toalety

Biegłam przed siebie i wpadłam gdy tylko znalazłam pomieszczenie

Weszłam do jednej z kabin i usiadłam na podłodze

Wzięłam telefon i zdjęłam etui

Wyjęłam żyletkę

Zrobiłam jedną głęboką ranę

A potem przestałam liczyć

Było bardzo dużo krwi

Jeden Dzień- Czarek Ozdoba (na sygnale)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz