Leo prosił Charlotte, aby poszła z nim na kolację do rodziny Noaha, ponieważ Leo był dla nich jak trzeci syn. Pamiętała tamtą imprezę, choć wydarzyła się rok temu. Od tamtej pory nie zagościła w posiadłości Blevinsów. Nie widziała się z członkami rodziny o nazwisku Blevins, oprócz z Noahem. Chłopak zmienił do niej nastawienie, co dla niej wydawało się dziwne.
– Przepraszam, ale nie chcę tam iść – powiedziała Charlotte.
– Weź przestań! Proszę cię.
– Nie.
– To pójdę tam z Corą.
Najlepsza przyjaciółka Leo, zawsze była tam gdzie Charlotte jej nie chciała. Była o nią zazdrosna, to oczywiste. Gdy tylko ona nie mogła gdzieś pójść, poszła za nią Cora.
– Żartujesz?
– Nie, skoro ty nie chcesz to ona chętnie pójdzie – oznajmił Leo.
– Nie możesz pójść sam? To źle wygląda, jak za każdym razem, gdy nie mogę pójść lub nie chcę to ona jest na moim miejscu.
– Co ci to przeszkadza? Wiesz, że cię kocham.
Te słowa poprawiły Charlotte humor. Ślepo wierzyła w ich wiarygodność.
***
Noah zapukał w drzwi mieszkania Charlotte. Otworzyła mu z wielkim zaskoczeniem.
– Noah?
– Ta, cześć...
– Wejdź.
– Nie, dzięki. Chciałbym o coś cię prosić.
Dziewczyna ściągnęła brwi. Chłopak zrobił wdech.
– Poszłabyś ze mną na kolację do moich rodziców? Wiem, że tak nie wypada, ponieważ prawdopodobnie Leo cię zaprosi i to z nim powinnaś pójść, ale...
– Tak to prawda, Leo mnie zaprosił, lecz ja odmówiłam, ponieważ nie chciałam na nią pójść. To on postanowił, że weźmie Corę.
Noah uniósł brwi w zaskoczeniu.
– Więc pójdę tam z tobą – powiedziała.
Ona dobrze wiedziała, że tak nie wypada, ale czuła potrzebę odegrania się na swoim chłopaku. Noah ucieszył się i przeklął Leo w myślach. Z czasem dziewczyna zaczęła się mu podobać, więc tylko czekał na koniec jej związku z Leo. Tak się przyjaciele nie zachowują, ale osoby w związku też nie, prawda?
Noah otworzył jej drzwi od samochodu i podał rękę. Weszli razem do jego domu i skierowali się do jadalni. Wszystkie oczy skierowały się na nich. Dziewczyna spojrzała się najpierw na Leo. Jego oczy okazywały zdenerwowanie i zdezorientowanie. Usiedli przy stole, Leo wstał i wyszedł. Dziewczyna spojrzała się na Noaha, ten zrozumiał to i pozwolił wyjść za nim. Tak zrobiła. Zobaczyła Leo palącego papierosa.
– Dlaczego, kurwa, tu przyszłaś i to jeszcze z nim?!
– Ty przyszedłeś z Corą, więc ja postanowiłam zgodzić się na propozycje Noaha – powiedziała Charlotte.
– Nie chciałaś tu przychodzić!
– Nie chciałam, ale mnie do tego zmusiłeś!
– Ja cię zmusiłem?! Śmieszna, kurwa, jesteś!
– To tylko jeden raz przyszłam z innym mężczyzną zamiast z tobą, a ty?
Nie odpowiedział. Nie wiedział co powiedzieć. Charlotte prychnęła.
– Właśnie, więc ty masz do mnie problem o takie coś...?
– Nie, właściwe to przepraszam.
– Leo, słyszałam już tyle od ciebie przeprosin, że zaczęłam w każde twoje słowo wątpić...
Popatrzyła się na niego wzorkiem przepełnionym smutkiem.
– To koniec.
– Charlotte, chyba nie mówisz poważnie? – podszedł do niej.
– Mówię, Leo. Tak będzie dla nas najlepiej – uśmiechnęła się smutno.
Charlotte wyminęła go i wyszła z terenu Blevinsów. Zaczęła pisać wiadomość do Noaha. Było to ledwo wykonalne, ponieważ wzrok się jej rozmazywał od tlących się łez.
Charlotte: Przepraszam, Noah. Nie będę mogła dokończyć kolacji, przykro mi.
Noah: Spoko, odwieźć cię?
Wyłączyła swój telefon.
CZYTASZ
Darkness
RomancePewnego dnia dziewczyna poszła z chłopakiem na imprezę. Gospodarz tej imprezy - Noah, pochodził z zamożnej rodziny, która nie lubiła Charlotte. Jej chłopak był przyjacielem Noaha, który tę imprezę zrobił. Był dla rodziców Noaha jak trzeci syn. Pos...