Rozdział 4

3 1 0
                                    

„Kłamstwo jest najprostszą formą samoobrony.” – S. Sontag
– Poprosimy dwa cappuccino – powiedział Noah.
– Oczywiście, coś jeszcze podać? Serwujemy świetne desery, na przykład...
– Nie, dziękujemy.
Kelnerka skinęła głową i poszła. Noah patrzył na Charlotte, nieustannie jego oczy wpatrywały się w nią. Ona odwzajemniła spojrzenie.
– Mam coś na twarzy? – zapytała.
– Nie.
– To dlaczego tak na mnie patrzysz?
– Jesteś bardzo ładna.
Jej policzki zaczerwieniły się pod wpływem komplementu.
– Dziękuję.
Do stołu podeszła kelnerka z ich kawami. Skinęła głową i odeszła, aby obsłużyć innych gości. Napiła się łyka kawy. Noah chciał sięgnąć po serwetkę, nie udało mu się, ponieważ szturchnął naczynie z gorącą kawą, która rozlała się na stół i poparzyła dłoń Charlotte. Dziewczyna szybko zabrała dłoń.
– Charlotte! Nic ci się nie stalo?!
– Nie...
Czuła ból, poszła do łazienki i wsadziła dłoń pod zimną wodę. Syknęła z bólu, gdy woda dotknęła oparzenia. Wyszła z łazienki i podziękowała Noahowi za wspólną kawę.
– Sorki, Charlotte.
Uśmiechnęła się delikatnie i wyszła z jego samochodu.
***
Ściągnęła buty i poszła do łazienki. Wsadziła dłoń jeszcze raz pod zimną wodę. Myśląc, że jest sama w mieszkaniu, zaczęła szukać maści na poparzenia. Sięgnęła do szafki dłonią z oparzeniem.
– Co ci się stało? – powiedział Anthony.
Ten głośny, donośny, głęboki głos, który uwodził ją coraz bardziej.
– Nic takiego...
Przycisnęła szybko dłoń do brzucha. Anthony trzymał swoje ciężkie spojrzenie na Charlotte, a dziewczyna pod jego ciężarem powiedziała wszystko.
– Dobrze, byłam z Noahem w kawiarni, zamówiliśmy sobie po kawie. Noah chciał sięgnąć po serwetkę i niefortunnie zaczepił o naczynie z kawą, która poleciała ma moją dłoń.
Słychać było jak zgrzytnął zębami.
– Przeprosił mnie, a potem odwiózł.
– Gdybyś nie poszła na tę cholerną kawę, nic nie wydarzyłoby się.
– Czyli to moja wina, że akurat chciałam wyjść z przyjacielem?
– Tak, mogłaś zostać ze mną! Dobrze wiesz, że za niedługo będzie kolacja.
– Ty miałeś iść do pracy, a ja zostać sama! Nie chciałam być sama, nie chciałam też odmawiać Noahowi!
– Pierdolony Noah, kiedy ty w końcu zrozumiesz, że teraz jesteś ze mną?!
Charlotte prychnęła.
– To tylko głupia umowa, a moje serce nie należy do ciebie. Z resztą jak cała ja.
Anthony wyszedł z mieszkania. Trzaśnięcie drzwi można było słyszeć nawet z innych pięter.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 11 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

DarknessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz