dzień ciągnie się
przez pieprzoną wieczność
słyszę przeszywające gwizdanie
z piętra wyżej
zerkam na czas: godzina trwa już
co najmniej kilka dnikulę się miotam przekładam
zrywam siadam i składam
płacz nawet nie wchodzi już
w grę
choć tylko on pozostał
na tę ciagnacą bezradność
CZYTASZ
półracjonalizm
Poetrypierwsza próba dojrzałości pod pierzynką dziecinnych oczekiwań 2023 - ...