*Harry"
Piątek, nareszcie wyczekiwany przez każdego dzień tygodnia. Wstanie rano nie było takie trudne jak w poprzednie dni. Znów zaczynamy od eliksirów, serio kto układał ten plan.
Ubrałem się w szatę, ułożyłem włosy i spakowałem moją torbę po czym wyszedłem z sali z zamiarem udania się do biblioteki.
Do lekcji została jeszcze godzina,zaraz zaczyna się śniadanie więc wolę przesiedzieć je gdzieś indziej.
Wlokłem się korytarzem gdy do głowy wpadła mi pewna myśl,a dokładniej zastanawiałem się czy nie spróbować porazmawiać z Hermioną i Ronem. Nie to że jakoś mi ich brakuje, szczerze miło mi tak siedzieć w ciszy bez ględzacej o czymś Hermiony i wieczne narzekającego Rona,ale jednak przykro mi ze nasza przyjaźń się tak skończyła, może uda się być prostu znajomymi. Czasami widzę jak Ron spogląda na mnie w pokoju,wyglada jakby chciał podejść ale jednak się rozmyśla,z Herm tak samo.Już za zakrętem był cel mojej podróży i gdyby nie osoba na którą wpadłem, dosłownie wpadłem skręcając,na pewno siedziałbym już w książkach.
Szedłem zamyślony gdy poczułem uderzenie obcego ciała,zaraz potem oboje leżeliśmy na zimnej posadzce,no właściwie ja na nim.-Jezu przepraszam nie zauważyłem cię-przeprosiłem podnosząc się na rękach by móc spojrzeć na osobę na której leżę-Malfoy?
-Mógłbyś uważać jak leziesz Harry-odpowiedział z grymasem łapiąc się za obolałą głowę-poza tym mógłbyś też już ze mnie zejść-faktycznie nadal na nim siedziałem gapiąc się jak debil,ale działo się tak ponieważ nazwał mnie poraz pierwszy Harrym.
-Tak,sorry-ocknąłem się z transu i zsunąłem z jego torsu uklękając obok. By pomóc mu wstać wyciągnąłem do niego rękę-Wstawaj.
-Co ty tu właściwie robisz nie powinieneś iść na śniadanie? Ostatnio prawie cię tam nie widzę-zapytał a ja nie wiedziałem co odpowiedzieć, wydusiłem z siebie marną wymówkę.
-Nie jestem jeszcze głodny,a zawzyczaj przychodzę zjadać wcześniej nie lubię tłumów-jeśli okaże się ze Draco chodzi z samego rana będę w czarnej dupie.
-Jasne,ale teraz idziesz ze mną,musisz mnie odprowadzić bo przez ciebie dostałem jakiegoś wstrząsu-nie miałem nic do powiedzenia bo fakt,ja na niego wpadłem. Nie pozostało mi nic innego jak iść z nim.
Ruszyliśmy korytarzem do wielkiej sali, Draco cały czas trzymał się łba jakby miał mu zaraz odpaść,pieprzony arystokrata.
Gdy doszliśmy pod drzwi, wycofałem się z zamiarem wrócenia do biblioteki.-A ty gdzie-krzyknął gdy oddaliłem się na odległość nie dalej niż dwa metry od niego, westchnąłem i obruciłem się spowrotem w jego stronę.
-Wracam do biblioteki,jeszcze nie zgłodniałem-wgapiałem się w niego oczekując na jakąś odpowiedź z jego strony.
-wracaj Potter nie będziesz łaził w te i spowrotem-mówiąc to otworzył drzwi i wszedł do środka kierując się w stronę stołu slyterinu,zaraz po nim ja ale w stronę stołu dla gryffonów.
Siedząc na swoim miejscu doskonale widziałem jak Dracon mi się przygląda, patrzył się na mnie nie odrywając wzroku nawet na talerz.
Nie mogłem siedzieć i nic nie zjeść bo mógłby coś zauważyć.
Wziąłem do ręki kanapkę z szynką, serem, ogórkami i zacząłem jeść.
Od prawie tygodnia nie miałem nic w buzi ale i tak czułem ze jej nie wcisnę, musiałem sprawiać chociaż jakieś pozory.
Po zjedzeniu jej wstałem od stołu i przy nieuwadze Malfoya wyszedłem z sali, chciałem udać się tylko w jedno miejsce.
Znów wylądowałem w łazience jęczącej Marty,w ostatniej kabinie zwracając to co zjadłem. Nastepnie obmywając usta postanowiłem iść pod klasę,nie czuję się za dobrze ale Snape nie lubi spóźnień,tym bardziej nie mam ochoty na szlaban.
Zostało dziesięć minut do lekcji więc postanowiłem usiąść na swoim miejscu, niestety albo stety obok Draco.
Samego arystokraty jeszce nie było ale na pewno jak się pojawi zapyta o moje wyjście,jak coś byłem się załatwić.
Nasza ławka znajdowała się w drugim rzędzie przy ścianie wiec usiadłem tak by oprzeć na niej głowę.
Po chwili zamyślenia usłyszałem szuranie krzeseł,co oznaczało że powoli ludzie zaczynali się schodzić.
Przyszedł też sam Draco.-Nie zauważyłem kiedy wyszłeś- rzekł nieco obojetnie i zajął miejsce obok mnie,na szczescie nie wyglądał jakby wymagał jakiś wyjaśnień-mam nadzieję ze zrobiłeś zadanie,jak nie Snape cię udusi.
-proszę siadać, ciebie też się to tyczy Zabini-powiedział Snape wchodząc do sali,teraz zauważyłem że wyglądem przypomina trochę Madonne- zaczynamy od strony 572 otwórzcie podreczniki.
Zaczęliśmy od składników które wchodzą na eliksir miłosny,podobno jest bardzo silny i tylko kropla wystarczy by ktoś się w tobie zakochał.
Snape tłumaczył jakąs budowę i proces warzenia tego eliksiru, chce juz przejść do praktyki, słuchanie ględzącego nauczyciela sprawiało ze miałem ochotę zasnąć na ławce.-teraz do tablicy podejdzie i dopisze brakujący nam skladnik..Potter-slysząc swoje imię od razu się zdziwiłem,i skarciłem przy okazji za to że nie słuchałem z czego się składa.
Teraz na pewno odejmie mi punkty-no szybko,nie mamy całego dnia.Podniosłem się z krzesła i obeszłem Dracona,zanim jednak zdążyłem minąć naszą ławkę zrobiło mi się ciemno przed oczami a nogi same mi się ugięły.
Gdybym wtedy nie podparł się ławki leżałbym na ziemi,to było dziwne.-Potter dobrze się czujesz?-zapytał Snape z widocznym zdziwiwniem, czułem ze cała klasa się na mnie gapi, łącznie z Draco.
-tak tylko czy mógł bym pujść do łazienki?-zapytałem, potrzebowałem teraz tylko z tąd wyjąć
-nie,nie zrobiłeś jeszcze mojego polecenia-ja natomiast go zignorowałem i skierowałem się do wyjścia z sali,usłyszałem tylko jak wykrzykuje za mną -Potter natychmiast tutaj wracaj! Minus 10 punktów dla Gryffindoru za ignorowanie poleceń nauczyciela!
Doczłapałem jakoś do łazienki Marty w której zawzyczaj przebywam, strasznie pulsowało mi w głowie ale starałem się to ignorować. Podszedłem do umywalki i oparłem się o nią dłońmi.
Syknąłem gdy znów poczułem przeszywający ból w czaszce a przed oczami ponownie pojawiły mi się mroczki.
Złapałem się za głowę i osunąłem po scianie między umywalką a kabiną,moje ręce bezwładnie opadły razem z moim ciałem a ja widziałem już tylko ciemność.•°•°°•°•°°•°•°°•°
O nieee czy z Harrym wszystko okej? czekacie na następne czesci:3
CZYTASZ
2gether |•°•drarry•°•
FanfictionHistoria Harrego, chłopaka z problemami o których nawet nie myśli jak o problemach,i Draco od zawsze jego wroga, lecz na tym roku coś się zmieniło.Po sytuacji którą zobaczył w toalecie nie potrafił spojrzeć na bruneta tak samo.Czy uda się im razem p...