*Draco*
Snape wywołał Harrego do tablicy, przecież ten jełop nawet nie słuchał.
Już widzę jak sobie poradzi.
Właśnie, od kiedy zacząłem nazywać Pottera Harrym? Jeśli mam być szczery od sytuacji w pociągu nie postrzegałem go już jako wroga,coś się w nim jakby zmieniło?Był bardziej obojętny ale też słodki?Właściwie od niedawna pomyślałem że może moglibyśmy zostać przyjaciółmi.
I jeszcze ta akcja w łazience..*W dzień przyjazdu obserwowałem potajemnie Pottera zza stołu slyterinu, zauważyłem że wstaje po rozmowie z Ginny i szybko wybiega z sali.
Długo nie myśląc pobiegłem za nim tak żeby mnie nie zauważył,byłem ciekawy dokąd idzie.Skradałem się aż nie doprowadził nas do łazienki jęczącej Marty. Zobaczyłam jak rozgląda się przed wejściem do środka a następnie wchodzi do jednej z kabin. Nie zamkną drzwi co było dla mnie dziwne. Zza progu obserwowałem co robi, wtedy to co zobaczyłem mnie zszokowało. Harry wymuszał wymioty,nie wiem dlaczego to robił, ale widziałem jak próbuje zwrócić wszystko co zjadł wcześniej na kolacji. Pierwszą rzeczą o jakiej wtedy pomyślałem jest to że Harry może się głodzić, przeraziła mnie a jednocześnie zdziwiła myśl że złoty chłopiec może się w jakiś sposób krzywdzić. Od razu gdy usłyszałem że wychodzi wybiegłem za najbliższy zakręt by mnie nie zauważył. Gdy odszedł na bezpieczną odległość wróciłem do wielkiej sali, Harrego natomiast tam nie było.*Strasznie mi go było wtedy szkoda,co wydaje się nieprawdopodobne z mojej strony. Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk uderzenia o ławkę. Dopiero wtedy zauważyłam że Harry o mało się nie przewrócił. Oczy całej klasy były zwrócone w jego stronę. Chciałem zapytać czy dobrze się czuje,ale Snape mnie już w tym wyprzedził. Po wymianie paru zdań z nauczycielem Harry wyszedł do ubikacji mimo sprzeciwów Snapea,a ten odjął mu punkty, stary zgred.
Jak teraz sobie o tym pomyślę chyba zaczęło mi zależeć na Potterze,gdy zobaczyłem jego osłabioną twarz poczułem jakbym jednak miał jakieś serce. Po dziesięciu minutach jego nieobecności postanowiłem wyjść pod pretekstem potrzeby skorzystania z toalety, staruch zawsze favoryzował ślizgonów więc nie było w tym problemu.Tak naprawdę chciałem sprawdzić co z Harrym.
Przeczesałem chyba każdą możliwą łazienkę w Hogwarcie ale nie mogłem go znaleźć, co wydało mi się dziwne. Wtedy wpadła mi do głowy jeszcze jedna, opuszczona łazienka jęczącej Marty. Przypomniałam sobie sytuację sprzed paru dni, Harry udał się właśnie tam,może tym razem też tam jest.
Gdy dotarłem do celu uchyliłem delikatnie drzwi i zawołałem go.-Harry jesteś tutaj?-zapytałem ale nikt nie odpowiedział, postanowiłem więc wejść głębiej. To co zobaczyłem mnie sparaliżowało, Harry leżał nieprzytomny między umywalką a kabiną.
Ocknąłem się i jak najszybciej do niego podbiegłem.-Potter halo obudź się!- uklęknąłem obok niego i zacząłem potrząsać go za ramiona-to nie jest śmieszne Potter!!-zaczynałem panikować widząc ze ten nie reaguje, natychmiastowo podciągnąłem jego rekaw od szaty by zmierzyć mu puls, wolałbym żeby jednak żył.
Myślałem ze gorzej nie będzie gdy po uchyleniu rękawa zobaczyłem rękę Pottera. Była cała w bliźnich, niektóre były bardzo Świerze.
Czy Harry się tnie?ale dlaczego?
Musiałem to zignorować,nie jest to narazie najważniejszy temat ale obiecałem sobię ze z nim o tym pogadam.
Na szczęście jego puls był wyczuwalny, zrobiłem jedyną rozsądną rzecz i podniosłem go na ręce w stylu panny młodej.Potter był strasznie lekki co zaniepokoiło mnie jeszcze bardziej.
Wręcz wybiegłem z łazienki w stronę gabinetu pani Pomfrey. Jak na złość była teraz przerwa więc wszyscy ludzie z korytarza patrzyli się jak Draco Malfoy niesie Harrego pieprzonego Pottera na rękach, widziałam że była tam nawet Pansy, będę się musiał jej potem spowiadać. Ale nie to mnie teraz obchodziło, chciałem aby ktoś jak najszybciej go zbadał.
Gdy wbiegłem do gabinetu usłyszałem głos pielęgniarki.
CZYTASZ
2gether |•°•drarry•°•
FanfictionHistoria Harrego, chłopaka z problemami o których nawet nie myśli jak o problemach,i Draco od zawsze jego wroga, lecz na tym roku coś się zmieniło.Po sytuacji którą zobaczył w toalecie nie potrafił spojrzeć na bruneta tak samo.Czy uda się im razem p...